Drożeje ropa naftowa. Polacy tankują tanio, ale to może się skończyć
Na razie ceny niskie
Średnia cena litra benzyny 95 wciąż utrzymuje się w rejonach najniższych wartości od 2022 roku – około 5,75 zł za litr. Nawet w dużych miastach i przy drogach ekspresowych ceny nie przekraczają 6,00 zł, co jest bezpośrednim efektem niższych cen ropy w poprzednich miesiącach oraz silnego złotego względem dolara amerykańskiego.
Obecne ceny to efekt wciąż niższych cen ropy naftowej niż w całym zeszłym roku oraz w pierwszych 3 miesiącach tego roku. Co więcej, para USDPLN na stałe zameldowała się poniżej 4 zł - zauważa Michał Stajniak analityk XTB.
Rynek reaguje z opóźnieniem
Eksperci przypominają jednak, że zmiany cen ropy przekładają się na ceny paliw z opóźnieniem 2–3 tygodni. Choć obecny wzrost notowań może zapowiadać wzrost cen benzyny, nie jest to wcale przesądzone. Historia pokazuje, że ceny detaliczne reagują z dużą ostrożnością, jak miało to miejsce podczas dynamicznych wzrostów w październiku ubiegłego roku czy w styczniu bieżącego.
Choć złoty wciąż umacnia się do amerykańskiego dolara, to jednak obserwujemy kompletną zmianę w cenie ropy. Kiedy ostatnio obserwowaliśmy podobne ceny ropy za baryłkę, za benzynę płaciliśmy średnio w Polsce ok. 6,05 zł za litr. To oznaczałoby, że ceny wzrosną średnio o ok. 5%. Nie jest to jednak pewne w 100% - uważa Michał Stajniak.
Po pierwsze warto pamiętać, że aktualne ceny ropy naftowej mają przełożenie na ceny na stacjach z opóźnieniem 2-3 tygodni. Bazując na podobnie dynamicznych wzrostach jak w październiku zeszłego roku, czy również w styczniu tego roku, cena benzyny rosła dużo wolniej niż same ceny – dodaje analityk XTB.
Szacuje się, że jeśli utrzyma się obecny poziom cen ropy, ceny benzyny mogłyby wzrosnąć średnio o ok. 5%, do poziomu 6,05 zł za litr. Niemniej, wiele zależy od sytuacji geopolitycznej.
Iran to znaczący eksporter, co się stanie w cieśninie Ormuz?
Jednym z kluczowych czynników ryzyka dla rynku ropy pozostaje konflikt na Bliskim Wschodzie. Iran – znaczący eksporter surowca – produkuje obecnie 3,3 mln baryłek dziennie, z czego eksportuje 1,7 mln. Gdyby konflikt eskalował i doprowadził do zniszczenia infrastruktury naftowej lub blokady cieśniny Ormuz (przez którą przepływa około 20 mln baryłek dziennie, co stanowi aż 20% globalnej podaży), ceny ropy mogłyby gwałtownie wzrosnąć nawet do 120–130 USD za baryłkę.
Konflikt na Bliskim Wschodzie może mieć jednak ograniczony wpływ na same ceny. Oczywiście Iran jest znaczącym graczem na rynku ropy naftowej i jeśli Izrael zdecydowałby się na atakowanie całej infrastruktury naftowej, wtedy eksport Iranu mógłby spaść do zera z obecnych poziomów 1,7 mln brk na dzień - uważa MIchał Stajniak.
Sama produkcja w Iranie jest niemal 2 razy wyższa i wynosi 3,3 mln brk dziennie. Analizując poprzednie konflikty na Bliskim Wschodzie, które wpływały na ceny ropy, zauważamy, że zwykle ich wpływ wygasał w perspektywie 5-10 dni.
Z drugiej strony należy jednak pamiętać, że do tej pory nie mieliśmy tak zaognionej sytuacji w tym regionie od początku tego tysiąclecia. Co więcej, teoretycznie Iran także mógłby chcieć zablokować cieśninę Ormuz, a więc 20% całej globalnej podaży.
Blokada Ormuzu byłaby trudna do przeprowadzenia ze względu na obecność Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Omanu, zatem takie scenariusze wydają się skrajne. Gdyby się jednak sprawdziły, mogłyby doprowadzić do globalnej destabilizacji rynku paliw, przypominającej kryzysy z lat 2008 czy 2022.
Rynek na razie jest nerwowy
Mimo że ostatnia sesja na rynku ropy rozpoczęła się luką wzrostową o 5-6%, cały ten ruch został szybko zneutralizowany. To pokazuje, jak bardzo niepewny i nerwowy jest obecnie rynek. W przypadku dalszej eskalacji konfliktu lub zaangażowania państw trzecich, ceny mogą zacząć dynamicznie rosnąć.
Poziomy cenowe powyżej 120 USD za baryłkę mogłyby doprowadzić do destrukcji popytu, co mogłoby rozregulować rynek ropy na lata. W trakcie poniedziałkowej sesji ceny otworzyły się ok. 5-6% luką wzrostową, ale cały ten ruch został zniesiony w początkowych godzinach handlu. Niemniej sytuacja ta może odwrócić się w każdym momencie jeśli dojdzie do dalszej eskalacji po obu stronach konfliktu lub dojdzie do zaangażowania państw trzecich - podsumowuje Michał Stajniak.
Na razie jednak polscy kierowcy mogą cieszyć się jednymi z najniższych cen paliwa w ostatnich latach – choć perspektywy na najbliższe tygodnie pozostają niepewne.