Noc żywych trupów. Fakty i mity wokół kultowego horroru

To miał być tani straszak dla lokalnej widowni, a stał się jednym z najbardziej wpływowych horrorów w historii. Noc żywych trupów z 1968 roku od ponad pół wieku inspiruje i… rodzi kolejne teorie spiskowe. Co w nich jest prawdą, a co tylko legendą?

kadr z filmukadr z filmu
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Gdy 1 października 1968 roku w Pittsburghu odbyła się premiera filmu Noc żywych trupów, nikt nie przypuszczał, że niskobudżetowy czarnobiały horror stanie się jednym z najważniejszych filmów w dziejach kina. George A. Romero z ekipą zrewolucjonizowali gatunek, a ich dzieło szybko obrosło w legendy i miejskie opowieści.

Niektóre z nich są zupełnie fałszywe, inne mają w sobie ziarenko prawdy, a jeszcze inne wynikają z kontekstu historycznego, którego sami twórcy nawet nie planowali.

Przyjrzyjmy się im po kolei.

Na planie użyto prawdziwych zwłok i ludzkiego mięsa

[MIT] To klasyczna miejska legenda. Zombie zajadają się podrobami – ale kupionymi w lokalnej rzeźni. Krew to syrop czekoladowy. Wrażenie "realizmu" wynikało z estetyki dokumentu, a nie z makabrycznych rekwizytów.

Romero celowo oddał film do domeny publicznej

[MIT] Brzmi jak bunt przeciw Hollywood, ale to zwykły błąd dystrybutora – przy zmianie tytułu usunięto zapis o prawach autorskich. Tak film trafił do domeny publicznej. Efekt był paradoksalnie korzystny: każdy mógł go kopiować, co pomogło mu zdobyć kultowy status.

To pierwszy film, który wprowadził słowo ‘zombie’

[CZĘŚCIOWA PRAWDA] W filmie nigdy nie pada termin "zombie" – Romero mówił o "ghoulach". Jednak to właśnie Noc żywych trupów stworzyło reguły współczesnego zombie i sprawiło, że pojęcie przyjęło się na całym świecie.

Obsadzenie czarnoskórego aktora było manifestem politycznym

[ZIARNO PRAWDY] Rola Bena nie była pisana z myślą o czarnoskórym bohaterze. Romero wybrał Duane’a Jonesa, bo był najlepszy w castingu. Ale fakt, że w 1968 roku czarnoskóry aktor prowadził film, a finał w odbiorze przypominał egzekucję dokonywaną przez uzbrojoną grupę białych mężczyzn, sprawił, że krytycy widzieli w nim echo prawdziwych wydarzeń – od zamieszek rasowych po zabójstwo Martina Luthera Kinga. Jones sam mówił później, że bał się, iż przez całe życie ludzie będą pamiętać go tylko z tej jednej roli.

Duane Jones w filmie Noc żywych trupów. Kadr z filmu
Duane Jones w filmie Noc żywych trupów. Kadr z filmu © Domena publiczna

Ben (Duane Jones) został naprawdę postrzelony na planie

[MIT] W finale użyto ślepaków i efektów specjalnych. Atmosfera pracy była chaotyczna i prowizoryczna, ale aktor nie odniósł obrażeń.

Na planie odbywały się satanistyczne rytuały

[MIT] Plotka z kategorii "przeklęty film". Zero dowodów, zero świadectw. Realizm brał się z estetyki dokumentu, nie z "czarnej magii".

Film był propagandą wojenną inspirowaną Pentagonem

[OPARTE NA FAKCIE] To nie Pentagon pisał scenariusz – ale faktem jest, że estetyka filmu przypominała telewizyjne obrazy z wojny w Wietnamie. Czarno-białe zdjęcia, "reporterskie" kadry, a nawet obrazy stosów ciał w końcówce widzowie kojarzyli z prasowymi fotografiami. Krytycy zauważyli, że oglądając film, Amerykanie mieli wrażenie patrzenia na kronikę wojenną z własnego podwórka.

