Hiszpańsko-hinduski duet najlepszy w Enea Poznań Open 2025
Ostatnim akordem ATP Challenger 100 w Parku Tenisowym Olimpia był finał turnieju deblowego. W przeszłości wielokrotnie wygrywali go Polacy. Tym razem w decydującej fazie zabrakło Biało-Czerwonych, którzy szybko pożegnali się ze zmaganiami. W decydującym starciu spotkały się pary Sergio Martos Gornes oraz Vijay Sundar Prashanth i Alexandru Jecan z Bogdanem Pavelem. Rumuński duet w drodze do finału pokonał m.in. Alana Ważnego i jego deblowego partnera Oskari Paldaniusa oraz Karola Drzewieckiego, który w tegorocznym challengerze występował w parze z Rumunem Victorem Corneą. Z kolei Hiszpan i Rumun wyeliminowali w półfinale Matwe Middelkoopa i Jean-Juliena Rojera, którzy byli rozstawieni z numerem pierwszym.
Początek meczu był wyrównany do stanu 2:2. Później drugi bieg włączyła rumuńska para, która wygrała cztery kolejne gemy z rzędu i zapisała pierwszego seta na swoim koncie. W drugiej odsłonie kluczowy okazał się jedenasty gem. Para hiszpańsko-hinduska przełamała rywali, a chwilę później wygrała seta 7:5. Jecan i Pavel na pewno mieli czego żałować, ponieważ przy stanie 5:4 mieli piłkę mistrzowską. O losach tytułu zadecydował więc super tie-break. Początek należał do Rumunów, którzy prowadzili 6-4 i byli na dobrej drodze, aby wygrać turniej. Później przegrali dwa własne serwisy i to sprawiło, że Hiszpan oraz Hindus mieli dwie piłki meczowe i potrafili wykorzystać drugą z nich.
– Bardzo trudny miesiąc za mną. Nie udawało mi się ostatnio osiągać tego na co pracowałem. To niesamowicie, że udało nam się odwrócić losy meczu. Jestem naprawdę szczęśliwy, że udało się wygrać to spotkanie i cały turniej – przyznał tuż po meczu Hiszpan Sergio Martos Gornes. – Świetny mecz w naszym wykonaniu. Poziom na tym turnieju był wysoki. Każdy mecz wymagał od nas pełnego skupienia – dodał Vijay Sundar Prashanth, który występował w Lasku Golęcińskim w efektownych strojach z różnymi ciekawymi elementami. – Tę z finału nikomu nie podaruję, bo jest moją szczęśliwą – uśmiechał się Hindus.