Czy ceny zbóż 2025 zaskoczą rolników? Ekspert rozwiewa wątpliwości
- Nie ustalamy cen na własnych rynkach, chyba że w krótkiej perspektywie czasowej, gdzie decydują lokalne relacje podaży i popytu. Długoterminowo jednak, ceny na polskim rynku są odzwierciedleniem cen światowych. Wynika to w dużej mierze z faktu, że znaczna część naszych zbiorów (nawet ponad jedna trzecia w ostatnich latach) jest przeznaczana na eksport – tłumaczy dr inż. Wiesław Łopaciuk, ekspert Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Prognozy zbiorów zbóż na sezon 2025/2026. Jeden czynnik może teraz decydować o wzroście cen
W tym roku prognozy dotyczące zbiorów na świecie zapowiadają się bardzo dobrze.
- W skali świata spodziewamy się rekordowego zbioru pszenicy oraz rekordowych zbiorów zbóż paszowych. Jedynym czynnikiem, który może wspierać ceny, jest rosnący popyt na rynkach światowych, zwłaszcza w krajach importujących – wskazuje rozmówca Strefy Agro. - Mimo to, w mojej ocenie, ceny nie powinny ulec znaczącym wahaniom i prawdopodobnie będą zbliżone do poziomów z ubiegłego sezonu lub niewiele wyższe – prognozuje dr inż. Wiesław Łopaciuk.
Przypomina jednocześnie, że ostatnio obserwowaliśmy rozbieżności między cenami w Europie a cenami za oceanem.
- W ostatnich tygodniach na rynkach amerykańskich ceny były nieco niższe niż w poprzednim sezonie, natomiast w Europie kształtowały się nieco wyżej. Obecnie największy wpływ na ceny mają informacje o dobrych zbiorach, co skutkuje ich niewielkim spadkiem. Niepewność geopolityczna pozostaje czynnikiem mogącym wpływać na wzrost cen, ale na razie to rynkowe prognozy zbiorów dominują w tym względzie– komentuje ekspert.
Sytuacja na polskim rynku ma silny związek z ubiegłorocznymi zapasami zbóż
Przenosząc się na rynek polski, również możemy spodziewać się dobrych zbiorów, choć trudno jeszcze jednoznacznie stwierdzić, czy będą na poziomie ubiegłego roku. Wstępne szacunki mówią o spadku o ok. 1 proc.
- Prawdopodobnie będą one zbliżone, być może nieco niższe, chyba że wpływ suszy okaże się większy niż obecnie szacowany. Wówczas możemy mieć do czynienia z kilkuprocentowym spadkiem w stosunku do ubiegłego roku – wskazuje badacz z IERiGŻ.
Specjalista podkreśla, że bieżący sezon rozpoczynamy z dość dużymi nadwyżkami z poprzedniego.
- Według danych GUS, zapasy te szacowane są na poziomie kilku milionów ton, około 6-7 milionów ton (zarówno w gospodarstwach jak i w kanałach rynkowych). Około 3 milionów ton znajduje się w sieci rynkowej, poza gospodarstwami rolnymi.
Dodaje, że ubiegły sezon był specyficzny ze względu na znaczne rozbieżności między oczekiwaniami cenowymi rolników a oczekiwaniami odbiorców ziarna.
- W ubiegłym sezonie polscy eksporterzy zboża napotkali na trudności w utrzymaniu konkurencyjności na rynkach krajów trzecich. Konkurencja innych eksporterów (Rosja, Ukraina) była na tyle silna, że na krajowym rynku możliwości dostosowania ofert cenowych były bardzo ograniczone i nie było tzw. premii eksportowej (różnicy pomiędzy cenami w portach a cenami oferowanymi rolnikom), co oznaczało, że podmioty skupujące ziarno na eksport nie mogły oferować rolnikom oczekiwanych cen.
Rolnicy z kolei wstrzymywali się ze sprzedażą, licząc na wzrost cen, który ostatecznie nie nastąpił w oczekiwanym wymiarze.
