Częstochowa walczy o dworzec. Protest przed gmachem głównym. Społecznicy: "To nie modernizacja, to destrukcja"
Przed dworcem głównym w Częstochowie odbyła się manifestacja zorganizowana przez Komitet Częstochowian „Nasz dworzec. Wspólna sprawa!”. Wydarzenie miało formę protestu stacjonarnego z tzw. wolnym mikrofonem. Mieszkańcy – mimo nieprzyjaznej, deszczowej pogody – przyszli z transparentami, aby wyrazić sprzeciw wobec planów rozbiórki postmodernistycznego budynku.
Protestujący podkreślali, że nie są przeciwni modernizacji infrastruktury, ale opowiadają się za rewitalizacją istniejącego obiektu, który stanowi element architektonicznego dziedzictwa miasta.
- Przypominam, że PKP S.A. to spółka Skarbu Państwa, a Skarb Państwa to nic innego jak nasze wspólne pieniądze. I to właśnie nasze pieniądze zostaną tutaj utopione — mówimy o ogromnych kwotach - mówił Włodzimierz Gidziela, prezes Towarzystwa Przyjaciół Częstochowy i obrońca dworca. Przetarg wygrała firma, która wyceniła prace, czyli wyburzenie obecnego dworca i budowę przystanku kolejowego w Częstochowie, na 119 milionów złotych. W mieście, które przez wiele lat było miastem wojewódzkim! A teraz — według nich — nie zasługuje już na pełnoprawny dworzec. Chcą nam postawić przystanek kolejowy - mówił Gidziela.
Jego zdaniem inwestycja pochłonie więcej pieniędzy i zajmie więcej czasu niż jest to deklarowane.
- Po pierwsze, nie wierzę, że ta inwestycja będzie kosztowała jedynie 119 milionów. Po drugie, absolutnie nie wierzę, że całość — zgodnie z zapisami umowy i złożoną ofertą — potrwa tylko dwa lata. Potem okaże się, że wszystko będzie rozkopane, wszystko się opóźni. Termin zostanie przesunięty — może o rok, może o dwa. Mamy już takie doświadczenia: wystarczy spojrzeć na modernizację linii tramwajowej czy „gierkówki”. Wiemy, jak bardzo takie poważne inwestycje potrafią się przedłużać. Jestem przekonany, że nie skończy się ani na 119 milionach, ani na dwóch latach. To jednak tylko jedna kwestia. Druga — znacznie poważniejsza — dotyczy tego, że większość z nas, może nawet wszyscy, korzystamy z tego dworca. Znamy jego stan. Wiemy, jak przez lata był zaniedbywany — i nadal jest. Od kiedy zaczęliśmy protestować, nie widać żadnych realnych działań ze strony zarządcy tego obiektu. I osobiście podejrzewam, że to zaniedbanie nie wynikało z braku kompetencji czy zwykłego lenistwa, ale z wyraźnego polecenia zarządu spółki PKP S.A. To bardzo poważna sprawa. Moim zdaniem — nie jestem prawnikiem, ale tak to oceniam — to jest sprawa dla prokuratury. Jak można w ten sposób zarządzać majątkiem spółki Skarbu Państwa? Jak można doprowadzić do takiej niegospodarności? - mówił obrońca dworca.
Protestowi przyglądała się ochrona dworca, która robiła zdjęcia zgromadzonym i kolejarze. Na miejscu porządku pilnowała też policja.
Wciąż zbierane są podpisy
Podczas protestu zbierano podpisy pod petycją w obronie dworca. Społecznicy zapowiedzieli, że zebrane głosy wraz z argumentami przeciwko wyburzeniu przekażą ministrowi infrastruktury Dariuszowi Klimczakowi. Mówili jednak z żalem, że żadni częstochowscy parlamentarzyści nie odpowiedzieli na ich apele i nie wsparli inicjatywy.
Na manifestacji przemawiali lokalni aktywiści, społecznicy i zwykli mieszkańcy Częstochowy. Zwracali uwagę na wartość architektoniczną i kulturową obiektu, apelując o rozsądek i nie marnotrawienie publicznych środków.
- Sprawa dworca w Częstochowie jest sprawą z szerszą. Bo najmniej racjonalnie wydaje się cudze pieniądze na cudze potrzeby. Z nieracjonalnością łączy się pewna arogancja i łotrostwo polegające na marnowaniu naszych pieniędzy, a tym samym naszej ciężkiej pracy - mówił Jarosław Kapsa, miłośnik historii Częstochowy.
Prace rozbiórkowe już ruszyły
Tymczasem przygotowania do rozbiórki już trwają. W okolicy wschodniego pawilonu przy ul. Piłsudskiego pojawiły się ogrodzenia. Za realizację prac odpowiada firma Mega-pol.
Zgodnie z zapowiedziami PKP, pierwszy etap inwestycji obejmie właśnie wyburzenie tego fragmentu budynku. Później przebudowany zostanie pasaż nad torami, a od strony ul. Piłsudskiego powstanie nowy gmach. W międzyczasie podróżnych obsługiwać będzie dotychczasowy budynek od strony al. Wolności.
Społecznicy zapowiadają kolejne działania w obronie głównego gmachu dworca od strony Placu Rady Europy. Walka o jego zachowanie trwa – i, jak podkreślają, będzie trwała, dopóki nie uda się przekonać decydentów do zmiany planów.