Proszowice: Budowa obwodnicy trwa. Byliśmy na miejscu, sprawdzamy stan prac
Gdy ostatnio byliśmy na placu budowy obwodnicy, trwało wielkie palowanie gruntu. Przez kilka miesięcy potężne palownice wzmacniały podłoże, na którym zostanie posadowiona nowa droga. Dzisiaj ten etap jest praktycznie zakończony. Ponad 90 procent pali jest już w ziemi. Do wzmocnienia został tylko niewielki fragment w rejonie połączenia z drogą wylotową w kierunku Nowego Brzeska.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Postępy robót najlepiej widać od strony skrzyżowania obwodnicy z ulicą Brodzińskiego. Na odcinku prowadzącym w stronę nowego mostu na Szreniawie została już ułożona warstwa wyrównawcza nawierzchni. Innymi słowy jest tam już asfalt, który w tej chwili jest zabezpieczany specjalną emulsją. Jej zadaniem jest m. in. zapobieżenie wnikaniu wody. To element zabezpieczenia powstającej drogi przed zimą.
- Wiadomo, że warunki pogodowe o tej porze w każdej chwili mogą się pogorszyć. Jeżeli temperatura spadnie poniżej zera, to niewiele będzie się tutaj działo. Natomiast gdy temperatury będą dodatnie, to prace budowlane będą kontynuowane bez względu na to, że jest zima - zapowiada inspektor nadzoru inwestycji Sławomir Kaczor.
Po przejściu wyasfaltowanego fragmentu dochodzimy do mostu, który również jest już prawie gotowy.
- Do ułożenia została jeszcze tylko warstwa ścieralna nawierzchni - mówi kierownik Rejonu Dróg Wojewódzkich w Jakubowicach Paweł Rykała.
Za mostem nawierzchni bitumicznej na powstającej drodze jeszcze nie ma, za to prace koncentrują się na budowie 11 przepustów. Wszystkie mają jednakowe wymiary i w przyszłości zapewnią swobodne przelewanie się nadmiaru wody.
- Przepusty są w tym miejscu zrobione po to, żeby w razie wylewu Szreniawy woda rozlała się na tereny niezamieszkałe. W tej chwili są suche, ale jak rzeka wyleje, woda będzie mogła się swobodnie rozlać, a następnie wrócić do koryta. Przy okazji przepustami będą mogły się przemieszczać zwierzęta - tłumaczy Sławomir Kaczor.
W przeciwieństwie do istniejącego odcinka obwodnicy, budowa jej drugiego etapu jak dotąd nie powoduje jakichś większych utrudnień dla mieszkańców. Jednak od kilku miesięcy na drodze wylotowej w kierunku Koszyc kierowcy muszą się liczyć z postojem "na światłach". Taka sytuacja ma potrwać do wiosny przyszłego roku.
- Kolejne takie rozwiązanie pojawi się wiosną również na drodze wylotowej w kierunku Nowego Brzeska. Przez jakiś czas zresztą obie sygnalizacje mogą występować równolegle - zapowiada Paweł Rykała.
Prace przy budowie drugiego etapu obwodnicy Proszowic rozpoczęły się pod koniec ubiegłego roku. Pierwotnie zakładano, że inwestycja zostanie ukończona w sierpniu 2026 roku. Potem okazało się jednak, że grunt nie jest wystarczająco stabilny i trzeba będzie go wzmocnić przy pomocy betonowych pali. Z tego powodu zakończenie robót zostało przesunięte na czerwiec 2027. Nowy odcinek obwodnicy połączy obecne drogi wojewódzkie nr 776 i 775. Jego długość to ponad 2 kilometry.