- Następnie zaobserwowaliśmy umiarkowany wzrost cen, który z pewnym opóźnieniem odzwierciedlał globalną górkę cenową. Niestety, obecnie ceny na rynkach światowych ponownie zaczęły spadać, a ten trend dotarł do nas po kilku tygodniach. Mimo to, na naszym rynku ceny są nieznacznie wyższe niż w analogicznym okresie ubiegłego sezonu. W związku z tym, nie należy spodziewać się większych rewelacji cenowych – ani znaczących spadków, ani wzrostów. Ceny powinny być o kilka procent wyższe niż w trzecim kwartale poprzedniego roku – uważa dr inż. Wiesław Łopaciuk.
Rekordowe zbiory na świecie i sytuacja w Europie
Prognozowane są rekordowe zbiory pszenicy na świecie, a także bardzo dobre zbiory zbóż paszowych
Jeśli chodzi o Europę, zbiory kukurydzy w Unii Europejskiej będą nieco wyższe niż w ubiegłym sezonie – szacuje się wzrost o 3 miliony ton, czyli o 4,4%, słyszymy od obserwatora z IERiGŻ. Dodaje, że duże wzrosty spodziewane są na południu Europy, a we Francji i Niemczech zapowiadają się słabsze zbiory - spadki wyniosą od 8% do 13%.
- To otwiera furtkę dla polskich eksporterów, stwarzając możliwość zwiększenia eksportu i tym samym zmniejszenia presji na krajowym rynku. Eksport jest jedynym efektywnym sposobem na zagospodarowanie nadwyżek krajowych.
- W Europie spodziewany jest znaczny wzrost produkcji pszenicy – o 14-15%. To powrót do normy po wyjątkowo słabym ubiegłym roku, kiedy zebrano zaledwie 119 milionów ton. W tym roku przewiduje się, że zbiory w Unii wyniosą około 137 milionów ton pszenicy. Wzrost ten dotyczy również głównych producentów: we Francji produkcja pszenicy ma wzrosnąć o ponad 25%, a w Niemczech o ponad 10%.
Zmiany klimatyczne i postęp w uprawie zbóż miesza na polach
Nasz rozmówca kieruje uwagę na duże zmiany klimatu, które mogą w przyszłości pozwolić nam na uprawę pszenicy twardej w Polsce. Obecnie nie jest to możliwe z powodu jeszcze zbyt krótkich i chłodnych lat.
- Odnotowujemy również znaczny postęp w rozwoju odmian zbóż, w tym odmian przewódkowych (pośrednich między ozimymi a jarymi). W ciągu ostatnich 20-25 lat średnie plony w Polsce znacznie wzrosły i w ostatnich latach przekroczyły 5 ton z hektara.
- Wynika to nie tylko z postępu odmianowego i technologicznego, ale także ze zwiększenia udziału zbóż o wyższym potencjale plonowania, takich jak kukurydza. Powierzchnia uprawy kukurydzy na ziarno wzrosła z pół miliona hektarów 15 lat temu do obecnych 1,3 miliona hektarów. Odbywa się to kosztem tradycyjnych zbóż, takich jak mieszanki zbożowe czy żyto, a także jęczmień jary. Coraz więcej siejemy też odmian ozimych, które mają wyższy potencjał plonowania.
Dla polskich rolników najważniejsza informacja jest taka, że plony na ogół będą dobre, a ceny zbliżone do tych z ubiegłego roku, lub niewiele wyższe.
- Zakładamy, że tegoroczne zbiory wyniosą około 34,6 miliona ton, czyli około 1% mniej niż w 2024 roku, ale nadal powyżej średniej z lat 2019-2023. To dobra prognoza, biorąc pod uwagę, że w ubiegłym roku zbiory spadły o 4% w stosunku do 2023 roku, osiągając 35 milionów ton – mówi dr inż. Wiesław Łopaciuk.