Białystok: Prezydent docenił bohaterską postawę urzędników, strażników miejskich i studenta. Wykazali się empatią i pomogli człowiekowi w potrzebie
W czwartek (14 sierpnia), w Pałacyku Gościnnym w Białymstoku pojawiły się osoby, które niecały tydzień wcześniej nie zawahały się, by pomóc człowiekowi w potrzebie.
W piątkowy wieczór, około godz. 19.30 przed pałacyk, od strony ul. Sienkiewicza przebiegł zakrwawiony mężczyzna.
- Miał głębokie rany cięte obu dłoni i prosił o pomoc. Twierdził, że razem z kolegą zostali zaatakowani ostrym narzędziem podczas wyjaśniania nieporozumień z innymi osobami. Mężczyzna bardzo krwawił, był blady i osłabiony. Nie było czasu na wahanie i liczyła się każda sekunda - wspomina Eliza Bilewicz-Roszkowska z departamentu komunikacji społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Na pomoc mężczyźnie ruszyła ona i inni pracownicy Urzędu Miejskiego, Straży Miejskiej oraz Urzędu Wojewódzkiego. Wezwano karetkę i policję oraz udzielono poszkodowanemu pomocy.
Do akcji dołączył także przebywający w pobliżu student III roku kierunku lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
- W takich sytuacjach najgorszy jest stres, który może nam towarzyszyć. Podczas takiego działania trzeba zachować spokój. I nie można być obojętnym. Kiedy widzimy człowieka potrzebującego, nie powinniśmy się bać do niego podejść, zapytać, czy wszystko jest w porządku, czy też udzielić pierwszej pomocy, jeżeli sytuacja tego wymaga - podkreśla Kamil Bargłowski. - Każdy z nas może być ratownikiem - niezależnie od wykształcenia, niezależnie od tego, co w życiu robi.
Ranny mężczyzna został przetransportowany do szpitala, gdzie przeszedł operację. Jego stan jest stabilny. Uczestnicy awantury zostali zatrzymani przez policję, a postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura.
- Podczas udzielania mu pomocy zużyto bandaże i opatrunki aż z czterech apteczek - tak silne było krwawienie. Gdyby nie pomoc, mógłby się wykrwawić - zaznacza Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku i zwrócił się do uczestników zdarzenia. - Chciałbym podziękować wam za taką postawę, bo niewątpliwie uratowała ona temu młodemu człowiekowi życie. Jest ona godna naśladowania. Możecie być dumni z tego, że okazaliście empatię i wykazaliście się odwagą.
Jak przypomniał podczas wydarzenia Jacek Brzozowski, wojewoda podlaski, w takich momentach ważne jest, by pamiętać o numerze alarmowym 112.
- Marian Turski wypowiedział kiedyś wielkie, bardzo głębokie słowa, które absolutnie odnoszą się do sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia: "Nie bądź obojętny". Bo obojętność i brak reakcji zabijają. Decyzje w sytuacjach kryzysowych trzeba przede wszystkim podejmować szybko. Najważniejszy jest czas reakcji. I tu ta reakcja była - mówił wojewoda.