Spójrz w górę: tę tradycję w katowickim krajobrazie widać jak kolejne epoki na Wawelu. Od 100 lat chodzi o to, by sięgnąć wyżej
W tym artykule:
- Pierwszym drapaczem chmur nie był... Drapacz Chmur
- Czemu w Katowicach budowano wieżowce?
- 10 wieżowców blisko Rynku. Mieli rozmach
- Katowice - małe miasto. Wrocław? Duże miasteczko
- Kompleks biurowców .KTW, 134 m
- Altus, 125 m
- Atal Olimpijska, 128 m - w budowie
- Atal Sky+, 121 m - w budowie
- Global Office Park, 109 m
Co w krajobrazie Katowic jest najbardziej wyjątkowe? Nie mówimy: Spodek, bo w pytaniu nie chodzi o jednostkowe eksponaty, tylko pewną spójną ideę, która towarzyszy miastu przez większość jego krótkiej skądinąd historii. Dlatego też nie mówimy: przedwojenna moderna, bo – z całą sympatią do niej – nie chodzi nam tylko o zabytki. Najbardziej wyjątkowym składnikiem katowickiego krajobrazu są wieżowce. Prawie sto lat tradycji budowania wieżowców. I kolejne style widoczne w panoramie miasta, przenikające się jak (toutes proportions gardées) epoki nawarstwiające się na Wawelu.
Pierwszym drapaczem chmur nie był... Drapacz Chmur
Wszyscy słyszeliśmy kiedyś, że pierwszy niebotyk (tak nazywano wieżowce przed wojną) w Polsce wybudowano właśnie w Katowicach. Zanim pomyślimy o Drapaczu Chmur, który w 1934 roku stał się drugim najwyższym gmachem w II RP (tylko kilka metrów niższy od warszawskiego Prudentialu) i do dziś jest pierwszym symbolem katowickiej nowoczesności… Pamiętajmy o Domie Profesorów Śląskich Technicznych Zakładów Naukowych, projekt Eustachego Chmielewskiego (ul. Wojewódzka 23). Pierwszy wieżowiec w Polsce – budowany od 1929 do 1931 roku. Wtedy to wszystko się zaczęło.
Trzy dekady wcześniej w Chicago zakończyła się inna era. Przy West Jackson Boulevard wzniesiono Monadnock Building – szczytowe osiągnięcie budowania w górę konstrukcji murowanych. 60 metrów wysokości do dziś robi wrażenie, do dziś Chicago uważa się też za miasto, w którym wymyślono wieżowce. Ale to dopiero stal zmieniła panoramę – tak wszystkich amerykańskich metropolii, jak i młodych, podążających za nowoczesnością Katowic.
Czemu w Katowicach budowano wieżowce?
Ciekawe, dlaczego akurat Katowice stały się kolebką budowania do nieba. Ciekawe, bo powodów jest długa lista i każdy z nich miał znaczenie. Po pierwsze, propaganda. Po podziale Górnego Śląska architektura stała się orężem po polskiej i niemieckiej stronie nowej granicy. Wieżowce w polskich od 1922 roku Katowicach miały być widoczne w niemieckim Bytomiu i Gliwicach, demonstrując rozwój technologiczny i gospodarczy II RP. Po drugie, stal, ze śląskich hut. Nowe technologie w budownictwie miały być bodźcem dla całej gospodarki. Po trzecie, Katowice potrzebowały nowych mieszkań, wielu nowych mieszkań, zwłaszcza dla kadr urzędniczych, które napływały na Śląsk z innych części Polski. I jeszcze: po czwarte. Inspiracje z Ameryki. Te dosłowne, ale i mniej oczywiste.
Właśnie, Ameryka. Początkowo, specjalistyczna prasa z przekąsem komentowała ten budowlany pęd ku górze, nie tylko w kontekście Katowic zresztą.
„To względy utylitarne, a nie kompozycja zmusza Amerykanów do budowania drapaczy. Rozmach tych domów zaimponował Europie, przejęliśmy się nim też w Polsce, nie wglądając, czy nasze warunki są odpowiednie dla drapaczy, nie bacząc na trudności, jakie może stworzyć drapacz w życiu miasta, zapragnęliśmy naśladować Amerykę” – narzekała „Architektura i Budownictwo”.
Jeśli chodzi o same Katowice, był to bardzo powierzchowny wniosek. Przytaczane „względy utylitarne” z Ameryki dotyczyły głównie ograniczeń przestrzennych w takich miejscach, jak Manhattan. W związku z tym: wysoka cena gruntów miejskich, a ponadto: spekulacja „trustów stalowych propagujących konstrukcje szkieletowe”, wielkie spółki, które mogą pomieścić się tylko w obszernych siedzibach oraz chęć… reklamy.
