W tym artykule:
Po pierwszym czytaniu w Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest poselski projekt zmian w ustawie o ochronie przyrody, który wpłynął do sejmu w czerwcu br.
Rośnie podział w PiS? Politycy skomentowali ruch z Morawieckim
Gęsi, żurawie, kruki, łabędzie, czaple...
Celem jest uzupełnienie obowiązujących przepisów o odpowiedzialności Skarbu Państwa za szkody wyrządzone działalnością ptaków będących pod ochroną, poprzez rozszerzenie gatunków o:
- dzikie gęsi, żurawie, łabędzie i kruki w uprawach na gruntach ornych
- kormorana i czaplę siwą w stawach hodowlanych.
Większość tych gatunków jest chroniona.
- Projektowana zmiana pozwoli na wypłatę rekompensat za szkody powodowane przez te gatunki ptaków, które w największym stopniu dokonują szkód na gruntach rolnych, w szczególności w zasiewach kukurydzy, zbóż ozimych, zbóż jarych, rzepaku i innych oraz w stawach hodowlanych - wyjaśniają posłowie. - W obecnym stanie prawnym brakuje regulacji umożliwiających wypłaty tego typu odszkodowań.
Niech ochrona środowiska zna problem
Problemy z powodu niszczenia upraw przez stada ptaków od lat mają rolnicy z Kujawsko-Pomorskiego. W tym roku zaczęli zgłaszać szkody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.
- To właśnie tam należy kierować swoje spostrzeżenia, żeby problem został usłyszany - zachęcała Kujawsko-Pomorska Izba Rolnicza na swoim profilu społecznościowym.
- Regionalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska w Bydgoszczy znany jest problem szkód wyrządzanych przez ptaki na polach uprawnych - zareagowała RDOŚ. - Ale nie prowadzimy rejestru szkód wyrządzonych przez żurawie ani inne ptaki, nie mamy też możliwości prawnych do wypłacania odszkodowań za takie szkody. Jedyną dostępną obecnie drogą do uzyskania odszkodowania za powstałe szkody powstałe w wyniku żerowania ptaków gatunków chronionych oraz gatunków łownych pozostaje powództwo cywilne.
Kilkaset ptaków zjada wszystko
Narzekają na to rolnicy w całej Polsce.
- Populacja ptaków stale rośnie. Osiadając na uprawianych gruntach, często doszczętnie wyniszczają uprawę, wydziobując zasiane ziarno bądź wybierając młode rośliny po wschodach. Stado ptaków może liczyć nawet kilkaset osobników, w efekcie ich wizyty na polu wiążą się najczęściej z potrzebą nowych zasiewów i ponoszeniem po raz drugi nakładów na nasiona i związane z tym prace polowe - argumentują. - Dodatkowo, nawet, jeśli rolnik ponownie zasieje zniszczoną uprawę lub posieje gatunek inny niż uszkodzony przez ptaki, często plon z takiej uprawy jest dużo niższy, co w rezultacie powoduje dalsze straty rolnika.
Dziś jedynym dopuszczanym, mało skutecznym sposobem, jest odstraszanie ptaków, np. metodą hukową albo przez emitowanie odgłosów naturalnych wrogów ptaków. Na obie metody musi się zgodzić RDOŚ.
- Mając na uwadze ciężką pracę rolników, którzy utrzymują bezpieczeństwo żywnościowe w kraju, zasadne jest wprowadzenie regulacji, umożliwiającej wypłaty odszkodowań lub rekompensat za szkody powodowane przez ptactwo, tak aby rolnik nie ponosił kosztów utrzymania zwierząt dziko żyjących, żerujących na jego uprawach i w stawach hodowlanych - argumentują autorzy projektu.
Czy KOWR sobie poradzi z szacowaniem szkód?
Komisje były zgodne. Wątpliwości wzbudziła jedynie jednostka szacująca szkody.
- W jaki sposób Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który dotychczas nie zajmował się w ogóle szacowaniem szkód w przyrodzie, zagwarantuje odpowiednie przeszkolenie kadr i gotowość organizacyjną 17 oddziałów terenowych na wejście ustawy w życie w ciągu 30 dni? - pytała poseł Anna Baluch (PiS). - W życiu sobie nie poradzą z podobnymi kontrolami, ponieważ nigdy nie byli w żaden sposób szkoleni do takich wycen.
Odpowiedział poseł Zbigniew Ziejewski (PSL-TD): - Wycena szkód przez pracowników ODR, izb rolniczych i KOWR nie będzie stanowiła najmniejszego problemu, gdyż osoby te są powoływane do różnych komisji. Nie będzie żadnego problemu, żeby Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi ewentualnie przeszkoliło ludzi do wyceny.