W Polsce też mamy Malediwy. Trzy miejsca, które przypominają egzotyczny archipelag
Szerokie plaże z białym piaskiem, turkusowa woda, drewniane pomosty wychodzące daleko w głąb oceanu. To Malediwy, o których marzy wielu polskich turystów. Jednak nie trzeba wcale lecieć aż nad Ocean Indyjski, by poczuć się jak na Malediwach. Nie trzeba nawet wyjeżdżać za granicę. Mamy w Polsce aż trzy zakątki, które przypominają ten odległy, egzotyczny archipelag.
Park Gródek w Jaworznie: najsłynniejsze polskie Malediwy
Najsłynniejszym miejscem w naszym kraju, które doczekało się miana „polskich Malediwów”, jest Park Gródek w Jaworznie (woj. śląskie). Można chyba powiedzieć, że są to nasze oficjalne Malediwy, bo nazwa przylgnęła do Parku Gródek na stałe i nawet pojawia się w zagranicznej prasie.
Czemu Park Gródek to polskie Malediwy? Za sprawą krajobrazów, które mogą przypominać odległe egzotyczne atole na Oceanie Indyjskim. Atrakcją Parku Gródek są dwa jeziorka z turkusową wodą, powstałe w wyniku zalania dawnych kamieniołomów. Na jeziorkach położono wijące się łagodnymi łukami drewniane kładki z altanami – przypominają stojące na palach luksusowe domki dla turystów na Malediwach. Wszystko to razem rzeczywiście sprawia wrażenie, jakby było się na jednej z wysepek Malediwów, zwłaszcza latem, gdy jest gorąco i słonecznie.
Wstęp do Parku Gródek jest całkiem darmowy, co jeszcze zwiększa jego atrakcyjność. Więcej o tym niezwykłym miejscu i jego atrakcjach możesz przeczytać w moim przewodniku poniżej:
Zakazane Malediwy, czyli plaża w Ciszycy
Wieś Ciszyca niedaleko Warszawy, na lewym brzegu Wisły, na wysokości ujścia Świdra, cieszyła się jeszcze niedawno popularnością jako świetne miejsce na wypoczynek za sprawą pięknej i rozległej plaży. Z powodu szerokiej połaci piasku nazywano to miejsce polskimi Malediwami. W ostatnich latach jednak Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przeprowadziła akcję uświadamiającą turystów, że plaża w Ciszycy leży na terenie rezerwatu przyrody Wyspy Świderskie i jest całkowicie niedostępna dla ludzi. To sanktuarium ptaków, które mogą tu się lęgnąć w spokoju. Za wejście na ten teren grozi mandat w wysokości od 500 do nawet 5000 zł lub areszt i nie jest to tylko czcza groźba – teren rezerwatu jest regularnie patrolowany przez policję.
Malediwy w Ciszycy pozostają więc zakazanym owocem, a o ich nagrzanym słońcem piasku możesz tylko pomarzyć.
Malediwy, które Polacy zrobili sobie sami, czyli magiczne wysepki w Kuźnicy
W 2022 r. Polskę obiegła elektryzująca wiadomość: oto na Bałtyku pojawiły się urocze wysepki, kształtem przypominające do złudzenia malediwskie atole. Furorę w Internecie zrobiły zdjęcia, opublikowane na Instagramie, za sprawą których te zaskakujące nowe lądy od razu nazwano polskimi Malediwami.
Wysepki wyrosły na wodach Zatoki Puckiej, kawałeczek na południe od brzegów Kuźnicy na Półwyspie Helskim. W przeciwieństwie do nowego Cypla Mikoszewskiego u podstawy Mierzei Wiślanej, wysepki w Kuźnicy powstały w sposób sztuczny, w toku prac nad pogłębianiem portu w Kuźnicy.
Wysepki pozostały niezagospodarowane. Oddano je we władnie ptakom, bo było wiadomo, że najprawdopodobniej szybko znikną. I rzeczywiście, dziś, po trzech latach, z Malediwów kuźnickich niewiele zostało. Za to tuż obok nadal się trzyma, a nawet stale powiększa podłużna łacha piachu, ciągnąca się na południe w kierunku Cypla Rewskiego. To Rybitwia Mielizna (lub Mewia Rewa). Kiedy poziom wody jest niski, można się po niej przespacerować, częściowo brodząc w wodzie. To ciekawa dodatkowa atrakcja Kuźnic, przyciągająca miłośników wypoczynku nad wodą.
Przy niskim poziomie wody i dobrej pogodzie mielizna nadal przypomina trochę malediwski atol. Szkoda tylko, że woda w Zatoce Puckiej nie jest tak ciepła, jak w Oceanie Indyjskim.
Źródła: Gmina Konstancin-Jeziorna, Warszawa Nasze Miasto, Instagram, Facebook