Trener "Stalówki" stawia na razie na bardziej doświadczonych piłkarzy
Latem, kiedy kształtowała się kadra Stali Stalowa Wola, zdecydowano się na jakość, a nie na ilość. Stąd zredukowano ilość zawodników kosztem postawienia na graczy, którzy dadzą zespołowi z Podkarpacia jakość. Uszczuplono ilość piłkarzy, by na każdej z pozycji było po dwóch zawodników o podobnych umiejętnościach, aby móc rotować kadrą.
Niewątpliwe od początku sezonu tak się dzieje, a do rotacji dochodzi głównie z powodu urazów czy kartek. Nie licząc bramkarzy, to do tej pory na murawie pojawiało się dość regularnie 17-18 piłkarzy zielono-czarnych.
Seniorka nie miała szans na ucieczkę. Policjanci wbiegli w kłęby dymu
Spora rywalizacja
Niektórzy z nich, jak chociażby Jakub Niedbała, który w derbach z Resovią zapewnił Stali punkt, i dla którego był to pierwszy gol w barwach Stalówki, musi mocno walczyć o miejsce w składzie. Konkurencja w środku pola jest na jego nieszczęście bardzo duża. To powoduje, że tych minut brakuje młodemu zawodnikowi. Zdaje sobie też z tego sprawę szkoleniowiec zielono-czarnych Maciej Musiał, który również wie, że jemu, jak i innym należy się gra.
- Chciałbym dodać więcej minut na pewno, bo on i Michał Surzyn to są dwaj tacy zawodnicy, którzy mają swoje umiejętności i są to zawodnicy, którzy są blisko grania, ale w drugiej linii mamy trzy miejsca w tej chwili. Do tej pory jestem zadowolony też z tego, jak wyglądali zawodnicy, na których stawiam od początku, więc ta rywalizacja jest spora. Chciałbym dać im więcej minut, Michałowi też, Kubie, ale póki co rywalizacja wygląda tak, że stawiam na trochę bardziej doświadczonych, bo oprócz gry ofensywnej ważne jest też to, jak funkcjonują w obronie i to też w jakiś tam stopniu wpływa na to, na kogo się decyduję - powiedział opiekun Stali.
Na kolejny mecz ligowy, który Stal zagra w sobotę z GKS Jastrzębie, wypada za nadmiar żółtych kartek Krystian Getinger. To kolejna szansa dla innych graczy, aby wskoczyć do wyjściowej jedenastki i pokazać się trenerowi. Jak na razie, szkoleniowiec zielono-czarnych w pierwszy składzie nie robi roszad. Właściwie w trzech meczach, jakie Stal zagrała pod wodzą Macieja Musiała, tylko Patryk Zaucha i Krystian Lelek na jedno spotkanie zamienili się miejscem w wyjściowym składzie.
Szansa w sobotę
Na pewno zarówno trener, jak i zawodnicy muszą się jeszcze siebie uczyć. Maciej Musiał mówił, że jego styl gry jest trudny do opanowania i potrzeba na to czasu, aby wszystko wyglądało tak, jakby on tego chciał. Doświadczenie, jakie jest w zespole, na pewno może pomóc w szybszym złapaniu koncepcji grania.
Drużyna "hutników" musi zacząć wygrywać nie tylko u siebie, ale i na wyjazdach, bowiem do tej pory tylko raz, w Nowym Sączu, udało się jej zainkasować komplet punktów. Szansa będzie w sobotę, ponieważ zielono-czarni zagrają z ostatnią drużyną w ligowej tabeli. Być może na murawie pojawią się gracze, którzy na treningach pokazują się z bardzo dobrej strony, ale nieznacznie przegrywają rywalizację, która jest niewątpliwie bardzo wyrównana.