W Katowicach w pewnym sensie było podobnie. Jak pisała w latach 30. ta sama „Architektura i Budownictwo”, „Miasto jest skute kajdanami podkopów górniczych i stref zagrożonych, pozostawiających stosunkowo wąski pas wzdłuż arterii Bogucice-Załęże, gęsto zabudowany, toteż nie ma w Polsce drugiego miasta o tak fatalnych warunkach do rozbudowy”. W tym sensie właśnie budowanie w górę, zwłaszcza na „zdrowszych” terenach w południowej części śródmieścia Katowic, też było podyktowane względami praktycznymi. O reklamie (propagandzie) wspominaliśmy wcześniej.
10 wieżowców blisko Rynku. Mieli rozmach
Opowieść o katowickich wieżowcach z lat 30. i 40. byłaby jeszcze ciekawsza, gdyby powstała choćby połowa planowanych w tym czasie inwestycji. Jeszcze przed wojną w mieście głośno było o budowie kolosa przy rynku. Zachował się projekt, przypisywany Tadeuszowi Łobosowi. Głównie dlatego, że w kolejnej dekadzie ten sam Łobos zaproponował podobny wieżowiec w legendarnym konkursie na zagospodarowanie centrum miasta.
Wielki namysł nad jego przebudową w 1947 roku to wieżowa bonanza: każdy projekt zakładał stawianie wysokościowców. Ten najbardziej radykalny – nawet 10 (!) w samym sąsiedztwie Rynku oraz w ciągu dzisiejszej Al. Korfantego.
Radykalny? To spójrzmy na dzisiejsze Katowice od Rynku na północ. To właśnie tutaj od lat 60. ruszył na nowo romantyzm budów wielopiętrowych. Pierwsze powojenne wieżowce w mieście to m.in. Ślizgowiec przy Korfantego, Górnik na Koszutce, Haperowiec przy Sokolskiej, a dalej Superjednostka, GIG czy osiedle Gwiazdy przy Roździeńskiego. Dołóżmy Altusa i dwie wieże KTW, które zastąpiły gmach DOKP przy Spodku. Solidny przekrój architektonicznych stylów, światowych wpływów i osiągnięć samych projektantów. Gwiaździste wieże Osiedla Roździeńskiego powstały na mokradłach Rawy, pogórniczych osadnikach, na wyrobiskach sąsiedniej kopalni. Wątpiono, czy można postawić tam cokolwiek, co po kilku latach się nie zawali.
Brutalistyczny Haperowiec, jedno z ostatnich w Katowicach świadectw brutalizmu. Superjednostka inspirowana Le Corbusierem. I (przede wszystkim) imponujące wieże Stalexportu, rzadki przypadek zachowanych trzonolinowców w Europie, być może nawet najbardziej spektakularny (i piękny) przypadek, obok madryckiego Torres de Colón. Postmodernistyczna Chorzowska 50... Naprawdę ciekawy to przegląd.
Aha, byłby jeszcze ciekawszy, gdyby pod koniec lat 70. przy dworcu PKP wybudowano planowany Dom Usług według projektu Juranda Jareckiego. Śmiało można powiedzieć, że byłby to najbardziej futurystyczny wieżowiec wybudowany tuż przed bankructwem Polski Ludowej.
Katowice - małe miasto. Wrocław? Duże miasteczko
XXI wiek również dopisał i wciąż dopisuje swoją kartę w katowickiej tradycji pięcia się w górę. Panorama miasta się zmienia i - co kiedyś zgrabnie wychwycił Roman Balczarek - to właśnie wysokościowce decydują o wielkomiejskości. Dawniej w Niemczech mawiano: "Berlin – grosse Grossstadt, Kattowitz – kleine Grossstadt, Breslau – grosse Kleinstadt".
Choć Wrocław nadal pozostaje największym miastem Śląska (Katowice zajmują trzecie miejsce, ustępując także Ostrawie), to właśnie Katowice prezentują się najbardziej wielkomiejsko. Choć są miastem trzy razy mniejszym od Wrocławia, mają dwa razy więcej wieżowców (60 do 30), które w uśrednieniu są wyższe niż te wrocławskie.
A te najnowsze, najwyższe w Katowicach - znacie je, prawda? Przy okazji łapcie zdjęcia Marzeny Bugały-Astaszow, pięknie pokazujące 100 lat budowania wieżowców w mieście.
