II liga. Hutnik Kraków przegrał na wyjeździe z Sokołem Kleczew
Sokół Kleczew - Hutnik Kraków 2:0 (2:0)
- Bramki: 1:0 Kubacki 24, 2:0 Kubiak 32.
- Sokół: Szymkowiak - Smoliński, Bartosiak, Kaptur, Kargul-Grobla - Kubacki (73 Zimmer), Laskowski, Wandachowicz, M. Śliwa (90 Janiszewski), Kubiak (90 Kulawiak) - Retlewski (61 Sangowski).
- Hutnik: Damian Hoyo-Kowalski - Burka, Daniel Hoyo-Kowalski, Gandziarowski (87 Hołuj) - Kieliś (87 Szablowski), Semik, Urbańczyk, Jopek (57 Motrycz), Sowiński (73 D. Śliwa) - Rzepka (58 Gałek), Prusiński.
- Sędziował: Łukasz Ostrowski (Szczecin). Żółta kartka: Retlewski, Kubiak, M. Śliwa - Rzepka, Urbańczyk, Kieliś. Widzów: 500.
Hutnik miał inicjatywę, ale był nieskuteczny
Gracze beniaminka II ligi z Wielkopolski - ich celem jest utrzymanie - lepiej spisują się na swoim boisku, w każdym z takich występów zdobywając gole. I krakowianie mogli spodziewać się choćby z tej przyczyny kłopotów. Tak też było, bo choć dominowali, to powrócili bez punktów. Cóż bowiem z tego, że byli więcej przy piłce, wyprowadzili prawie trzy razy więcej akcji i bardzo często, jak na ten zespół strzelali.
- Nie zawsze dobrze idzie, a liczby nie o wszystkim świadczą. O wiele częściej atakowaliśmy, stworzyliśmy znacznie więcej sytuacji. Do końca walczyliśmy o zmianę wyniku, nasi zawodnicy wykazali się wielką determinacją i nie mogę mieć do nich pretensji o zaangażowanie - skomentował trener hutników, Krzysztof Świątek.
Na początku I połowy przez krótki okres gra wydawała się wyrównana, ale goście szybko zaczęli przeważać. Grali jednak bardziej statycznie, gdyż rywale starali się im przede wszystkim przeszkadzać. - Musieliśmy się skupić na rozgrywaniu ataku pozycyjnego - dopowiada szkoleniowiec Hutnika.
W meczu z Sokołem Kleczew Hutnik nie odrobił strat
Jego drużyna musiała jednak zważać na kontry Sokoła, które przyniosły mu zwycięstwo. Obydwie bramki padły bowiem po takich akcjach i trzeba zaznaczyć, że zawodnicy z Suchych Stawów nie ustrzegli się wtedy błędów. Przy pierwszej stracie najpierw nikt nie zablokował centrującego Oskara Kubiaka, a w polu karnym za dużo swobody miał główkujący Aleksander Kubacki. Po kilku minutach znowu pokazał się Kubiak, tym razem na przeciwnej flance. Po jego dośrodkowaniu piłka skozłowała tuż przed zaskoczonym Damianem Hoyo-Kowalskim i wpadła do siatki.
Od tego momentu mecz stał się jednostronny i toczył się pod dyktando Hutnika. Gospodarze skupili się na obronie, bardzo ją zagęszczając w pobliżu Karola Szymkowiaka. Imali się różnych środków, również niesportowych, prowokując nawet awantury. Celował w tym zwłaszcza ich napastnik Dawid Retlewski, który powinien wylecieć z boiska, ale arbiter był dla niego łaskawy.
Tak samo mecz wyglądał po przerwie. Przyjezdni zamknęli ekipę z Kleczewa na jej połowie, oddając sporo uderzeń. Przeważnie niecelnych - do takich trzeba zaliczyć trafienia w poprzeczkę - bądź zablokowanych przez rywali. Jednak w ostatnich minutach widać było, że ich impet słabnie, choć chęci były.