Szef giganta zbrojeniowego odwiedził spółkę ze Śląska. Pomogą w produkcji czołgów? "Szansa na przemysłowy przełom"
Szef giganta zbrojeniowego odwiedził spółkę ze Śląska
RFK to spółka, która powstała na bazie majątku Rafako w Raciborzu. Dawny gigant z sektora energetycznego upadł kilka miesięcy temu. Od tego czasu polski rząd poprzez ministerstwa, Agencję Rozwoju Przemysłu oraz spółki kontrolowane przez Skarb Państwa pracuje nad wznowieniem produkcji. Pod koniec czerwca 2025 roku RFK od syndyka wydzierżawiło hale produkcyjne, w tym maszyny, urządzenia i narzędzia.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej z powiatu raciborskiego Gabriela Lenartowicz poinformowała o kolejnym ważnym spotkaniu, które może zdecydować o przyszłości zakładu.
- To wiadomość, która napawa optymizmem i daje realną nadzieję na przemysłowy przełom dla Śląska - także dla Raciborza. W Rafako z zarządem RFK spotkał się prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Adam Leszkiewicz, gdzie zapoznał się z m.in. i infrastrukturą zakładu. Ta wizyta nie była przypadkowa - związana jest z gigantyczną i historyczną inwestycją w zbrojeniówkę na Śląsku. Wobec wypowiedzi Premiera Donalda Tuska i Prezesa ARP, a obecnie Ministra Aktywów Państwowych Wojciecha Balczuna w sprawie przyszłości raciborskiej firmy i jej uczestnictwa w polskim programie zbrojeniowym, to kolejny krok potwierdzający ten kierunek - przekazała posłanka Gabriela Lenartowicz.
Racibórz pomoże w produkcji czołgów?
Nawiązała do umowy podpisanej pomiędzy reprezentującą Skarb Państwa Agencją Uzbrojenia a koreańską spółką Hyundai Rotem Company w Bumarze-Łabędy w Gliwicach. Dotyczy dostawy kolejnych 180 czołgów K2 dla Wojska Polskiego. Kontrakt opiewa na 6,5 mld dolarów (ok. 25 mld zł). Co najważniejsze, nie oznacza tylko zakupu pancernych maszyn. Rząd Polski wynegocjował również transfer technologii. Część czołgów objętych zamówieniem zostanie wyprodukowanych na Śląsku. Bumar znów wyprodukuje tego typu wozy pancerne po kilkunastu latach przerwy. W Polsce wyprodukowane zostaną też 81 tzw. wozów wsparcia.
- Do tego czołgu każda z naszych spółek, także z sektora prywatnego, będzie dokładać małą cegiełkę - tłumaczył w sobotę (2 sierpnia) na antenie Polskiego Radia Adam Leszkiewicz, prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Nie można wykluczyć, że wizyta prezesa PGZ w Raciborzu wpisuje się w te słowa. To również kolejny ważny sygnał, który zwiastuje powrót produkcji. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wcześniej zakłady odwiedzili m.in. przedstawiciele z Korei Południowej.
- Cieszy mnie, że Polska będzie produkować nowoczesne czołgi, a Racibórz - miasto z przemysłową historią - może wrócić na mapę strategicznych inwestycji państwa. Pilnie towarzyszę i wspieram te dzialania. Obecność inwestora koreańskiego w Bumarze Łabędy i w tym samym dniu i PGZ w Rafako to dowód jak ważna jest rola Śląska w budowaniu potencjału obronnego w oparciu o najnowsze technologie - dodaje posłanka Lenartowicz.
Według nieoficjalnych zapowiedzi, po wznowieniu produkcji w nowym zakładzie pracę może znaleźć kilkaset osób.
Nowa spółka zajmie się produkcją w Raciborzu
RFK ma wypełnić lukę po upadku Rafako. Powstanie spółki to decyzja rządu. Jej udziałowcami są Agencja Rozwoju Przemysłu, Polimex Mostostal oraz Towarzystwo Finansowe "Silesia Sp. z o.o. Inwestorzy wcześniej uzyskali zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na koncentrację, polegającą na utworzeniu wspólnego przedsiębiorcy i zgodę na przejęcie majątku po Rafako.
Na początku czerwca RFK zostało wpisane do KRS-u. Kapitał zakładowy wynosi 27,5 mln zł i ma siedzibę w Warszawie, ale tak naprawdę zarząd z sekretariatem działa już na terenie upadającego Rafako. Prezesem jest Andrzej Kopeć, a członkami zarządu Jacek Kowolik i Grzegorz Brożek.
- Osoba Grzegorza Brożka daje wielkie nadzieje. To bardzo kompetentna osoba i fachowiec, były dyrektor do spraw produkcji w Rafako - słychać optymizm w Raciborzu od pracowników dawnego Rafako.
Jednak wciąż nie wiadomo, kiedy rozpocznie się produkcja, w jakim zakresie, a przede wszystkim, kiedy rozpoczną się nabory pracowników. Redakcja "DZ" próbowała uzyskać te (oraz wiele innych informacji od spółki), ale bezskutecznie.
Zamówienia dla kolei i zbrojeniówki. Zaangażował się premier Tusk
Jak podkreślano we wcześniejszych komunikatach, "działalność RFK w sektorach kolejowym i zbrojeniowym ma nie tylko zabezpieczyć miejsca pracy, ale także zaktywizuje regionalnych dostawców i usługodawców, przyczyniając się do wzmocnienia konkurencyjności całego śląskiego przemysłu".
