Iga Świątek bliżej czwartej rundy. Polka wygrała pierwszy set sobotniego pojedynku z Danielle Collins
Iga Świątek lepsza w pierwszym secie
Przed meczem przewidywano, że to będzie najtrudniejsze starcie podczas odbywającej się w Londynie imprezy. Collins jest bowiem tenisistką, która potrafi nie tylko pod względem sportowym napsuć sporo krwi Polce, ale także swoim zachowaniem i wypowiedziami wzbudza kontrowersje.
Amerykanka potrafi zagrać, mocno, odważnie i skutecznie, ale zdarza się też, że popełnia dużo niewymuszonych błędów. Na początku sobotniego starcia obserwowaliśmy mieszankę dobrych i nieudanych zagrań. W pierwszym gemie popisowo obroniła trzy break pointy, a trzecim z kolei została już przełamana po własnym błędzie - w prostej sytuacji wyrzuciła piłkę poza linię boczną kortu.
Iga w tym fragmencie spotkania miewała problemy z trafianiem pierwszym serwisem, a drugie podanie natychmiastowo, nierzadko skutecznie, było atakowane przez Collins, która bywała agresywniejsza, ale też częściej się myliła. Im dłużej trwał set, tym Amerykanka popełniała coraz więcej błędów. Po pięciu gemach Świątek prowadziła już 4:1 i miała w zapasie dwa przełamania. Mimo iż gra Polki nie była rewelacyjna, nadarzającej się szansy nie zmarnowała kończąc partię zwycięstwem 6:2.