Gorlickie stolicą małopolskiej hipiki? W regionie coraz więcej jest stadnin i stajni, a szkoła w Hańczowej chce kształcić hodowców koni

Aż trudno uwierzyć, że w powiecie gorlickim jest aż 261 gospodarstw z koniowatymi. I chociaż w większości z nich biuro powiatowe Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie odnotowuje więcej niż jednego czy dwa konie, to wszystkich tych zwierząt jest w powiecie gorlickim aż 1339.

- W pierwszej dziesiątce jest oczywiście Kombinat Rolny Kietrz i dwie stajnie wchodzące w jego skład, a będące częścią Stadniny Koni Huculskich. W Regietowie jest w nich 194 konie, a w Gładyszowie - 91 koni. Trzecia co do wielkości hodowla koni w powiecie gorlickim, to stadnina w Izbach, gdzie jest 59 koni - podaje Łukasz Wojnarski, dyrektor biura powiatowego ARiMR w Gorlicach.

Kolejno są stadniny i stajnie w Kobylance - 38 koni i druga na 31 koni, w Wilczyskach - na 34 i 35 koni, w Czarnej w gminie Uście Gorlickie - na 30 koni, w Skwirtnem - na 25 koni, w Gładyszowie na 22 konie i Nowicy - na 21 koni.

Włodzimierz Kario, właściciel Starej Cegielni w Gładyszowie, ośrodka, który organizuje nie tylko jazdy konne, ale też rajdy, obozy i wycieczki mówi, że Gorlickie to może nie konne eldorado, ale widać, że coraz więcej osób garnie się do uprawiania sportów konnych, nauki jazdy i obcowania z końmi.

- Obserwujemy bardzo duże zainteresowanie młodzieży sportami konnymi, ale 95 proc. tej grupy stanowią młode dziewczyny. O ile naszymi jeżdżą u nas też miejscowi, to nie ma co ukrywać, że jako ośrodek żyjemy głównie z klientów z Krakowa, czy Warszawy. Tych, którzy przyjeżdżają tutaj na wypoczynek i korzystają dodatkowo z naszej oferty - mówi Włodzimierz Kario.

Jak mówi doświadczony hodowca i instruktor, sport konny wymaga bardzo dużej sprawności fizycznej. Bo jazda konna to nie wożenie się na koniu, ale jeśli jeździec to zrozumie, to może uprawiać hipikę właściwie do wieku seniorskiego.

- Sam mam już ponad 60 lat i nadal dobrze jeżdżę konno, ale znam też 70-latków, którzy wciąż uprawiają ten sport. Jazda konna daje nam nie tylko kontakt z przyrodą, jest to aktywność na świeżym powietrzu i w kontakcie z wymagającym zwierzęciem. Poza tym sport ten można uprawiać przez cały rok, a Beskid przez swoje bezdroża i leśne dukty jest doskonałym miejscem do tego typu aktywności - komentuje Włodzimierz Kario.

Przy Starej Cegielni działa też pensjonat dla koni. Tych, w ośrodku też jest coraz więcej. Jednym z klientów, który trzyma w pensjonacie Kariów swojego wierzchowca, jest klient pochodzący m. in. z Singapuru, a pracujący w różnych częściach Europy, w tym w Warszawie.

O tym, że potrzeba specjalistów do nauki jazdy konnej, ale i hodowli koni przekonana jest Eliza Mendzikowska-Litwa, instruktor jazdy konnej w Stowarzyszeniu Jeździeckim Galopada w Kobylance.

- W powiecie gorlickim, ale też w regionie i w ogóle w Małopolsce patrząc na mapę od Krakowa w dół, brakuje nie tylko instruktorów jazdy konnej, ale też certyfikowanych ośrodków Polskiego Związku Jeździeckiego. Poza tym jeździectwo to nie tylko sama jazda konna, ale też umiejętność opieki nad zwierzęciem, również w sytuacji, kiedy oczekujemy na wizytę weterynarza, żywienie koni, a nawet pierwsza pomoc w urazach, do których najczęściej dochodzi na terenie stajni - mówi Eliza Mendzikowska-Litwa.

Obcowanie z koniem zdaniem instruktorki jazdy i hipoterapii to oddziaływanie psychofizyczne konia na organizm ludzki.

- Koń ma wolniejsze tętno niż człowiek, więc na końskim grzbiecie nasze tętno też zwalnia, co pomaga przy przestymulowaniu, którego na co dzień doświadczamy, poprawia naszą koncentrację, daje spokój, wycisza, uczy nas panowania nad emocjami. Podczas jazdy konnej pracują mięśnie odpowiadające za naszą postawę, wiec przyjemność z jazdy to też naturalna rehabilitacja - dodaje instruktorka.

To właśnie opieki nad końmi, ich hodowli, ale też jeździectwa, które może mieć zbawienny wpływ na kondycję osób uprawiających hipikę, będzie się teraz można uczyć w powiecie gorlickim.

- W tym roku mamy przyjemność naszym przyszłym uczniom zaproponować nowy kierunek w ramach technikum technik hodowca koni, a w ramach branżowej szkoły pierwszego stopnia zawód - jeździec - mówi Stanisław Sęk, dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Hańczowej.

Są to zawody, które placówka chce realizować w ścisłej współpracy z Kombinatem Rolnym Kietrz czyli Stadniną Koni Huculskich Gładyszów w Regietowie. Zamierzeniem szkoły jest, aby wszystkie zajęcia praktyczne odbywały się na terenie stadniny, natomiast podbudowa teoretyczna w szkole.

- Jest to odpowiedź na rosnące zainteresowanie tymi zawodami. Mamy świadomość, że w okolicy dużo dzieci, młodzieży jeździ czynnie i uczestniczy w działalności mniejszych, czy większych, lokalnych stadnin na terenie gminy i powiatu. Dodatkowo przesłanką do otworzenia tego kierunku, był fakt, że na terenie powiatu gorlickiego takiego kierunku do tej pory nie oferowano młodzieży Zapraszamy więc serdecznie do podjęcia nauki nie tylko na tych naszych tradycyjnych kierunkach branży mechanicznej, rolniczej, gastronomicznej, czy turystycznej, ale też na kierunkach właśnie technik hodowca koni lub jeździec - zachęca dyrektor.

O trafności decyzji, co do powstania nowych kierunków przekonany jest Janusz Michalak, dyrektor Stadniny Koni Huculskich Gładyszów w Regietowie.

- Po długich rozmowach z dyrekcją Zespołu Kształcenia Rolniczego w Hańczowej podjęliśmy wspólną decyzję o otwarciu kierunku hodowla koni. W powiecie gorlickim i w regionie powstaje sporo ośrodków jeździeckich. Młodzież chętnie korzysta z jazd konnych i garnie się do współpracy z tak sympatycznymi zwierzętami, jakimi niewątpliwie są konie - mówi dyrektor Michalak.

Jeśli będzie na tyle chętnych osób to od września ruszy ten kierunek. Młodzież będzie się kształcić teoretycznie w centrum w Hańczowej, a praktycznie - w stadninie w Regietowie.

- U nas będą się odbywać praktyki zawodowe oraz zajęcia praktyczne. Stadnina się rozwija. Właśnie oddaliśmy po kapitalnym remoncie krytą ujeżdżalnię. Młodzież będzie miała gdzie się kształcić - dodaje Janusz Michalak.