Autobusy MPK nie będą już kursować z Tarnowa do Wierzchosławic. Zamiast jeździć za Dunajec, mają wykonywać więcej połączeń po samym mieście
Koniec przygody z MPK. Wierzchosławice rezygnują
Autobusy tarnowskiego MPK jeżdżą do Wierzchosławic od września 2024 roku. Uruchomienie nowych połączeń do miejscowości za Dunajcem miało być pierwszym krokiem do powrotu komunikacji podmiejskiej wokół Tarnowa po tym, jak w 2020 roku umowę na kursy wykonywane przez miejskiego przewoźnika wypowiedziały gminy: Tarnów, Pleśna i Lisia Góra. Tak się jednak nie stało. Inne samorządy nie poszły drogą Wierzchosławic, mimo że były ambitne plany, aby żółto-niebieskie autobusy kursowały także do Wojnicza, Żabna, Radłowa czy Tuchowa.
Limit dzienny 6 sztuk. Biedronka daje dwa produkty gratis
Teraz umowę MPK wypowiedziały także same Wierzchosławice.
- Nasze porozumienie obowiązuje do końca roku. Prowadzimy rozmowy z Autobusowymi Liniami Dowozowymi, aby od stycznia uruchomić nowe połączenia do Wierzchosławic, które byłyby wykonywane przez autobusy Kolei Małopolskich. Na razie nie mamy jeszcze podpisanej umowy, rozmowy wciąż trwają, ale mogę zapewnić, że mieszkańcy na pewno nie zostaną bez komunikacji, a naszym działaniom przyświeca cel, aby była ona dla nich jeszcze bardziej korzystna - mówi Małgorzata Moskal, wójt gminy Wierzchosławice.
Dla prezydenta Tarnowa decyzja gminy Wierzchosławice nie była wielkim zaskoczeniem.
- Koleje Małopolskie mają zdecydowanie lepszą sytuację w oferowaniu tańszych przejazdów, dzięki dopłacie z rządowego funduszu rozwoju przewozów autobusowych. Ta nasza konkurencja tego nie wytrzymała - przyznaje Jakub Kwaśny.
Cięć w wozokilometrach nie będzie. Przybędzie kursów w Tarnowie
Jak wyjaśnia, brak kursów do Wierzchosławic nie oznacza jednak cięć w ilości tak zwanych wozokilometrów, które w przyszłym roku wykonywać mają autobusy miejskiego przewoźnika. Będzie to możliwe między innymi dzięki oszczędnościom związanym z wprowadzeniem do taboru autobusów elektrycznych. Będzie ich w sumie 20. Koszt ich użytkowania jest niższy o ok. 40 proc. w stosunku do autobusów zasilanych paliwem konwencjonalnym.
- Decyzją naszą wspólną, po dyskusjach z radnymi będziemy te wozokilometry uzupełniać na liniach wewnętrznych, czyli postaramy się utrzymać na zbliżonym poziomie kwotę dotacji na transport publiczny. Dzięki temu będzie więcej połączeń autobusowych czy większa częstotliwość linii tam, gdzie zobaczyliśmy - dzięki systemowi liczenia pasażerów - że wypadałoby dołożyć nieco kursów. Mam nadzieję, że to przełoży się też na liczbę pasażerów, bo zobaczą, że nie trzeba długo czekać na autobus - mówi Jakub Kwaśny.
Miasto jednocześnie prowadzi rozmowy z Autobusowymi Liniami Dowozowymi oraz urzędem marszałkowskim w sprawie wprowadzenia w przyszłym roku biletu aglomeracyjnego, który pozwalałby na korzystanie w granicach Tarnowa zarówno z autobusów Kolei Małopolskich, jak również MPK.