Kolbuszowa Dolna: Sokół staje przed historycznym sezonem
Działacze Sokoła byli bardzo aktywni od początku okresu transferowego. Na pierwszych treningach pojawiało się nawet trzydziestu pięciu zawodników, z których kilkunastu było sprawdzanych pod kątem przydatności w drużynie. Nie obyło się jednak bez ubytków w kadrze. Drużynę mistrza czwartej ligi z poprzedniego sezonu opuściło pięciu zawodników. Większość z nich stanowiła o sile zespołu. Kacper Drelich był fundamentem defensywy Sokoła i dawał dużo w ofensywie. Zdobył łącznie jedenaście goli. Obrońca przeniósł się do JKS-u Jarosław. Awansu nie byłoby pewnie też, gdyby nie świetna postawa Łukasza Siedlika, który dołączył do zespołu w zimie i zdobył jedenaście goli, dorzucił kilka asyst oraz wywalczył kilka rzutów karnych. Teraz będzie grał na chwałę Unii Tarnów.
- Odeszło pięciu zawodników, w tym czterech doświadczonych. Poza Michałem Kitlińskim trafili do nas zawodnicy młodzi, więc ruchy transferowe były dość odważne. Kierujemy się celem klubu, czyli promocją młodych zawodników. Być może ktoś do nas jeszcze dołączy w trakcie sezonu. Fajnie byłoby wzmocnić rywalizację w ataku. Niemniej jednak będziemy chcieli ugrać jak najwięcej tym co mamy - mówi Marcin Wołowiec, szkoleniowiec Sokoła
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom do ekipy z Kolbuszowej Dolnej nie dołączy bramkarz Mateusz Dudek. Rywalizację w bramce wzmocni z kolei Kacper Piechota, który będzie rywalizował z Michałem Lewandowskim.
Do Sokoła poza wspomnianymi Kitlińskim i Piechotą przychodzą: Hubert Pieszczoch, Ołeksandr Komar, Kamil Posielski, Szymon Serwiński i Roman Ilnytskyi. Ten ostatni wraca do treningów po ciężkiej kontuzji i jeszcze sporo wody w Nilu upłynie zanim będzie gotowy do gry. Zapowiadana wcześniej operacja Achillesa obrońcy, Andrzeja Skowrona, została odłożona w czasie, więc jest on gotowy do gry w rundzie jesiennej.
Zespół znad Nilu swoje mecze będzie rozgrywał na stadionie miejskim w Kolbuszowej. Trener Wołowiec nie widzi w tym problemu, aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że jego drużyna traci pewien handicap.
- Cieszę się z tego co mamy. Warunki treningowe mamy dobre, jeśli chodzi o Kolbuszową Dolną. Mamy zapewniony jeden trening w tygodniu na stadionie w Kolbuszowej. Patrzę bardzo optymistycznie. Wiedzieliśmy przed zakończeniem poprzedniego sezonu, że tak będzie i nie mam z tym problemu - komentuje coach Sokoła.
Włodarze Sokoła dalej walczą, żeby chociaż część spotkań rozegrać na swoim boisku.
- Musimy dorobić 280 krzesełek, żeby było 500 miejsc siedzących. Problemem dalej jest szatnia, która nie jest w bezpośrednim sąsiedztwie stadionu. Nie chcemy brać szatni kontenerowej. Staramy się o licencję warunkową, żeby przynajmniej kilka meczów zagrać u siebie, np. takie, gdy nie przyjadą kibice gości - tłumaczy Damian Korab, wiceprezes Sokoła.
Beniaminek nie błyszczał w sparingach. Trener Wołowiec zachowuje jednak względny spokój.
- Wyniki sparingów mnie nie niepokoją, bardziej postawa w nich. Trzeba jeszcze mocniej się wspiąć niż w 4 lidze. Było też sporo aspektów, które są pozytywne. Zespół był mocno eksploatowany, np. Volodymyr Khorolskyi w jednym tygodniu zagrał cztery sparingi (dwa w Puszczy, dwa w Sokole). Czas będzie działał na naszą korzyść - dodaje szkoleniowiec drużyny z Kolbuszowej Dolnej.
Transmisja z pierwszego meczu w Betclic 3. lidze przeciwko Koronie II Kielce odbędzie się na kanale Podkarpackiego ZPN.