Bohater starcia o Superpuchar Polski nie ukrywał radości ze zwycięstwa
Spotkanie toczone było w niezłym tempie, a oba zespoły zostawiły na lodzie sporo zdrowia. Zwycięstwo przypadło tyszanom, którzy w przekroju całego meczu wykreowali sobie więcej okazji. Po czterdziestu minutach tyszanie prowadzili 1:0 właśnie po trafieniu fińskiego środkowego, który w 7. minucie pokazał swój kunszt. Obrócił się z krążkiem, zgubił krycie Marka Charváta i uderzył pod poprzeczkę jastrzębskiej bramki.
Tutaj nie docierają tłumy turystów. Jedno z najbardziej fotogenicznych miejsc Lizbony
Jastrzębianie pod koniec trzeciej odsłony doprowadzili do wyrównania i dogrywki. Fredrik Forsberg pomknął lewym skrzydłem i zagrał wzdłuż bramki do Riku Sihvonena, a fiński skrzydłowy uderzeniem bez przyjęcia zaskoczył Tomáša Fučíka. W dodatkowym czasie gry decydujący cios zadał 32-letni środkowy, który zaskoczył Karolusa Kaarlehto uderzeniem w "piątą dziurę".
Hannu Kuru zaznaczył, że odczuwał stawkę tego spotkania, a na trybunach panowała znakomita atmosfera.
Wydaje się, że tyszanie uporali się z problemami, jakie doskwierały im w ostatnim czasie. Dość powiedzieć, że był to ich szósty triumf z rzędu. Wcześniej wygrali pięć ligowych konfrontacji. Co zmieniło się w ich grze?