Aktorzy naprawdę chorowali po scenach z mięsem

[ZIARNO PRAWDY] Na planie było gorąco, a podroby szybko się psuły. Aktorzy i statyści rzeczywiście mdleli z obrzydzenia. Judith O’Dea wspominała, że smród mięsa mieszał się z zapachem farb i lamp studyjnych, tworząc atmosferę nie do zniesienia. Ale nie było poważnych zatruć ani interwencji medycznych – skończyło się na nudnościach i złych wspomnieniach.

Dlaczego tyle mitów?

Film był tak nowatorski, że widzowie nie wiedzieli, jak go "oswoić". Szokująca brutalność, czarno-biała dokumentalna estetyka i brak szczęśliwego zakończenia sprawiły, że Noc żywych trupów szybko obrosło w plotki. Do tego trafienie do domeny publicznej oznaczało setki kopii i wersji, które żyły własnym życiem.

Noc żywych trupów to horror, który stworzył nowoczesnego zombie i jednocześnie stał się źródłem niekończących się mitów. Prawda miesza się tu z legendą, a opowieści zza kulis są tak samo fascynujące jak sam film.

Wybrane dla Ciebie

Rybnik: "Szybcy i wściekli". Na terenie Zabytkowej Kopalni Ignacy trwa samochodowy zlot w stylu amerykańskich filmów
Rybnik: "Szybcy i wściekli". Na terenie Zabytkowej Kopalni Ignacy trwa samochodowy zlot w stylu amerykańskich filmów
Wrocław: Odżyły wspomnienia! Wyjechał zabytkowy skład sprzed 50 lat
Wrocław: Odżyły wspomnienia! Wyjechał zabytkowy skład sprzed 50 lat
Warmątowice: Wjechała autem na tory. Kierująca uciekła, śpiącego pasażera w ostatniej chwili uratował świadek
Warmątowice: Wjechała autem na tory. Kierująca uciekła, śpiącego pasażera w ostatniej chwili uratował świadek
Szczecinek: Nocny pościg ulicami. Uciekał przed patrolem, uderzył w policyjny radiowóz
Szczecinek: Nocny pościg ulicami. Uciekał przed patrolem, uderzył w policyjny radiowóz
Szczecin: Modelarze pokazują mistrzostwo detalu. Powrócił Festiwal Modelarski "Paprykarz"
Szczecin: Modelarze pokazują mistrzostwo detalu. Powrócił Festiwal Modelarski "Paprykarz"
Warmińsko-mazurskie: Koszmarny wypadek. Audi rozerwane na kawałki, 27-latek zginął na miejscu
Warmińsko-mazurskie: Koszmarny wypadek. Audi rozerwane na kawałki, 27-latek zginął na miejscu
Zakopane: Wernisaż wystawy "Macierzyństwo" w Czerwonym Dworze
Zakopane: Wernisaż wystawy "Macierzyństwo" w Czerwonym Dworze
Kraków: Nocne życie na celowniku Straży Miejskiej. Posypały się mandaty
Kraków: Nocne życie na celowniku Straży Miejskiej. Posypały się mandaty
Powiat starogardzki: Dwa tragiczne wypadki jednej nocy. Nie żyją dwie osoby
Powiat starogardzki: Dwa tragiczne wypadki jednej nocy. Nie żyją dwie osoby
Nowy Staw: Powiślańsko-Żuławski Piknik OSP. Czerwono od samochodów, smacznie dzięki KGW i dużo muzyki. Tylko pogoda się nie dopasowała
Nowy Staw: Powiślańsko-Żuławski Piknik OSP. Czerwono od samochodów, smacznie dzięki KGW i dużo muzyki. Tylko pogoda się nie dopasowała
Lubelskie: Poranne dachowanie. Kierowca próbował ominąć jelenia
Lubelskie: Poranne dachowanie. Kierowca próbował ominąć jelenia
Kielce: 5. Bieg Pamięci. 200 zawodników na trasie
Kielce: 5. Bieg Pamięci. 200 zawodników na trasie