4. liga podkarpacka. To był doskonała końcówka Igloopolu Dębica

Letnie okienko transferowe w wykonaniu Igloopolu było dosyć ciekawe. Ikona klubu z Dębicy, Marcin Stefanik, przeniósł się do Kamieniarza Golemki. Z kolei doświadczony napastnik Artur Biały przeszedł do Wolanii Wola Rzędzińska. Odeszli też Mateusz Mikulski, Paweł Szymczyk i Oliwier Parat.

Do drużyny Michała Szymczaka trafili natomiast boczni obrońcy Filip Bakowski i Kacper Pieniążek, skrzydłowy Jakub Smoleń i bramkarz Patryk Kusak. Udało się zatrzymać także napastnika Doriana Buczka, który w lecie miał propozycję z klubów z wyższych lig.

Igloopol w minionej rundzie dysponował najmłodszą kadrą w całej rundzie. W szerokim składzie było tylko dwóch zawodników urodzonych w minionym stuleciu. To wspomniany Dorian Buczek i Krystian Majka. Cała reszta drużyny to zawodnicy z roczników od 2002 do 2009.

Jesienią bramki "Morsów" strzegło trzech bramkarzy. Pewniakiem był Maksymilian Lis, który od pierwszej kolejki do starcia z Sokołem Nisko, w którym doznał kontuzji, która wykluczyła go z gry do końca rundy. Potem zastępowali go Patryk Kusak i Filip Potański. Były zawodnik Sokoła Kolbuszowa Dolna bronił w pięciu meczach, a Potański w trzech. Na prawej obronie trener Szymczak rotował między Kacprem Pieniążkiem, a Krystianem Majką. Z czasem ten drugi zaczął być wystawiany także na skrzydle. Parę środkowych obrońców tworzyli Damian Pawłowski i Jan Kozłowski. Na lewej obronie pewniakiem był pozyskany z Czarnych Połaniec, Filip Bakowski.

W środku pola niezaprzeczalną pozycję miał Mateusz Peda. Obok niego najczęściej występował młodziutki Amadeusz Smoła, który z powodzeniem wszedł w buty Marcina Stefanika. Na pozycji ofensywnego pomocnika grał zazwyczaj Igor Tarała. Na "dziesiątce" sporo spotkań rozegrał także Tomasz Mucha, który w trakcie rundy sprawdzany był na kilku pozycjach, bo występował także w ataku, jak i na lewym skrzydle. Na prawym skrzydle pewniakiem był Patryk Cyganowski. Nie sprawdził się pozyskany z Czarnych Jasło, Jakub Smoleń, który najpierw leczył kontuzję, a potem był zazwyczaj rezerwowym. Sporo minut dostawali także Adrian Kurek, Filip Leśniak, Kacper Łoch i Oskar Ciskał. Pierwszym wyborem w ataku był Dorian Buczek. Były napastnik m. in. Stali Mielec i Resovii Rzeszów na początku sezonu w kilku meczach usiadł jednak na ławce.

Igloopol przeciętnie wszedł w sezon. Wygrał na trudnym terenie w Pilźnie, zremisował z Karpatami Krosno i przegrał ze SPEC Stalą Łańcut. Potem dębiczanie skromnie ograli rozbity mentalnie Wisłok Wiśniowa i przegrali w Nowotańcu z Cosmosem. W kolejnych pojedynkach ograli u siebie Błękitnych Ropczyce i po pięknym golu Tomasza Muchy pokonali na wyjeździe Ekoball Stal Sanok. Spotkanie ósmej kolejki z mocnym JKS-em Jarosław zakończyło się minimalną porażką. Po tym meczu "Morsy" miały trzynaście punktów i miały dużą stratę do drugiego miejsca.

Druga połowa rundy była o wiele lepsza w wykonaniu zespołu Michała Szymczaka. Porażka z drużyną z Jarosławia okazała się ostatnią w tej rundzie, a w kolejnych dziewięciu spotkaniach Igloopol zdobył 24 punkty. Seria rozpoczęła się od wyjazdowych wygranych z drużynami z okręgu stalowowolskiego: Sokołem Nisko i ŁKS-em Łowisko. Potem przyszła wysoka wygrana z beniaminkiem z Czeluśnicy. Dublety w tym spotkaniu ustrzelili Dorian Buczek i Mateusz Peda. Potem mimo sporej przewagi "Morsy" tylko zremisowały w Jaśle, pokonały KS Wiązownicę, Stal Gorzyce i Błażowiankę Błażowa i podzieliły się punktami z Polonią Przemyśl. W ostatnim meczu rundy dębiczanie mimo że przegrywali 0:2 z Izolatorem Boguchwała to ostatecznie wygrali to starcie. Dzięki czemu wydatnie przybliżyli się do ścisłej czołówki.

- Na pewno szanujemy to piąte miejsce. Szanujemy dorobek punktowy, ale jest lekki niedosyt. W meczach, które przegraliśmy (SPEC Stal Łańcut, Cosmos Nowotaniec i JKS Jarosław) nie byliśmy gorsi. Cała szatnia szanuje to piąte miejsce. Nie jesteśmy ani źli, ani zadowoleni - mówi Kacper Pieniążek, zawodnik Igloopolu.

Igloopol zakończył rundę na piątym miejscu z 36 punktami. Do drugiego Cosmosu Nowotaniec traci tylko dwa punkty. Jedno oczko straty zespół z Dębicy ma do SPEC Stali Łańcut i Izolatora Boguchwała. W minionej rundzie ekipa trenera Szymczaka zdobyła 33 gole, a straciła tylko 15 (druga najlepsza defensywa w lidze). Najskuteczniejszym strzelcem zespołu był Dorian Buczek, który trafił do bramki rywali osiem razy. Dwie bramki mniej zdobył Mateusz Peda, a cztery gole dorzucił Tomasz Mucha. "Morsy" na wiosnę na pewno powalczą o drugie miejsce dające prawo gry w barażach o Betclic 3. ligę.

- Zabrzmi to śmiesznie, ale w mojej opinii najlepsze mecze zagraliśmy z Cosmosem Nowotaniec i SPEC Stalą Łańcut. Te mecze piłkarsko w naszym wykonaniu były najlepsze. Mieliśmy w tych meczach przewagę. Pod względem wyniku i gry najlepiej było z LKS Czeluśnicą, gdzie była dobra gra i strzeliliśmy dużo bramek. Chyba najsłabszy mecz w tej rundzie zagraliśmy z Wisłokiem Wiśniowa. Spotkanie to było straszną męczarnią i ledwo udało im je przepchnąć. Skuteczność była naszą bolączką przez połowę rundy. Mieliśmy dużo sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. Na pewno pozytywem jest postawa linii obrony - dodaje obrońca "Morsów".