Feralne rondo w Lublinie. Urzędnicy rozkładają ręce
Pomimo szeregu propozycji, nie będzie żadnych zmian w organizacji ruchu na rondzie z pniakiem w Lublinie. Mogą one bowiem przynieść więcej szkód niż pożytku. Miejscy urzędnicy dodają, że wyczerpali też wszystkie możliwości, aby kierowcy zwracali uwagę na oznakowanie.
Skrzyżowanie al. Solidarności i Mazowieckiego, popularnie zwane rondem z pniakiem, od kilku lat znajduje się w czołówce najbardziej kolizyjnych miejsc na terenie Lublina. Z uwagi na okoliczności występujących w tym miejscu zdarzeń, często są one widowiskowe, a uczestniczące w nich auta zostają mocno rozbite lub nawet dachują.
Za każdym razem okoliczności wyglądają tak samo. Mianowicie kierowca jadący od strony centrum nie zwraca uwagi na oznakowanie i wymusza pierwszeństwo przejazdu. Jest to dość zaskakujące, szczególnie patrząc na fakt, iż zarządca drogi zamontował dodatkowe oznakowanie w postaci powtórzonych znaków, które dodatkowo znajdują się na większych, przyciągających wzrok tablicach, a na jezdnię naniesiono czerwone, ostrzegawcze linie. Pomimo tego wciąż nie brakuje kierowców, którzy lekceważą oznakowanie i doprowadzają do kolejnych wypadków i kolizji.
Jednak od lat skrzyżowaniem, gdzie dochodzi do największej liczby kolizji w Lublinie, jest rondo przy zamku. Posiada ono sygnalizację świetlną a jednak zdarzeń drogowych jest tam o ok. 25 proc. więcej niż na rondzie z pniakiem. Przy czym z uwagi na niewielką prędkość poruszających się tam aut, są to głównie niegroźne stłuczki.
Wśród propozycji poprawy bezpieczeństwa na kłopotliwym rondzie z pniakiem, przedstawianych przez czytelników lokalnego portalu lublin112.pl, wymienić można m.in. stworzenie ronda turbinowego, przebudowę skrzyżowania, zmianę oznakowania poziomego, ustawienie znaków stop, zainstalowanie migających świateł, a nawet zmianę priorytetu ruchu. Zdaniem pomysłodawców, wdrożenie tych rozwiązań miałoby być mniej kosztowne, niż kolejne interwencje służb ratunkowych czy naprawy infrastruktury drogowej w tym miejscu.
Miasto zapewnia jednak, że funkcjonująca na rondzie 100-lecia KUL organizacja ruchu jest poprawna i zgodna z projektem stałej organizacji ruchu, który posiada pozytywną opinię Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie oraz zarządcy drogi – Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego w Lublinie. Anna Czerwonka z Kancelarii Prezydenta Miasta wskazuje równie na prawidłowość aktualnego oznakowania oraz jego kompletność z punktu widzenia obowiązujących przepisów.
Urzędnicy zaznaczają jednocześnie fakt zastosowania elementów ponadstandardowych podnoszących postrzegalność skrzyżowania na dojeździe do niego jak również wprowadzenie ograniczenia dopuszczalnej prędkości, co także jest elementem w sposób bezpośredni podnoszącym bezpieczeństwo. Zastosowano także folię fluorescencyjną na znakach, aby jeszcze bardziej były one dla kierowców zauważalne. Mając to wszystko na uwadze, nie ma w planach dokonywania zmian w organizacji ruchu w tym miejscu.
– Inspektorzy Wydziału Zarządzania Ruchem Drogowym i Mobilnością Urzędu Miasta Lublin wielokrotnie analizowali oznakowanie pionowe, poziome oraz urządzenia bezpieczeństwa ruchu na rondzie 100-lecia KUL, ze szczególnym uwzględnieniem wlotu od al. Solidarności. Nie dysponujemy już narzędziami, które moglibyśmy zastosować dodatkowo na dojeździe do tego skrzyżowania od al. Solidarności, żeby podnieść uwagę kierowców – dodaje Anna Czerwonka.
Urzędnicy zapewniają, że analizowali różnego rodzaju rozwiązania, w tym te zaproponowane przez czytelników portalu lublin112.pl, jednak nie zdecydowano się na wprowadzenie żadnego z nich. Wszystko dlatego, iż może to przynieść efekt przeciwny do oczekiwanego, jak np. w przypadku zmiany pierwszeństwa. Jeżeli uzyska je ciąg Mazowieckiego – Solidarności wówczas zwiększy się prędkości pojazdów przejeżdżających przez skrzyżowanie, co w przypadku kolizji może być poważniejsze w skutkach.
Montaż świateł czy stworzenie ronda turbinowego z kolei zakorkuje tą bardzo ruchliwą ulicę, będącą częścią wewnętrznej obwodnicy miejskiej, której zadaniem jest m.in. wyprowadzenie ruchu jak najdalej od centrum. Z pewnością też tego typu rozwiązanie nie spotkałoby się z przychylnością tysięcy kierowców, którzy codziennie korzystają z tej trasy. Dlatego też pozostaje mieć nadzieję, iż poruszające się tą drogą osoby baczniej będą zwracać uwagę na oznakowanie. Zwłaszcza, że rondo to jest chyba najlepiej oznakowane w mieście.
Źródło: lublin112.pl