Shaq Presents All Stars League w 2026 roku wraca do Gliwic

Jesteś byłym koszykarzem MKKS-u Rybnik, a obecnie promujesz koszykówkę jako twórca internetowy. Jak narodziła się twoja pasja do tego sportu?

Tomasz Tomanek: Szczerze? Moja fascynacja koszykówką zaczęła się od... "Kosmicznego Meczu". Oglądałem go jako dzieciak i stwierdziłem: "To jest to, chcę robić dokładnie to!". Chwilę później trafiłem do MKKS-u Rybnik i tam już się zakochałem w tym sporcie na poważnie. Treningi, mecze, drużyna - to mnie ukształtowało. I mimo że już nie gram zawodowo, to basket dalej jest moim życiem, tylko teraz bardziej od strony tworzenia i organizowania rzeczy, które mają ludzi do tego sportu przyciągnąć.

Grałeś w klubie w Rybniku, a obecnie nadal mieszkasz na Śląsku. Jak oceniasz warunki do rozwoju młodych koszykarzy w naszym regionie?

Jest dobrze, ale mogłoby być lepiej. Na Śląsku jest dużo ludzi z pasją i fajnych trenerów, tylko brakuje trochę szumu wokół koszykówki. Młodzi muszą widzieć, że basket to coś dużego, żywego, że jest wokół tego energia. I właśnie dlatego takie projekty jak SHAQ ASL są według mnie bardzo ważne - bo budują duże zainteresowanie, którego zwykle nie mają lokalne kluby.

Byłeś jednym z pomysłodawców i współorganizatorem pierwszej edycji imprezy Shaq Presents All Stars League w Gliwicach. Jak oceniasz premierową edycję i czy będzie kontynuacja?

Pierwsza edycja wyszła świetnie. Naprawdę, nikt w Polsce wcześniej nie zrobił koszykarskiego widowiska w takiej skali. I dlatego SHAQ ASL wraca - i to wraca większe, głośniejsze i bardziej dopracowane. SHAQ PRESENTS ASL 2 to już nie eksperyment, tylko pełnoprawne wydarzenie, które ma ambicje być największym basketowym widowiskiem w kraju. Druga edycja wydarzenia odbędzie się 10 stycznia, ponownie w PreZero Arenie Gliwice, a bilety są już dostępne.

Opowiedz tym, którzy nie byli na pierwszej edycji, na czym polega ta impreza. Co dzieje się w hali podczas tego eventu?

Najprościej mówiąc: to nie jest zwykły mecz koszykówki, tylko wielkie widowisko. Pojawiasz się w hali i masz:

• cztery drużyny,
• twórców i ludzi, których znasz z internetu,
• muzykę, światła, widowisko żywcem wyjęte zza oceanu,
• konkursy dla widowni,
• widowiskowe momenty, które robią wrażenie, nawet jeśli nie pasjonujesz się koszykówką.

To wydarzenie, na które możesz przyjść z kolegami, dziewczyną, rodzicami czy kimkolwiek innym - i każdy znajdzie tam coś dla siebie. ASL to przede wszystkim klimat.

Jakie gwiazdy będą tym razem w Gliwicach? Można już coś zdradzić?

Nie mogę wszystkiego zdradzać, ale mogę powiedzieć jedno: będzie jeszcze większy rozmach niż rok temu. I jeśli ktoś myśli, że pierwsza edycja była mocna, to teraz wejdziemy na kolejny poziom. Będzie kilka twarzy, których nikt się nie spodziewa, będzie kilka bardzo dużych nazwisk z internetu. I oczywiście ja też będę grał i działał za kulisami, bo T7 Squad musi być reprezentowany!

Trudno jest zorganizować takie wydarzenie? Ile czasu trwają przygotowania? Jaka jest twoja rola?

To jest ogrom pracy. Naprawdę, ludzie nie zdają sobie sprawy, ile elementów trzeba ogarnąć, żeby takie widowisko wyglądało "lekko". My pracujemy nad tym miesiącami. Moja rola? Wszystko po trochu. Jestem między boiskiem a biurkiem - pomysły, promocja, zaproszenia zawodników, kontakt z twórcami, nagrania, media społecznościowe, dopinanie elementów, które budują klimat. To projekt, któremu oddaję całe serducho.

Jak to się stało, że 29-latek, były koszykarz MKKS-u Rybnik, zajmuje się tak dużą imprezą?

Po prostu kocham ten sport i chcę go pokazywać tak, jak sam chciałbym go oglądać. Kiedy przez kontuzję przestałem grać w MKKS-ie, miałem wybór: odpuścić basket albo zrobić coś nowego. Wybrałem to drugie. I nagle się okazało, że społeczność rośnie, że ludzie to czują, że jest miejsce na wydarzenia, które łączą koszykówkę, rozrywkę i media społecznościowe. No i tak wyszło, że 29-latek z Rybnika robi jedną z największych koszykarskich imprez w Polsce. I dobrze mi z tym.

W tym roku w Katowicach, w Spodku, mieliśmy mecze EuroBasketu 2025 koszykarzy, "polskiej" grupy mistrzostw Europy. Czy w swojej działalności widzisz już efekt wzrostu popularności koszykówki, który miał się pojawić, dzięki tej imprezie?

Tak, koszykówka się rozwija. Młodzi są bardziej zafascynowani, kluby dostają więcej uwagi, ludzie częściej mówią o koszu. I SHAQ ASL idealnie w to trafia - bo jeśli basket w Polsce rośnie, to trzeba to paliwo wykorzystać. My robimy widowisko, które ma podkręcać tę falę i przyciągać nowych fanów.

Wiem, że promujesz koszykówkę wśród młodych ludzi. Na czym jeszcze polega twoja działalność i jakie są twoje plany na najbliższą przyszłość?

Promuję basket gdzie się da - TikTok, YouTube, Instagram, wydarzenia, konkursy, treningi. Staram się robić treści, które wciągają młodych, bo wiem, że nie wszyscy odkryją koszykówkę przez halę. Ja chcę im ją pokazać na ich terenie - w telefonie. Najbliższy cel? Zrobić SHAQ PRESENTS ASL 2 największym koszykarskim widowiskiem w Polsce. A po tym... wiadomo. Jeszcze więcej. Jeszcze głośniej. Jeszcze wyżej.