Kompleks biurowców .KTW, 134 m
Kompleks biurowców .KTW powstał przy alei W. Roździeńskiego w dwóch etapach. Pierwszy, obejmujący niższą z wież o wysokości 66 metrów zakończył się w 2018 roku. W ramach drugiego etapu powstała wieża .KTW II wysoka na 134 metry, co czyni ją najwyższym budynkiem w Katowicach.
Koncepcję architektoniczną opracowali Przemo Łukasik i Łukasz Zagała z bytomskiej pracowni Medusa Group. Projekt .KTW czerpie inspirację z De Rotterdam, budynku zaprojektowanego przez renomowaną pracownię OMA Rema Koolhaasa w Rotterdamie. Pomimo że .KTW nie jest kopią holenderskiego pierwowzoru, podobieństwa są widoczne w zastosowaniu przesuniętych względem siebie prostopadłościanów, które tworzą charakterystyczną, złożoną bryłę. W obu budynkach zastosowano przeszklone elewacje, co zapewnia nowoczesny wygląd i integrację z otoczeniem.
Kompleks .KTW jest nie tylko nowoczesny pod względem estetyki, ale również funkcjonalny. Powierzchnia biurowa obu wież wynosi łącznie ponad 58 tys. m2, a powierzchnia handlowa niemal 4 tys. m2. Elewacje budynków, mimo swojej prostoty, doskonale wpisują się w kontekst Strefy Kultury, w której znajdują się również takie ikoniczne obiekty jak Spodek czy Międzynarodowe Centrum Kongresowe. Przez swoją przejrzystość nie konkurują one z tymi historycznymi i nowoczesnymi budynkami, lecz stanowią ich uzupełnienie.
Altus, 125 m
W 2003 roku zakończono budowę biurowca Altus w Katowicach (inspirowanego Bauhausowskim Tribune Tower Waltera Gropiusa i Adolfa Meyera), który wówczas nosił nazwę UNI-Centrum. Był to najwyższy budynek w Katowicach i województwie śląskim aż do 2022 roku, kiedy to wyprzedził go biurowiec .KTW II. Altus mierzy 125 metrów i ma 30 kondygnacji nadziemnych. Jego powierzchnia całkowita wynosi 63,3 tys. m2.
Budowla składa się z trzech połączonych brył, z czterokondygnacyjnym atrium w centrum. Budynek wyposażony jest w 18 wind i 6 linii schodów ruchomych. Początkowo planowano 22 kondygnacje, jednak ostatecznie budynek osiągnął wysokość 30 pięter, co uznano za samowolkę budowlaną.
Atal Olimpijska, 128 m - w budowie
Zlokalizowany przy ulicy Olimpijskiej 9, w sąsiedztwie katowickiej Strefy Kultury, zespół trzech apartamentowców wkrótce ma zostać oddany do użytku. Najwyższy z nich osiąga 128 metrów i 36 kondygnacji, co czyni go najwyższym budynkiem mieszkalnym w Katowicach i na Górnym Śląsku. Dwa pozostałe wieżowce liczyć będą po 18 pięter.
Z tarasów i przeszklonych przestrzeni dachowych ATAL Olimpijska rozpościera się imponujący widok na panoramę Katowic – od nowoczesnych budynków Strefy Kultury, przez Spodek, po industrialne przedmieścia i zielone pasma w oddali. To właśnie stąd można doświadczyć miasta z zupełnie nowej perspektywy – z poziomu 128 metrów nad ziemią.
Atal Sky+, 121 m - w budowie
Nowy kompleks ATAL SKY+ to pierwsza na Śląsku multifunkcyjna inwestycja, która łączy mieszkania, apartamenty inwestycyjne, lokale usługowe i strefy rekreacyjne. Znajduje się nieopodal ATAL Olimpijska, przy al. Korfantego 85-99. Deweloper zapowiada, że będzie to jeden z najbardziej nowoczesnych projektów w regionie, a jego najwyższy budynek osiągnie ponad 120 metrów wysokości.
Global Office Park, 109 m
Global Office Park to kompleks trzech budynków, które powstały przy skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Dąbrówki. Dwie wieże A, ukończone w 2022 roku, to 25-piętrowe budynki o wysokości 104 m, które zapewniają dostęp do ponad 55 tys. mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej. W ramach inwestycji wiosną 2024 roku zakończono budowę trzeciego i ostatniego wieżowca, niższego o 10 metrów od dwóch pozostałych.
Wszystkie trzy budynki osadzone zostały na wspólnej 5-kondygnacyjnej podstawie, w której znajdują się przestrzenie handlowo-usługowe oraz parkingi. Podobnie do części biurowej, część mieszkalna będzie mieć dostęp do stref zieleni i relaksu stworzonej na tarasach zajmujących aż 2,3 tys. mkw. powierzchni.