Rekord na horyzoncie. Lewandowski może zostać, Raphinha nie
Manchester United wywołał alarm w Barcelonie oferując... 150 milionów euro za Raphinhę, jednego z najważniejszych i najbardziej lubianych zawodników „cules”. To, co wydawało się spokojnym latem dla Brazylijczyka, po tym jak w zeszłorocznym oknie chciano wypchnąć z Barcy, stało się poważnym dylematem dla władz „Blaugrany”.
Według Fichajes.net, „Czerwone Diabły” gotowe są zrobić wszystko, aby pozyskać brazylijskiego skrzydłowego. Pilnie potrzebują wzmocnienia swojego atak i wierzą, że Raphinha idealnie pasowałby do zrobienia różnicy w Premier League.
Flick nieugięty w sprawie sprzedaży Raphinhy
Trener Barcelony Hansi Flick ze swojej strony był stanowczy: nie chce stracić Raphinhi. Niemiecki szkoleniowiec uważa Brazylijczyka za swojego kluczowego piłkarza w ofensywnie. Zawodnika, który doskonale rozumie swoją ideę gry i który w ostatnim sezonie prezentował się na doskonałym poziomie.
W wieku 28 lat Raphinha zaliczył najlepszą kampanię od czasu dołączenia do „Blaugrany”. W 57 oficjalnych meczach strzelił 34 gole i zaliczył 25 asyst. Liczby te uczyniły go absolutnie kluczowym ogniwem w drużynie. Jego współpraca z Lamine Yamalem okazała się druzgocąca, niszczyła defensywy i doprowadziła drużynę Barcę do historycznej krajowej potrójnej korony: LaLigi, Pucharu Króla i Superpucharu Hiszpanii.
Jednak pomimo tego, że Flick uważa Raphinhę za nietykalnego, sytuacja finansowa „Dumy Katalonii” nie jest najlepsza. Oferta Manchesteru United jest nie tylko najwyższą, jaką klub otrzymał za zawodnika w ostatnich latach i drugą najwyższą w historii po zakupie przez Paris Saint-Germain Neymara Juniora za 222 mln euro, ale także pozwoliłaby klubowi na „dotlenienie” funduszu płac, stawienie czoła nowym nabytkom, a nawet zamknięcie kluczowych odnowień bez narażania równowagi finansowej.
Rozbieżności w Barcelonie
Zarząd Barcy, na czele którego stoją prezes Joan Laporta i dyrektor sportowy Deco, stoi teraz na rozdrożu: nadal stawiać na zawodnika, który jest u szczytu swoich możliwości, czy przyjąć ofertę, która może oznaczać przełom w finansach klubu. Wewnątrz „Blaugrany” pojawiły się już głosy, że sprzedaż Raphinhi za tę kwotę byłaby idealnym posunięciem i że nastąpiłoby to we właściwym czasie, nawet jeśli Flick nadal będzie nieugięty.
Sprzedaż brazylijskiego kapitana Barcelony przysłużyłoby się Robertowi Lewandowskiemu, którego pozycja w drużynie na przyszły sezon jest mocno niepewna. „Lewy”, mimo że aktywowała się jego opcja przedłużenia kontraktu z Barcą na kolejny sezon i w minionej kampanii był najlepszym strzelcem drużyny, w nowym rozdaniu po sprowadzeniu z Athletico Bilbao reprezentanta Hiszpanii 22-letniego Nico Williamsa, miałby powędrować na ławkę rezerwowych lub nawet zostać sprzedany (o ile by się na to zgodził). Nico zastąpiłby na lewym skrzydle Raphinhę, którego Flick chciał przesunąć na środek ataku kosztem wiekowego 37-letniego Polaka.
Na razie Raphinha nie wypowiedział się na temat transferu do Manchesteru United. Czuje się komfortowo w Barcelonie, osiągnął piłkarską dojrzałość i utrzymuje doskonałe relacje ze sztabem szkoleniowym i szatnią. Ale w nowoczesnym futbolu nawet nietykalni nie są całkowicie nietykalni.