Ciechocinek: Uzdrowisko z zachwytem wsłuchuje się w głos Kingi
Na co dzień uczy się w liceum o profilu psychologicznym, od września zaczyna trzecią klasę. Ale to muzyka jest jej prawdziwą pasją - ukończyła Szkołę Muzyczną I stopnia i od dziecka była otoczona dźwiękami.
- Śpiewam od zawsze. Rodzice często zabierali mnie w miejsca, gdzie grała muzyka. To naturalne, że zaczęłam sama śpiewać - opowiada Kinga.
Muzyka z serca, nagrody z całego kraju
Kinga swoje pierwsze kroki stawiała w studio muzycznym. Dziś nie tylko występuje na scenach, ale regularnie zdobywa najwyższe laury w ogólnopolskich i międzynarodowych konkursach. Jej ostatni sukces to prawdziwy nokaut - podczas tegorocznego Festiwalu "Vistula Sounds" w Ciechocinku zajęła dwa pierwsze miejsca - w kategorii piosenki polskiej i zagranicznej, a także zdobyła Grand Prix wydarzenia.
- Nigdy nie spodziewałam się takiego wyróżnienia. Było wielu utalentowanych wokalistów. Dla mnie najważniejsze jest doświadczenie, a tu taki sukces! - mówi skromnie.
W festiwalu brało udział ponad 100 uczestników z 22 krajów - konkurencja była ogromna. Co ciekawe, Kinga planowała wystąpić już rok wcześniej, ale na 10 km przed Ciechocinkiem... rozchorowała się i musiała wrócić do domu.
Muzyka w uzdrowisku - młoda artystka nadaje rytm Ciechocinkowi
W tym roku nie tylko udało się jej wziąć udział w konkursie, ale również zrealizować własny, niezwykle urokliwy pomysł. Tuż przed wakacjami, wspólnie z mamą, złożyła wniosek do burmistrza Ciechocinka o zgodę na śpiewanie w przestrzeni miejskiej. Otrzymała ją - i tak zaczęły się weekendowe występy na Skwerze Excentryków.
- Chciałam, żeby spacery po uzdrowisku były dla kuracjuszy jeszcze przyjemniejsze. Gdy dopisuje pogoda, przyjeżdżam i śpiewam - mówi.
Efekt? Zachwyt. Głos Kingi rozbrzmiewa po ulicach Ciechocinka, a spacerowicze nie mogą przejść obok obojętnie. Po każdym występie słychać gromkie brawa, a emocje unoszą się w powietrzu.
- Ludzie często tańczą, śpiewają ze mną, proszą o ulubione piosenki. Ostatnio młoda para w ślubnych strojach poprosiła mnie o "Alleluja" i zatańczyli przy tej melodii. To było niesamowite przeżycie - wspomina z uśmiechem.
Często kuracjusze przypadkiem trafiają na występ Kingi i już zostają oczarowani głosem nastolatki.
Plany, marzenia i... własna twórczość
Kinga gra także na fortepianie, a muzyka to nie tylko pasja - to świadomie obrany kierunek życiowy. Planuje studia na Akademii Muzycznej i marzy o wydaniu własnej płyty. Pierwsze kroki już za nią - ma na koncie dwa autorskie single, do których teksty napisał Sławek Wierzcholski, a muzykę skomponowali Robert Obrowski i Adam Zasada.
- Chcę tworzyć muzykę, która płynie prosto z mojego serca. Własna płyta to mój cel, choć jej wydanie to ogromny koszt - ponad 30 tysięcy złotych. Wierzę, że kiedyś mi się uda - mówi z nadzieją.
W czasach, gdy wielu rówieśników żyje chwilą, Kinga imponuje dojrzałością, skromnością i... niezwykłą świadomością tego, czego chce od życia. Jej historia pokazuje, że talent to tylko część sukcesu - równie ważna jest pasja, determinacja i otwarte serce.
Jeśli więc latem spacerujesz po Ciechocinku i usłyszysz gdzieś w tle śpiew anielski - zatrzymaj się. To najprawdopodobniej Kinga - dziewczyna, której głos potrafi poruszyć najczulsze struny duszy.
- Występuję zawsze na Skwerze Excentryków. Z tego miejsca najlepiej rozchodzi się muzyka. Myślę, że jeśli pogoda dopisze to przyjadę do Ciechocinka zaśpiewać jeszcze raz. Od września zaczynam szkołę i pewnie trochę gorzej będzie mi coś zaplanować - przyznaje.- Na pewno pojawię się za rok, by znów trochę wzbogacić kulturalne życie Ciechocinka.