Chorzów: Nożownik był wcześniej dręczony? Relacje mieszkańców zaskakują. Prokuratura: "W sądzie powiedział, że nie znał ofiary"
47-latek z Chorzowa Starego był dobrze znany na Krajcoku
Mieszkańcy Chorzowa Starego wciąż mówią o ubiegłotygodniowej tragedii. To tam doszło do makabrycznej zbrodni: pijany mężczyzna zabił nożem przechodnia. Zanim sprawcę zatrzymała policja, doszło do obywatelskiego ujęcia agresora.
Boli od samego patrzenia. Rower aż wyrzuciło w powietrze
Jak słyszymy od lokalsów, sprawca był "elementem krajobrazu" dla mieszkańców Krajcoka. Nie potrafią uwierzyć, że człowiek, którego znali tyle lat zaatakował bez powodu. - On nikomu nic nigdy nie zrobił - słyszeliśmy wielokrotnie.
Rozmawialiśmy z osobami, które znały 47-latka lub były świadkami zajść z piątku. Twierdzą, że nie był on agresywny i od lat, przez wiele godzin każdego dnia, kręcił się w pobliżu ronda u zbiegu Mazurskiej, Siemianowickiej i Bożogrobców.
Rondo to charakterystyczne miejsce ze sporym ruchem samochodowym. Niedaleko jest dom dziecka i Starochorzowski Dom Kultury. Na parterach okalających rondo kamienic - typowej dla Krajcoka zabudowy - znajduje się wiele lokalnych sklepów.
- Tak, był uciążliwy, dziwnie się zachowywał: mówił do siebie, krzyczał, przeklinał. Zdarzało się, że kogoś obrażał - słyszymy od przedsiębiorców z okolicy.
- Czasem pomagał w sklepach, potrafił zanieść komuś zakupy do domu. Jego zachowanie świadczyło o zaburzeniach psychicznych. Ponoć w przeszłości był leczony. Nie pomagało mu to, że pił - dodają inni.
Mężczyzna miał zostać wcześniej pobity
Pytamy naszych rozmówców o wątek, który pojawił się we wpisach i komentarzach po tym zdarzeniu w mediach społecznościowych. Mężczyzna z Chorzowa miał być gnębiony przez dwóch obywateli Ukrainy.
- Mieli na niego pluć, obrażać go, zabierać pieniądze, które dostawał od ludzi. 2-3 tygodnie temu mocno go pobili, ale nie chciał powiedzieć, co się stało, ani przyznać się, że został pobity - twierdzą miejscowi.
Jedna ze sprzedawczyń z pobliskiego sklepu twierdzi, że jego twarz została "skatowana". Do zdarzenia miało dojść właśnie w pobliżu ronda łączącego Mazurską, Bożogrobców i Siemianowicką.
Świadek piątkowego zajścia powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim", że ofiarą miał być jeden z Ukraińców, który od dłuższego czasu dokuczał mężczyźnie. Jak słyszymy - co szokujące - 47-latek z Chorzowa, narzędzie zbrodni porwał ze sklepu mięsnego i rzucił się na swoją ofiarę.
"Miał obłęd w oczach i nic do niego nie docierało"
52-latek, obywatel Ukrainy, zmarł mimo reanimacji, a 47-latek został obezwładniony przez wychowawcę z pobliskiego domu dziecka, który obawiał się o bezpieczeństwo swoich wychowanków. Później na miejsce przyjechała policja, a 47-latek został zatrzymany.
- Pracuję w tej placówce od 20 lat, a od jakichś 10 lat go widywałem. To tzw. strażnik ronda. Wszyscy wiedzą, że jest chory psychicznie, przeklina i zaczepia ludzi, by coś mu kupić. Nie słyszałem jednak, żeby był bardzo agresywny w stosunku do ludzi. Nie wiem, jak odbierali go inni, bo ja nie mieszkam tam, tylko pracuję - powiedział nam pan Przemysław, który obezwładnił napastnika.
- Gdy stał z nożem nad poszkodowanym, to był w amoku, miał obłęd w oczach i nic do niego nie docierało. Bałem się o naszą młodzież, za którą brałem odpowiedzialność - dodał w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim".
Prokuratura nie potwierdza tych informacji
Jak przekazał nam prok. Dariusz Lendo z Prokuratury Rejonowej w Chorzowie, podejrzany 47-latek powiedział w sądzie, że nie znał pokrzywdzonego. Według prokuratury obecnie nie ma dowodów na wcześniejszy zatarg między podejrzanym a ofiarą.
- Podejrzany mężczyzna tłumaczył się, że miał być wcześniej zaczepiany przez inne osoby. Nie umiał jednak wytłumaczyć, dlaczego zaatakował tego konkretnego mężczyznę. Mówił, że nie wie, jak to się stało i że był pijany - mówił w poniedziałek prok. Dariusz Lendo z Prokuratury Rejonowej w Chorzowie.
Prokuratura informowała, że w momencie zatrzymania mężczyzna miał 2 promile. Jak przekazali śledczy, 47-latek w przeszłości był karany za czyny przeciwko mieniu lub związane z posiadaniem narkotyków i jazdą pod wpływem alkoholu.