Dolny Śląsk: Drastycznie spada liczba aptek. Co jest tego powodem?
Drastycznie spada liczba aptek i punktów aptecznych w Polsce. W ostatnich latach, według danych z Głównego Urzędu Statystycznego z lat 2018-2024, liczba aptek zmniejszyła się na Dolnym Śląsku aż o 20,5 %. Co jest tego powodem? Czy można zatrzymać to zjawisko?
Spadek liczby aptek w naszym regionie potwierdza Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny: liczba aptek na terenie woj. dolnośląskiego od 2018r. (1113 aptek) zmalała w stosunku do 2025r. (875 aptek).
Problem ze znikającymi aptekami zauważa np. w Wołowie i powiecie wołowskim Dariusz Chmura, burmistrz miasta, który jest też przewodniczącym Konwentu Wójtów i Burmistrzów Gmin Subregionu.
- Spadek liczby aptek w regionie, jaki odnotowujemy od kilku lat, to poważny problem. Mieszkańcy, zwłaszcza ci z mniejszych gmin, mają ograniczony dostęp do niektórych usług farmaceutycznych, co w szczególności odczuwalne jest nocą i w dni świąteczne. Brak nocnych i świątecznych dyżurów aptek to poważne utrudnienie i zagrożenie dla zdrowia mieszkańców - mówi burmistrz Wołowa.
Dostaje też sygnały od innych wójtów i burmistrzów Dolnego Śląska, że problem z dostępem do aptek występuje również na ich terenach.
- Wiele gmin i miast na Dolnym Śląsku boryka się z podobnymi kłopotami - zamknięciem wielu placówek, co wynika m.in. z niekorzystnych regulacji prawnych i niedostatecznego wsparcia dla przedsiębiorców. Wszystko to prowadzi do spadku dostępu do leków i usług farmaceutycznych dla mieszkańców - informuje Dariusz Chmura.
Apteka to nie jest sklep z marchewką i ziemniakami
Co jest tego powodem? Przede wszystkim przepisy. Apteki nie można sobie otworzyć - ot tak, jak zwykłego sklepu z warzywami czy kwiaciarni. Żeby prowadzić aptekę trzeba otrzymać specjalne zezwolenie wydane przez organy Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej. Właściciel apteki musi spełniać szereg wymogów, które są przewidziane przez prawo. Na dodatek w ostatnich latach ustawodawca je jeszcze zwiększył - więc o zezwolenie jest trudniej.
Wymogi są bardzo rygorystyczne. Bo na przykład:
- liczba mieszkańców w danej gminie, w której ktoś chce otworzyć aptekę, musi wynosić co najmniej 3000 osób (na jedną aptekę w całej okolicy),
- odległość od miejsca planowanej lokalizacji apteki do najbliższej już funkcjonującej apteki, musi wynosić co najmniej 500 metrów.
Poza tym zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej może być udzielone wyłącznie farmaceucie, który ma prawo wykonywania zawodu, prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą, spółkę jawną lub spółkę partnerską, której przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek, i w której wspólnikami (partnerami) są wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu, bądź uczelnia prowadząca kształcenie na kierunku farmacja.
Jak widać powyżej - ktoś, kto chce otworzyć aptekę i ją prowadzić - łatwo nie ma.
Poza tym, co się dzieje w wielu przypadkach, gdy są naruszone te wymogi (już w trakcie działalności placówki) inspekcja farmaceutyczna może cofnąć zezwolenie i apteka musi przestać działać.
Tak się właśnie działo w ostatnich latach na Dolnym Śląsku.
- Zakończenie działalności aptek ogólnodostępnych na terenie woj. dolnośląskiego spowodowane jest wnioskami przedsiębiorców o stwierdzenie wygaśnięcia zezwoleń na ich prowadzenie (198 wniosków) jak również cofnięciami zezwoleń na prowadzenie apteki w przypadku, gdy przedsiębiorca zaprzestał spełniać warunki determinujące prowadzenie tego rodzaju działalności reglamentowanej - informuje mgr farm. Dominika Krupa-Wiśniowska, zastępca Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego.
Ostatnio zniknęły np. apteki w małym Wojcieszowie w powiecie złotoryjskim, czy na Piaskowej Górze w Wałbrzychu.
