Dramatyczne ceny żywca. Rolnicy mówią: „To chyba planowane dobicie branży”
Co gorsza, notowania MRiRW malują obraz znacznie bardziej optymistyczny niż dramatyczne ceny żywca, które widać na fakturach.
4 zł/kg żywca to nie jest cena — to agonia branży
Rolnicy mówią wprost: przy kosztach energii, paszy, paliwa i dobrostanu taka stawka nie daje żadnych szans na choćby minimalną opłacalność.
Tutaj nie docierają tłumy turystów. Jedno z najbardziej fotogenicznych miejsc Lizbony
MRiRW pokazuje wyższe średnie skupu świń
Statystyki ministerialne działają z opóźnieniem i nie wychwytują presji cenowej wobec mniejszych gospodarstw. Co więcej, nie mają nic wspólnego z realnym skupem Rolnik, który przywozi 15–20 sztuk, słyszy nie „6 zł”, tylko „4 zł i nie marudź”.
„Sąsiad wczoraj sprzedał 20 szt. po 4,2 — JAJA” — informuje na agrofoto.pl DRIPOL
Niemcy płacą więcej za żywiec — a to Polska nie ma rynku
Na giełdzie VEZG obowiązuje 1,60 EUR/kg E, czyli 6,77 zł/kg. W Polsce w klasie E — teoretycznie — „maksymalnie 6,40 zł”, ale w praktyce:
- realne wypłaty często kończą się na 4,8 zł/kg E,
- a żywiec — 4 zł/kg i mniej.
Jakie ceny wieprzowiny w sklepie?
Jak liczą rolnicy, to 1000% przebitki między skrajnie niską ceną w skupie a ceną końcową produktu wynoszącą 40–50 zł/kg.
Jeden z producentów mówi: „To wygląda tak, jakby ktoś chciał nas upodlić, dobić i w końcu zamknąć polskie hodowle.”
Fakty, które hodowcy podkreślają — na forach wrze
Hodowcy informują o aktualnej ich sytuacji:
- ceny w skupach najniższe od lat,
- koszty produkcji — najwyższe w historii,
- różnica z niemieckimi stawkami — 0,55 zł/kg na niekorzyść Polski,
- handel detaliczny opiera się głównie na sieciach zagranicznych,
- a skoro sklepy są zagraniczne, to francuska i niemiecka wieprzowina ma pierwszeństwo,
- polskie mięso nie ma „swojego” rynku,
- presja na ceny w skupie się pogłębia,
- coraz więcej hodowców zawiesza lub likwiduje produkcję.
Zdaniem rolników to stan, który kiedyś się zemści.
„Od pół roku polska hodowla świń to hazard!”
„Jak kiedyś zamkną granicę, np. jakaś pryszczyca wjedzie czy coś podobnego to się k…wa zdziwią. A nigdy nic nie wiadomo. Wtedy będą szukać polskiego tucznika, ale o nim to już dzieci tylko z książek będą się uczyły: patrzcie dzieci, to jest świniak, gatunek wymarły w naszym kraju” wieszczy na forum agrofoto.pl zielak0000
„Minister mówi, że nie mamy narzekać a próbować szukać innych rozwiązań itp., itd. To bardzo ciekawe, bo jeszcze niedawno chciał odbudowywać pogłowie trzody w Polsce a teraz każdy ma zakładać RHD” — komentuje najnowszy pomysł Krajewskiego krilan06
Skąd ten chaos cenowy? Rolnicy widzą trzy powody
Brak polskich sieci wielkopowierzchniowych Gdy 100% rynku kontrolują zagraniczne sieci, dostawy kierowane są tam, skąd pochodzi kapitał. To oznacza jedno: niemiecka i francuska wieprzowina ma pierwszeństwo, a polska — musi walczyć o miejsce. Jeśli jeszcze kolejną sieć kupią Ukraińcy, to sytuacja polskich hodowców się znacznie pogorszy.
Import warchlaków i mięsa z Zachodu Rolnicy mówią o transporcie żywych świń z Niemiec i dostawach elementów z Francji i Hiszpanii. Gdy zakład skupuje z importu, ma pretekst do zaniżania cen krajowych.
Rozjazd między cenami VEZG a polską rzeczywistością Niemcy płacą 6,77 zł/kg, natomiast u nas rolnik dostaje za żywiec 4,0–4,2 zł/kg. To nie jest „rynek”, to asymetria siły i możliwości sprzedaży.
Czy jest wyjście z tej sytuacji?
Oto trzy podstawowe punkty, które muszą się zdarzyć, by zażegnać wieloletnie załamanie rynku wieprzowego w Polsce wg Bartosza Czarniaka (Polsus).
- Prawo budowalne trzeba dostosować do potrzeb rozwoju branży.
- Aktywne pozyskiwanie nowych rynków eksportowych, które by stabilizowały cenę tuczników na opłacalnym poziomie.
- Skuteczne zwalczanie i zapobieganie chorobom, które blokują sprzedaż mięsa wieprzowego na rynki poza unijne.
„Bez tych 3 punktów nasz kraj skazany będzie na coraz bardziej zmniejszające się pogłowie trzody chlewnej, głównie loch. W efekcie — coraz większe uzależnienie od importu produktów gotowych, jak i warchlaków do tuczu oraz upadki gospodarstw”.
Dramatyczne ceny żywca to nie jednorazowy dołek
4 zł/kg to sygnał: polska trzoda jest na granicy upadku. A dopóki rolnicy sprzedają najtaniej w UE, a w polskich sklepach półki wypełnia głównie import, dopóty nie będzie poprawy.
Źródło: polsus, VEZG