Białystok: Chóralnystok za nami. Miasto rozbrzmiewało pięknymi dźwiękami! Setki głosów niosło się wysoko, aż do nieba. To było wyjątkowe wydarzenie
Chóralnystok czyli Białostocki Festiwal Chóralny, to nie tylko wydarzenie artystyczne, ale także platforma współpracy i integracji środowiska chóralnego, dająca szansę na wymianę doświadczeń, poznanie innych zespołów i promocję kultury chóralnej w przestrzeni miejskiej. W niedzielę w Białymstoku można było usłyszeć piękne głosy, które współgrały ze sobą idealnie. Koncerty w przestrzeni miejskiej zachwycały i sprawiały, że ludzie na chwilę się zatrzymywali, żeby posłuchać występów chórów. Niektórzy nawet wspólnie podśpiewywali pod nosem, a inni na całe gardło!
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Paweł Balejko
Urszula Śleszyńska
Podobne wydarzenie jest organizowane co roku na Śląsku i jest to Noc Chórów w Rudzie Śląskiej - wyjaśnia Jan Krutul, pomysłodawca festiwalu Chóralnystok. - To wydarzenie z roku na rok jest coraz większe. Idea bardzo nam się spodobała, skontaktowaliśmy się z organizatorami, a Kamil Gojowy, który jest głównym organizatorem wydarzenia w Rudzie Śląskiej powiedział, żebyśmy robili festiwal w Białymstoku. Pamiętam, że brałem kilka lat temu udział w tej Nocy Chórów w Rudzie Śląskiej i to było niezwykłe, kiedy ludzie wyszli na ulicę, śpiewali, słuchali się wzajemnie. Miasto zaczęło tętnić życiem i muzyką! A później wspólnie śpiewali na rynku w Rudzie Śląskiej.
Chóralnystok to wydarzenie wyjątkowe, które pozwala obcować z żywą muzyką
Stąd Jan, razem ze Stowarzyszeniem Miłośników Muzyki Chóralnej "Cantica Cantamus" postanowili przenieść pomysł na białostocki grunt. Rok temu odbyła się Noc Chórów, przemianowana w tym roku na Chóralnystok. I to właśnie podczas tegorocznej edycji można było usłyszeć m.in. piosenki o Białymstoku skomponowane przez Jana. Była m.in. ta o uśmiechniętym Ratuszu.
To jest kontakt z żywą muzyką. Pamiętam czas pandemii, kiedy mogliśmy tylko działać na zoomie. I pamiętam ogromne wzruszenie moich chórzystów, kiedy po pierwszym lockdownie spotkaliśmy się w pustym kościele w odległościach co 3 metry i po rozśpiewaniu zaśpiewaliśmy wspólnie pierwszy czysty akord - wspomina Jan Krutul. - I to był taki moment, kiedy miałem łzy ze szczęścia w oczach, bo poczułem, jak ważna jest ta muzyka na żywo, to dotknięcie fizyczne dźwięku, to doświadczenie czym ta muzyka jest - tworzona tu i teraz. Podczas każdego koncertu mamy możliwość słuchania żywych emocji wszystkich, którzy tę muzykę wykonują.
Już w niedzielę Białystok będzie wyjątkowo rozśpiewany! Czeka nas bowiem festiwal Chóralnystok. O inicjatywie opowiada nam Jan Krutul