- W przypadku, gdy przedsiębiorca zaprzestał spełniać warunki do prowadzenia działalności reglamentowanej, to obowiązkiem organu jest wszczęcie postępowania w przedmiocie cofnięcia zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej. Odnosząc się do apteki ogólnodostępnej prowadzonej w Wojcieszowie, to wskazać należy, że decyzja w tym przedmiocie została wydana przez Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego w dniu 4 maja 2022r. a jej powodem było naruszenie przez przedsiębiorcę prowadzącego aptekę obowiązujących przepisów. Przedsiębiorca od wskazanej decyzji wniósł odwołanie, które zostało rozpoznane przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego w dniu 10 czerwca 2025r., który utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku apteki ogólnodostępnej w Wałbrzychu, gdzie również przedsiębiorca naruszył obowiązujące przepisy związane z prowadzeniem reglamentowanej działalności gospodarczej, co doprowadziło do cofnięcia zezwolenia. Główny Inspektor Farmaceutyczny po rozpoznaniu odwołania również utrzymał zaskarżoną decyzję w mocy - informuje mgr farm. Dominika Krupa-Wiśniowska z DWIF.
Biznes to jest biznes...
Poza tym jest jeszcze jeden powód braku aptek np. w mniejszych miejscowościach, na terenach mniej zaludnionych.
Okazuje się, że przedsiębiorcy, którzy otwierają apteki, wybierają lokalizacje, które im najbardziej odpowiadają - chcą działać w tych miastach i miasteczkach, w których będą mogli na prowadzeniu aptek zarobić, czyli tam, gdzie jest dużo ludzi, którzy przyjdą do apteki na zakupy (biznes to biznes - musi być zysk).
- To od przedsiębiorców zależy, czy oraz gdzie chcą rozpocząć prowadzenie działalności gospodarczej. Niektóre obszary na terenie województwa dolnośląskiego są dla nich bardziej atrakcyjne od innych. Przedsiębiorcy są zwykle zainteresowani prowadzeniem działalności aptecznej w dużych i średnich miastach niż na terenach wiejskich z uwagi na liczbę lokalnej społeczności co ma wpływ na przychody z tego rodzaju działalności - informuje mgr farm. Dominika Krupa-Wiśniowska, zastępca Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego.
Czy ostatnio zostały otwarte jakieś apteki na Dolnym Śląsku?
W roku 2025 na terenie woj. dolnośląskiego wydano tylko dwa (!) zezwolenia na prowadzenie apteki (w Świdnicy i w Rudnej). Na terenie miasta Wrocławia nie zostało wydane ani jedno zezwolenie na prowadzenie apteki.
- W roku 2025 złożono jeszcze dwa wnioski o udzielenie zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej, lecz obecnie jedno postępowanie na wniosek zainteresowanego przedsiębiorcy zostało zawieszone. Jeżeli wpływa wniosek o wydanie zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej a przedsiębiorca spełnia warunki do uzyskania zezwolenia, to organ wydaje pozytywną decyzję w tym przedmiocie - dodaje.
"Blisko 2 miliony polskich obywateli nie ma dostępu do apteki na terenie swojej gminy"
Koalicja "Na pomoc niesamodzielnym", która jest związkiem stowarzyszeń, reprezentującym ponad 400 organizacji, instytucji oraz osób działających na rzecz niesamodzielnych i przewlekle chorych skierowała niedawno apel do Ministerstwa Zdrowia wnosząc "o realizowanie konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia przez zapewnienie równego dostępu do aptek jako miejsc zaopatrzenia w produkty lecznicze i wyroby medyczne oraz świadczenia usług opieki farmaceutycznej:.
"Polscy pacjenci apelują o realizowanie konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia przez zapewnienie równego dostępu do aptek, jako miejsc zaopatrzenia w produkty lecznicze i wyroby medyczne oraz świadczenia usług opieki farmaceutycznej. Blisko 2 miliony polskich obywateli nie ma dostępu do apteki na terenie swojej gminy. Wzywamy do podjęcia systemowych działań ułatwiających dostęp pacjentów do farmaceutów i aptek, przeciwdziałających wykluczeniu zdrowotnemu ze względu na miejsce zamieszkania. "Apteka dla Pacjenta" jest hasłem, które powinno stanowić nadrzędny cel przy podejmowaniu działań legislacyjnych poprawiających funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia" - to treść apelu, która została zaprezentowana 16 grudnia 2024 roku podczas konferencji prasowej pt. "Apteka dla Pacjenta - nierówny dostęp do leków i opieki farmaceutycznej w samorządach. Jeden problem - wiele perspektyw".
Jak można rozwiązać ten problem? Czy samorządy podejmują jakieś działania?