O produkcji "dla armii na wielką skalę" mówił premier Donald Tusk, który w przeszłości wizytował zakład i zapowiadał pomoc. Pod koniec kwietnia szef rządu poinformował o przekazaniu 700 mln zł na ratowanie fabryk na Śląsku: właśnie Rafako i Rafametu. Później mówił o "wyspecjalizowanej produkcji zbrojeniowej w Raciborzu". Dotąd nie poznaliśmy szczegółów. Nie można wykluczyć współpracy z Bumarem Łabędy, gdzie mają być produkowane czołgi przy współpracy z Koreańczykami. Warto dodać, że w przeszłości Rafako w przypadku zagrożenia wojną miało w planach przestawienie się na produkcję zbrojeniową. Miała to być współpraca właśnie z Łabędami przy produkcji czołgów.
RFK ma też wyspecjalizować się w branży kolejowej. Jakiś czas temu ówczesny prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Wojciech Balczun mówił o ulokowaniu części produkcji Fabryki Pojazdów Szynowych - H. Cegielski w Raciborzu. Podkreślał, że spółka ARP ma bardzo dużo zaplanowanej pracy, aby zaspokoić potrzeby kontrahentów, w tym największego klienta PKP Intercity. Chodzi m.in. o nowoczesne elektryczne zespoły trakcyjne (EZT).
- Dodatkowo, jeżeli mówimy dzisiaj o EZT-ach, to pokazaliśmy w ostatnich tygodniach pewną koncepcję związaną z ulokowaniem częściowo tej produkcji - jeżeli będziemy dostawali kolejne zlecenia, czy podpiszemy kolejne umowy - również w naszej spółce RFK, która jest zbudowana na bazie majątku Rafako. Jest taka opcja, żeby częściowo ulokować w Raciborzu na przykład produkcję, bo zakład, w którym jesteśmy realizuje kontrakt dla Intercity i to jest dla niego główne zadanie. Dla nas jest to teraz wyzwanie, żeby w tych konkretnych warunkach całym procesem zarządzić tak, żeby nie było żadnych ryzyk i żeby ten ogromny kontrakt, na 300 plus 150 nowych wagonów, po prostu zrobić i wykonać - powiedział Wojciech Balczun "Rynkowi Kolejowemu".
Zwracał uwagę, że "działalność RFK właśnie w sektorze kolejowym, ale i zbrojeniowym, nie tylko zabezpieczy miejsca pracy, ale także zaktywizuje regionalnych dostawców i usługodawców, przyczyniając się do wzmocnienia konkurencyjności całego śląskiego przemysłu".
Nie wiadomo, czy, a jeśli tak, to na ile, RFK wróci do produkcji związanej z sektorem energetycznym.
Uznana marka ze Śląska w stanie upadłości
Rafako od ponad 70 lat dostarczało specjalistyczne rozwiązania dla sektora energetycznego, ciepłownictwa oraz branży ropy i gazu w Polsce i za granicą. Projektowało i wytwarzało kotły m.in. na parametry nadkrytyczne i fluidalne, a także urządzenia ochrony środowiska, takie jak instalacje odsiarczania i odazotowania spalin oraz elektrofiltry, a także instalacje do termicznej utylizacji odpadów i spalania biomasy. Spółka świadczyła usługi w zakresie budownictwa przemysłowego oraz realizacji projektów z branży ropy i gazu.
W PRL polska energetyka była ściśle powiązana z firmą. Nawet 80 procent bloków energetycznych wyposażonych było w wytwornice pary z raciborskiego zakładu. Konin, Adamów, Rybnik, Kozienice, Jaworzno, Opole, Bełchatów, Dolna Odra, Ostrołęka... Łatwiej byłoby wymienić elektrownie, w których nie zostały zabudowane kotły Rafako, ale nawet wówczas pewnie są w niej instalacje oczyszczania spalin zaprojektowane w Raciborzu. Spółka zatrudniała nawet kilka tysięcy osób.
Ze względu na narastające problemy, a wraz z nimi zwiększające się zadłużenie 19 grudnia 2024 roku ogłoszono upadłość spółki z Raciborza. Wniosek złożono we wrześniu 2024 roku, wskazując na brak możliwości uzgodnienia z kluczowymi wierzycielami szczegółowych zasad konwersji zobowiązań spółki na akcje w podwyższonym kapitale zakładowym lub alternatywnego scenariusza dalszej restrukturyzacji zobowiązań spółki, które pozwoliłyby na redukcje zadłużenia. To według Rafako mogłoby pozwolić firmie odzyskać zdolność pozyskania finansowania zewnętrznego na realizację przyszłych zamówień.
"Gwoździem do trumny" było wypowiedzenie przez JSW Koks mediacji prowadzonych z Rafako przed Prokuratorią Generalną i pobranie z kaucji gwarancyjnej 20 mln zł wraz z żądaniem wypłaty 35 mln zł gwarancji. Umowa JSW Koks z Rafako dotyczyła budowy kogeneracyjnego bloku energetycznego opalanego gazem koksowniczym o mocy ok. 32 MW elektrycznych oraz 37 MW cieplnych. JSW Koks tłumaczyła swe działania znacznym przekroczeniem przez Rafako terminów i kosztów kontraktu. Spółka odpowiadała, że przesłanki do takiego ruchu nie wystąpiły. Deklarowano możliwość dokończenia kontraktu. Choć problemy narastały od chwili przejęcia spółki przez PBG, a pogłębiały się przez nieodpowiednie decyzje podejmowane na przestrzeni ostatnich lat. W efekcie zmarnowano potencjał spółki, a pracę straciło blisko 700 osób.