Coś złego dzieje się z handlem. Polska traci miliardy

Deficyt handlowy Polski sięgnął 14,5 mld zł - poinformował w poniedziałek Główny Urząd Statystyczny. W tym czasie wartość eksportu wyniosła 887,2 mld zł, a importu - 901,6 mld zł.

Z danych GUS wynika, że w porównaniu z analogicznym okresem 2024 r. polski eksport zmniejszył się o 0,3 proc., podczas gdy import wzrósł o 3,1 proc. W przypadku dostaw z Chin odnotowano szczególnie wyraźny wzrost - aż o 13,5 proc.

Saldo handlowe różniło się w zależności od partnera. Polska miała dodatnie saldo z Niemcami (64,5 mld zł), natomiast ujemne m.in. ze Stanami Zjednoczonymi (15 mld zł).

W eksporcie wzrosty dotyczyły m.in. Ukrainy (3,2 proc.), Słowacji (3 proc.), Hiszpanii (1,4 proc.), Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii (po 0,5 proc.). W imporcie największe zwyżki dotyczyły towarów z Korei Południowej (16,4 proc.), Chin (13,5 proc.), USA (2,9 proc.), Holandii (2,7 proc.) i Niemiec (1 proc.).

Największą wartość w polskim eksporcie miały towary trafiające do Niemiec (239 mld zł). Dalej uplasowały się Francja i Czechy - po 54,6 mld zł, a także Wielka Brytania (47,2 mld zł), Holandia (40,4 mld zł) i Włochy (39,9 mld zł). W imporcie liderami pozostają Niemcy (174,4 mld zł), Chiny (134,3 mld zł) i USA (44,4 mld zł).

Obroty z pierwszą dziesiątką partnerów handlowych stanowiły 66,1 proc. eksportu ogółem oraz 61,6 proc. importu.

Według klasyfikacji SITC w eksporcie rosła sprzedaż m.in. żywności i zwierząt żywych (7,6 proc.), wyrobów przemysłowych (2,2 proc.) oraz chemikaliów (1 proc.). Zwiększył się też eksport towarów niesklasyfikowanych w SITC (31,4 proc.). Spadki dotyczyły m.in. paliw mineralnych (21,9 proc.) oraz olejów i tłuszczów (16 proc.).

W imporcie najsilniej wzrosła wartość towarów niesklasyfikowanych (54,8 proc.), a także wyrobów przemysłowych (12,4 proc.), żywności (9,7 proc.) i chemikaliów (2 proc.). Spadły natomiast zakupy paliw mineralnych (16,8 proc.) oraz olejów i tłuszczów (3,5 proc.).

Źródła: PAP