- Kluczowe jest wprowadzenie regulacji umożliwiających otwieranie aptek tam, gdzie jest na nie zapotrzebowanie. Samorządy apelują do władz centralnych o zmiany prawa, a w Wołowie i okolicach działamy, by poprawić dostęp do leków, zwłaszcza gdy najbliższa apteka czynna w godzinach nocnych jest oddalona o 40-50 km. Chociaż samorządy chętnie by dopłaciły, apteki borykają się z brakiem pracowników i ograniczonymi możliwościami - mówi Dariusz Chmura, burmistrz Wołowa i dodaje:
- Zarząd powiatu wołowskiego przeprowadził rozmowy z właścicielami aptek, ale koszt uruchomienia dyżurów całorocznych farmaceuci wycenili na milion złotych. To ogromny koszt dla małych samorządów wchodzących w skład naszego powiatu. Współpraca z lekarzami i innymi instytucjami służby zdrowia jest niezbędna, by znaleźć rozwiązania i zapewnić mieszkańcom dostęp do leków o każdej porze.
Problem leży zupełnie gdzie indziej?
Do całej sprawy znikających z mapy Dolnego Śląska aptek odniosła się też - poproszona przez nas o komentarz - Dolnośląska Izba Aptekarska.
- "Izba nie podziela poglądu, że na terenie województwa dolnośląskiego występują tzw. pustynie lekowe. W ocenie Izby jest to stwierdzenie nieprawdziwe. Świadczenie usług farmaceutycznych oraz zaopatrzenie pacjentów w leki jest - w ocenie Izby - na stabilnym poziomie" - pisze - między innymi - w piśmie przesłanym do redakcji "Gazety Wrocławskiej" mgr farm. Eryk Polański, wiceprezes Okręgowej Rady Aptekarskiej Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej.
Izba nie uważa, że tempo zamykania aptek przybrało na sile. Przeciwnie - tempo to jest (jej zdaniem) mniejsze niż przed 2017 r.
Dolnośląska Izba Aptekarska uważa, że obecne regulacje w zakresie otwierania nowych aptek nie powinny być zmieniane. Przeciwnie: regulacje te powinny być utrzymane i egzekwowane. Dopiero ich skuteczne stosowanie spowoduje, że poprawi się dostęp do leków oraz zwiększy poziom świadczonych usług farmaceutycznych.
"Podkreślenia wymaga, że ustanowione w 2017 r. regulacje są wzorowane na rozwiązaniach z krajów Europy Zachodniej (Francji, Niemiec, czy Austrii). W tych państwach nie występuje problem z dostępnością do leków i usług świadczonych w aptekach, albowiem apteki od wielu lat funkcjonują w przewidywalnym otoczeniu. Jak już zaznaczono - obecne problemy rynku aptecznego są pochodną jego liberalizacji i usieciowienia (przejmowania przez duże sieci apteczne). To właśnie rozwój sieci aptecznych jest największym zagrożeniem dla dostępności pacjentów do leków, albowiem zjawisko to powoduje monopolizację rynku i koncentrację aptek jedynie w dużych skupiskach ludzkich. Zaostrza również konkurencję, powodując że apteki utrzymują na stanie magazynowym nie te leki, które ratują życie, tylko takie leki, które mogą sprzedać z większą marżą (głównie leki bez recepty - OTC). Potwierdzają to przykłady takich państw, jak Węgry, czy Estonia, w których usieciowienie spowodowało monopolizację rynku, co - koniec końców - spotkało się z reakcją tamtejszych rządów i wprowadzeniem regulacji.
Dodatkowo niektóre zagraniczne sieci apteczne wyprowadzają zyski zagranicę (do rajów podatkowych), nie płacąc ich tym samym w kraju. Niektóre podmioty sieciowe od wielu lat wykazują milionowe straty pomimo stale rosnących obrotów. W przeszłości stworzyło to podglebie do nieuczciwej konkurencji (np. stosowania dumpingu cenowego), co również stało się przyczyną upadania mniejszych aptek, a co obecnie wpływa na to, że w niektórych miejscowościach aptek tych po prostu nie ma" - informuje Dolnośląska Izba Aptekarska.
Z roku na rok - coraz gorzej...
Suche dane Głównego Urzędu Statystycznego tylko z czterech ostatnich lat (od 2020 do 2023) nie są optymistyczne. W 2020 roku w naszym województwie działało 1003 aptek i punktów aptecznych. Rok później już było ich mniej (liczba spadła do 982). Kolejne lata, to kolejne zamykane apteki na Dolnym Śląsku. W 2022 było ich 959 a w 2023 - tylko 938.
Czy ten trend będzie się utrzymywał? Zobaczymy...