Na ten sukces obie drużyny pracowały przez cały rok. Dominiczki Szczecin i ZS Grzmiąca jadą na ogólnopolskie finały o Puchar Tymbarku
Finałowe spotkanie w kategorii wiekowej U-10 chłopców pokazało, że sport jest nieprzewidywalny. O miano najlepszych w swojej kategorii wiekowej w grupie chłopców i wyjazd na finał na Stadionie Śląskim w Chorzowie walczyły dwie drużyny – Energia Gryfino i Dominiczki Szczecin. Nie było to ich pierwsze starcie. Obie drużyny spotkały się na murawie w rozgrywkach grupowych, gdzie zespół z Gryfina pokonał szczecińskich zawodników. Dominiczki Szczecin do dalszych rozgrywek weszły z drugiego miejsca. Ponownie na boisku spotkali się w walce o wielki finał. Tu role nieco się odwróciły i zespół ze Szczecina okazał się być górą.
- Polegliśmy niestety z Energią Gryfino w pierwszym etapie rozgrywek grupowych. Natomiast awansowaliśmy z drugiego miejsca i tam już gra była inna. Nasi zawodnicy pokazali się jako inna drużyna, skupili się na grze, a nie imprezie bezpośrednio. I to skupienie, do tego wsparcie rodziców plus mądre ich granie przesądziło o zwycięstwie – mówi nam Paweł Ochota, trener Dominiczków Szczecin.
Sam pojedynek wywołał ogromne emocje wśród zawodników, trenerów i rodziców. Do pierwszej połowy walka była dość wyrównana – zawodnicy ze Szczecina prowadzili 3:2. Po rozpoczęciu drugiej połowy strzelili jeszcze jednego gola i zwiększyli swoją przewagę. Jednak Energia Gryfino nie odpuszczała i w kilka minut strzeliła dwie bramki – w tym jedną z rzutu karnego. To zmobilizowało młodych Szczecinian, którzy w ostatnich minutach odrobili przewagę i ostatecznie z wynikiem 6:4 zakończyli mecz.
Emocji po zwycięstwie zdecydowanie nie brakowało. Dominiczki Szczecin była pierwszą oficjalnie wyłonioną w rozgrywkach wojewódzkich drużyną, która pojedzie na finał ogólnopolski do Chorzowa. Jednak jak podkreśla ich trener, mecz finałowy nie był tym najważniejszym, a wszystkie spotkania tego dnia traktowali jednakowo.
- Uważam, że każdy mecz był dziś ważny. Bo w każdym momencie można było zostać wyeliminowanym z gry i zlekceważenie przeciwnika albo podejście za bardzo frywolnie i lekko do gry mogło się skończyć tym, że nie gralibyśmy w finale – dodaje trener Paweł Ochota.
W skład drużyny weszli Bartek, Franek, Olgierd, Tomek, Tadziu, Czarek, Paweł, Szymon i Olaf. Jak zgodnie chóralnie przyznali, najtrudniejszym przeciwnikiem, z którym mierzyli się tego dnia, była właśnie drużyna Energii Gryfino.
- Wcześniej graliśmy z nimi w grupie. I przegraliśmy – przyznaje Paweł.
To, jakie mają plany na finał, zdradza Franek: - Na pewno będziemy ćwiczyć w domu.
- I będziemy ciężej pracować – dorzuca Olgierd.
Chłopcy przyznali również, że od spotkanych tego dnia przeciwników co prawda nie podpatrzyli żadnych nowych tricków, ale za to byli pod wrażeniem ich determinacji.
- Nauczyliśmy się też, że nie zawsze trzeba strzelać, czasami też trzeba podawać. I że nie można lekceważyć przeciwnika – wylicza Bartek.
- I żeby się nie poddawać do końca – dodaje Tadziu.
Podobną lekcję wyniosły z tegorocznych wojewódzkich rozgrywek dziewczynki z Zespołu Szkół w Grzmiącej, które okazały się najlepsze w kategorii wiekowej U-10. W finale Zuzia, Paulina, Karolina, Hania, Pola, Maja i Michalina pokonały przeciwniczki z Połczyna Zdroju mocnym wynikiem 6:1. Jak oceniły spotkania?
- Trzy pierwsze mecze były łatwe – mówi Paulina.
- Ale potem zaczęły się schody. I już było dużo trudniej – wyjawia Karolina.
Z kim najtrudniej im się grało? Jak zdradziła nam Zuzia: - Najcięższy był finał, bo najbardziej stresujący.
- Na pewno wszystkiego jeszcze nie umiemy. Dobrze było podpatrzeć, jak grają inni – mówi Maja.
A jak zareagowały na wieść, że jadą na finały?
- Myślę, że to jest sen – przyznaje Pola.
Dziewczyny jeszcze przez chwilę się podszczypywały upewniając, że zwycięstwo na szczeblu wojewódzkim wcale im się nie przyśniło.
- No baaaaardzo fajnie, że wygrałyśmy. W końcu nam się udało – dodaje z uśmiechem Michalina.- Czeka nas daleka podróż, ale jedziemy, bo warto.
- Stres jest, ale pojedziemy i damy z siebie wszystko – zapewnia Hania.
Satysfakcji i zadowolenia z rezultatów meczowych spotkań nie krył także trener drużyny.
- Dzisiejsza gra była wspaniała. Dziewczyny były bardzo zaangażowane, co jest najważniejsze – mówi nam Tomasz Buzała, trener drużyny z Grzmiącej. - Przed finałami nie planujemy jakichś intensywniejszych treningów. Będziemy kontynuować to, co robimy do tej pory, czyli treningi dwa razy w tygodniu. Taktyki na finały też nie zmieniamy. Zostaje ta, którą stosujemy. Jak pokazały dzisiejsze mecze, ona się dobrze sprawdza.
Bardzo pozytywnie wszystkie spotkania w kategorii U-10 ocenia także Jakub Szpiegowski, koordynator turnieju wojewódzkiego o Puchar Tymbarku: - Jeżeli chodzi o kategorię U-10, to poziom tu był zdecydowanie wysoki, naprawdę fajne granie. Zwłaszcza w tej fazie już późniejszej, pucharowej wszystkie mecze były wyrównane i były to super rozgrywki. Widać było wysokie umiejętności zawodników, więc naprawdę rewelacyjnie się oglądało te mecze.
Obie drużyny przyznały, że w weekend odpoczywają i świętują zwycięstwa. Ale później już biorą się do pracy, żeby być w pełni przygotowanymi na wyjazd na Stadion Śląski do Chorzowa i ogólnopolskie finały. Wszyscy zgodnie obiecali, że w czerwcu na murawie dadzą z siebie wszystko.