Biskupice Podgórne: Zwolnienia w LG Electronics. Pracownicy obawiają się... dyscyplinarek
W tym artykule:
LG Electronics kończy z produkcją lodówek pod Wrocławiem
Pralki i lodówki - to ten typ domowego AGD, który jeszcze do niedawna był wytwarzany w podwrocławskiej fabryce LG Electronics. Koreańczycy zmienili jednak koncepcję. Nowe potrzeby rynkowe sprawiły, że od przyszłego roku na taśmach w Biskupicach Podgórnych nie zobaczymy ani jednej lodówki polskiej produkcji. Taką informację przekazał nam na początku listopada Bartosz Wódecki z LG Electronics.
Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?
Firma planuje zamknąć linię lodówek do końca roku. Od stycznia 2026 "fabryka we Wrocławiu skoncentruje swoją zdolność produkcyjną na pralkach" - przekazali nam przedstawiciele LG Electronics.
Zamknięcie linii produkcyjnej oznacza redukcję zatrudnienia. Pracę ma stracić co najmniej 182 osób, mających dotychczas umowę o pracę. Tę liczbę potwierdził "Gazecie Wrocławskiej" na początku listopada Powiatowy Urząd Pracy.
Zwolnienia dyscyplinarne i wpisy do akt
Trudnej sytuacji nie poprawia atmosfera, która panuje w fabryce. Pracownicy alarmują nas, że, ich zdaniem, dochodzi do nadużyć. Boją się, że zamiast odpraw, które mogą otrzymać w ramach programu dobrowolnych odejść, wręczone im zostaną dyscyplinarki. W najlepszym wypadku nagana z wpisem do akt. Dlaczego? Ponieważ przesłali sobie na prywatne maile projekty umów kończące zatrudnienie. Z naszych informacji wynika, że chodzić może nawet o kilkadziesiąt osób.
- Władze i przełożeni nalegają na dołączanie do programu (odnosi się do dobrowolnego programu odejść, o którym wspominaliśmy wyżej - red.) (...). Pracownicy szukają pomocy prawnej, mówią o mobbingu - usłyszeliśmy od naszego informatora.
Monika Szymanowska z HR Team Leader z LG Electronics zaprzecza, by takie sytuacje miały miejsce. W odpowiedzi na nasze pytanie o zabranie odpraw i zwolnienia dyscyplinarne osób, które przesłały sobie treść ugód na prywatną skrzynkę e-mail zaznacza, że firma działa zgodnie z zasadami prawa pracy i regulaminem.
- Takie postępowanie absolutnie nie miało miejsca. Zgodnie z podpisanym porozumieniem wszystkie osoby otrzymają należne odprawy wykraczające swoim zakresem ponad regulacje wynikające z prawa pracy - informuje Monika Szymanowska, HR Team Leader z LG Electronics.
Na pytanie o kolejne zwolnienia w przyszłym roku otrzymaliśmy następującą odpowiedź: "W przyszłym roku koncentrujemy się na jak najlepszym wykorzystaniu możliwości produkcyjnych zakładu i pełnym przestawieniu się na produkcję pralek."
Krzysztof Wołk-Łaniewski, przedstawiciel związków zawodowych "Solidarność", powiedział podczas rozmowy z dziennikarzami "Gazety Wrocławskiej", że doszły do nich informację o karach, jednak te mają być, bądź już zostały, cofnięte. Dodaje, że o żadnych dyscyplinarkach mowy być nie może.
- (Pracownicy - red.) podpisywali klauzulę tajności, rozsyłali jakieś dokumenty, ale było tak mówione, że jeśli napiszą odwołanie, to one (kary - red.) będą cofnięte. Absolutnie żadnych zwolnień dyscyplinarnych nie było - przekazuje Krzysztof Wołk-Łaniewski z Solidarności.
Miało być z Wrocławia, jest "Made in China"
Klienci firmy LG Electronics zgłaszają wątpliwości co do jakości produkowanych urządzeń. Uważają, że na sklepowych półkach coraz częściej stawiany jest obok siebie sprzęt wykonywany zarówno w Chinach, jak i w Polsce - bez jasnych oznaczeń. Swoje wątpliwości zgłosili już do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
W petycji, którą podpisało ponad 5 tysięcy osób, proszą o:
- sprawdzenie, czy konsumenci nie są wprowadzani w błąd co do kraju pochodzenia sprzętu LG;
- ocenę, czy utrzymywanie tej samej ceny przy niższych kosztach produkcji nie stanowi nadużycia wobec klientów;
- kontrolę jakości sprzedawanych urządzeń, w tym tych pochodzących z Chin, które już na etapie ekspozycji noszą ślady uszkodzeń;
- zobowiązanie producenta i sieci sprzedaży do czytelnego oznaczania kraju produkcji w widocznym miejscu - zarówno na etykietach, jak i w opisach internetowych;
- publikację raportu porównawczego reklamacji i usterek dla modeli wytwarzanych w Polsce i w Chinach.
"Nie oczekujemy kar, ale uczciwości i przejrzystości. Chcemy wiedzieć, co kupujemy i za co naprawdę płacimy. Uważamy, że wprowadzenie w błąd konsumenta co do pochodzenia produktu jest nie tylko nieetyczne, ale może również naruszać zbiorowe interesy klientów. Wielu Polaków wybierało LG właśnie dlatego, że to marka mająca fabrykę w Polsce - dziś czują się zawiedzeni i zdezorientowani" - czytamy w komunikacie.
Agnieszka Orlińska z departamentu komunikacji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów potwierdza przyjęcie zgłoszenia, jednak zaznacza, że firma LG Electronics nie złamała przepisów.
- Rozumiemy zdezorientowanie konsumentów, musimy jednak zwrócić uwagę, że obowiązujące przepisy nie nakładają na producentów obowiązku oznaczania takich urządzeń krajem pochodzenia. Dokładamy jednak wszelkich starań, żeby produkty oferowane na polskim rynku były bezpieczne, a służą temu regularnie prowadzone kontrole - przekazuje Agnieszka Orlińska.