Szokujący incydent w szkole. 35-latek skakał po ławkach
Niecodzienne i niepokojące zdarzenie miało miejsce w Zespole Szkół nr 2 w Nowym Tomyślu. W trakcie trwania lekcji do budynku szkolnego wtargnął nieznany mężczyzna, który – ku zaskoczeniu uczniów i nauczycieli – wszedł do jednej z sal i zaczął skakać po ławkach.
Skandaliczne zachowanie podczas lekcji
Nagranie z zajścia szybko pojawiło się w internecie, co tylko spotęgowało zaniepokojenie rodziców i społeczności lokalnej. Uczniowie, którzy byli świadkami incydentu, byli wystraszeni i zdezorientowani. Zachowanie mężczyzny określano jako nieobliczalne i niepokojące.
Policja została natychmiast wezwana na miejsce. Jak poinformowała mł. asp. Maja Pietruńko z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu, gdy funkcjonariusze przybyli do szkoły, mężczyzna zdążył już opuścić budynek. Ustalono jednak jego tożsamość – to 35-letni mieszkaniec powiatu nowotomyskiego. Patrol przeszukał pobliski teren, lecz nie udało się go odnaleźć bezpośrednio po zdarzeniu.
Iwona Pavlović o szansach Tomasza Karolaka w "TzG". Zdradziła, czym "nadrabia" na parkiecie
Sprawca odpowie przed sądem
Choć nie doszło do fizycznej agresji, zachowanie mężczyzny zostało uznane za poważne zakłócenie porządku publicznego. Postawiono mu zarzuty m.in. zakłócania ciszy i porządku oraz używania wulgaryzmów w miejscu publicznym. Wniosek o jego ukaranie został skierowany do sądu.
Dyrekcja szkoły reaguje
Marzena Ginter, dyrektor Zespołu Szkół nr 2, zapewnia, że placówka dołożyła wszelkich starań, by zapewnić uczniom bezpieczeństwo. — O kontrolę wejścia na teren szkoły dba woźny, który regularnie monitoruje wejście. Niestety, w tym przypadku intruz wykorzystał moment nieuwagi i dostał się do środka. Natychmiast po zaobserwowaniu incydentu podjęliśmy działania i powiadomiliśmy odpowiednie służby — tłumaczy dyrektorka.
Szkoła zapewnia, że po zdarzeniu przeanalizowano procedury bezpieczeństwa i wprowadzone zostaną dodatkowe środki ostrożności, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
Uczniowie i rodzice w szoku
Rodzice uczniów nie kryją obaw i oczekują konkretnych działań ze strony szkoły oraz władz samorządowych. — To przerażające, że ktoś obcy może tak po prostu wejść do klasy. Moje dziecko wróciło do domu przerażone — mówi jedna z matek uczniów.
Sprawa wywołała poruszenie w Nowym Tomyślu i z pewnością będzie jeszcze długo komentowana. Na szczęście, mimo stresującego przebiegu wydarzeń, nikt z uczniów nie ucierpiał fizycznie.