Aleksandrów Kujawski: Kultowa metalowa rzeźba z parku Jana Pawła II trafiła na złom
Metaloplastykę - charakterystyczny globus wykonany prawdopodobnie przez firmę Budkrusz w latach 80. lub 90. - latem zauważyli zaniepokojeni mieszkańcy. Konstrukcja była mocno skorodowana, chwiała się pod wpływem dotyku i groziła przewróceniem.
Sprawa trafiła do burmistrza Arkadiusza Gralaka.
- Wysłałem tam pracowników i faktycznie, metaloplastyka się ruszała. Teren został zabezpieczony, a rzeźba tymczasowo wzmocniona. Czeka ją jednak pełny remont. Obecnie szukamy firmy, która się tego podejmie - mówił w sierpniu samorządowiec.
Zobaczyła, co robi mężczyzna. Skandaliczna reakcja. Pokazali nagranie
Ostatecznie miasto podjęło decyzję o rozbiórce. Rzeźba została zdemontowana i trafiła na złom, co dla wielu mieszkańców było szokiem.
- To taki nieodłączny element miasta. Związany z firmą, w której pracowało wielu mieszkańców - mówi jeden z nich. - Może była bardzo skorodowana, ale warto było zawalczyć o nią i znaleźć inne miejsce.
Burmistrz Aleksandrowa Kujawskiego, Arkadiusz Gralak, tłumaczy jednak, że decyzja była nieunikniona. - Rzeźba była w fatalnym stanie technicznym, mocno skorodowana i stanowiła realne zagrożenie dla przechodniów. Po ekspertyzie służb miejskich podjęliśmy decyzję o jej rozebraniu. To była kwestia bezpieczeństwa - podkreśla.
Metalowy globus był jedną z kilku rzeźb, które - jak wspomina były pracownik zakładu - powstały na pomysł ówczesnego dyrektora firmy Budkrusz, aby urozmaicić przestrzeń miejską i zaprezentować efekty pracy lokalnych pracowników. Do dziś inne konstrukcje z tej serii stoją m.in. przed aleksandrowskim magistratem i w parku Jana Pawła II.
Choć globus przepadł, mieszkańcy mają nadzieję, że pozostałe rzeźby zostaną należycie zabezpieczone i nie podzielą jego losu.
- To przecież część historii naszego miasta. Jeśli zaczną znikać kolejne, stracimy coś, co nas wyróżnia - mówi pani Katarzyna, mieszkanka pobliskiego osiedla.
Inni nie kryją żalu, że konstrukcja w ogóle trafiła na złom.
- Serce się kraje, jak się słyszy, że coś, co stało tu od dekad, po prostu wywieziono jak zwykły złom - dodaje pan Marek. - Można było spróbować ją odrestaurować albo przynajmniej zachować fragment jako pamiątkę.