Beskidy: Ile kosztuje obiad w Szczyrku? Jest drożej niż nad morzem?
Ceny w Beskidach. Sprawdź czy jest drogo - kliknij TUTAJ i sprawdź!
Za nami półmetek wakacji 2025, a w górach tłumów nie ma
W ubiegły piątek odwiedziliśmy Szczyk. W centrum miejscowości było trochę spacerowiczów, na drodze mały ruch, sporo miejsc parkingowych wolnych w centrum...
Z kolei przy kompleksie Szczyrk Mountain Resort, który zimą zaprasza na narty, a latem na rowery górskie można było wypatrzyć zdecydowanie więcej ludzi, głównie miłośników rowerów i wędrówek beskidzkimi szlakami. Jednak kolejki do wagoników wożących ludzi na Halę Pośrednią nie było. Przed kasami biletowymi stało kilka, momentami kilkanaście osób.
Na parkingu sporo samochodów z rejestracjami z województwa mazowieckiego, a także czeskich i słowackich numerów. Ale też bez takiego ścisku, jaki potrafi być zimą.
Koszty rosną, ceny także
- Szału nie ma. W zeszłym roku było lepiej - ocenił sezon młody chłopak z wypożyczalni i serwisu rowerów górskich przy ul. Beskidzkiej.
Dodał, że wypożyczenie roweru elektrycznego na cały dzień kosztuje 250 zł, a zwykłego - 200 zł. Chętni są, choć zdecydowana większość miłośników jazdy po trasach enduro przywozi swoje jednoślady.
Weronika Płachta z punktu gastronomicznego przy kompleksie narciarskim SMR powiedziała DZ, że przed kilkoma dniami wróciła z wczasów w Kołobrzegu, więc ma porównanie. Poczyniła pewne obserwacje co do wypoczynku i nad morzem, i w górach.
- Tak to jest jak się jedzie z miejscowości turystycznej do turystycznej. Wiadomo, że lato rządzi się swoimi prawami, ale na razie w Szczyrku jest kiepsko z frekwencją. Jak ludzie nie przyjeżdżają z rowerami na gondole, to tutaj nie ma żywiej duszy. W centrum jest lepiej, ale to już nie jest to co kiedyś, że do Szczyrku nie dało się wjechać, bo były korki. Nastawialiśmy się na konkretny ruch, a okazuje się, że majówka była lepsza niż wakacje - powiedziała pani Weronika.
Wypoczynek nad morzem jest tańszy
Oceniła, że wypoczynek nad polskim morzem jest tańszy, zwłaszcza jeśli chodzi o atrakcje dla dzieci.
- Na przykład za takie dmuchańce tutaj płaci się 8-15 złotych za 8 minut, a tam 20 złotych za pół godziny, lody kosztują nad morzem 10 złotych, u nas porównywalnie, ale tam są większe - stwierdziła Weronika Płachta.
Według niej wypoczynek w Polsce, w Beskidach jest przereklamowany.
- Gdybym miała jechać gdzieś w przyszłym roku, to wolałabym jechać gdzieś zagranicę niż na wczasy w Polsce za kosmiczne pieniądze, gdzie pogoda nie jest stabilna - powiedziała pani Weronika.
Pani Julia pracująca w restauracji w pobliżu ośrodka narciarskiego również zauważyła, że sezon jest słabszy.
- Być może to kwestia cen. Myślę, że jest coraz drożej. Taniej nie będzie i to może być główny powód. Pogoda ma także wpływ na frekwencję - powiedziała pani Julia. Dodała, że ceny rosną, bo też koszty prowadzenia biznesu są coraz wyższe.
Wszystko zależy od zasobności portfela
Adam i Marlena spotkani przy kompleksie Szczyrk Mountain Resort przyjechali na tygodniowy urlop w Szczyrku z Warszawy.
- Wypoczynek udany. Pogoda dopisała, choć były dwa dni deszczu. Nie ma tłumów. Jest mało ludzi, co nam odpowiada. No i zaskoczyły nas ceny. Dużo ludzi mówiło, że jest drogo, a ceny są przystępne - powiedział pan Adam.
W centrum Szczyrku, na pl. Św. Jakuba, gdzie na małej scenie codziennie odbywają się przedpołudniowe koncerty TKB ruch zdecydowanie większy i można było odnieść wrażenie, że z godziny na godzinę ludzi przybywało. Podobnie na deptaku przy Żylicy czy pobliskim placu zabaw dla dzieci.
- Nie jest źle - oceniła właścicielka stoiska z pamiątkami w centrum Szczyrku.
Dodała, że najlepiej schodzą magnesy na lodówkę i regionalne alkohole. Jednak na dłuższą rozmowę o tegorocznym sezonie turystycznym nie dała się namówić.
Ile kosztuje jedzenie? Rozpiętość cenowa jest bardzo duża
Wszystko zależy od zasobności portfela. Można znaleźć zestaw obiadowy za nieco ponad 30 zł - kotlet schabowy, ziemniaki pieczone i mizeria czy pieczeń z karczku z ziemniakami pieczonymi i białą kapustą, ale także sandacza z posypką ziołową (ratatouille) z brokułem za 75 zł czy biodrówkę jagnięcą ze marchwią, świeżym groszkiem i żurawiną za 87 zł. Jeśli chodzi o ryby z frytkami to kosztują około 50-55 zł. Być w Szczyrku i nie zjeść oscypka to grzech. Najmniejsze kosztują od 2,5 do 3 zł, a za większe oscypki trzeba zapłacić od 10 złotych wzwyż.
Podobnie jest z noclegami. Tutaj także oferta dostosowana jest do każdej kieszeni. Można znaleźć prywatne kwatery od 50 do 150 zł, a także apartamenty w cenie kilkuset złotych od osoby za dobę. Zależy kto jaki lubi standard i ile w stanie jest zapłacić za nocleg. Jeśli chodzi o wolne miejsca, to one pod Skrzycznem są, bo sezon nie należy do najbardziej obleganych.
- W tym sezonie letnim lepiej już nie będzie, powinniśmy się powoli nastawiać na zimę - oceniła pani Julia ze szczyrkowskiej restauracji.