Wszystko wydarzyło się w miniony weekend na osiedlu Staszica w Gorzowie. W sobotę 26 kwietnia po godz. 6 rano dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie otrzymał zgłoszenie o strzale oddanym z jednego z okien bloku przy ulicy Chełmońskiego.
Właścicielka Dacii szła do swojego auta, kiedy usłyszała wystrzał, a następnie uderzenie w karoserię. Przestraszona zauważyła pospiesznie zamykane okno. Na miejsce został wysłany policyjny patrol.
- Funkcjonariusze ustalili, z którego mieszkania mógł paść strzał. Tam jednak nikt drzwi nie otwierał. Po wyjściu z klatki zauważyli jednak dwóch nastolatków w wieku 17 i 18 lat. Po krótkiej rozmowie okazało się, że jeden z nich mieszka pod ustalonym numerem. Obaj zaprzeczyli jednak, aby ktoś z nich strzelał – opowiada Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.
Policjanci weszli wraz z 17-latkiem i 18-latkiem do mieszkania. Na parapecie okna leżało pudełko ze śrutem, a w domu znajdowała się wiatrówka. Ponadto w mieszkaniu była także replika ASG.
– Nastolatkowie nie przyznawali się do strzelania z wiatrówki. Zostali zatrzymani w gorzowskiej komendzie. Policjanci ustalili, że za strzelanie odpowiada 18-latek, który w chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Jego młodszy kolega został przesłuchany jako świadek – komentuje Jaroszewicz.
18-latek usłyszał zarzut zniszczenia mienia. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.