Filip Chajzer miał wypadek na motorze. Jest w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim
"Podobno wdzięczność to uczucie o najwyższej wibracji z całej palety ludzkich uczuć. Chcę wyrazić wdzięczność ludziom, którzy uczestniczyli w akcji ratowniczej zaraz po wypadku na motocyklu, który wczoraj miałem. Dziękuję za Waszą pracę i oddanie. Na zdjęciu ze mną ratownik medyczny - Szymon Hajzler. Tak serio nazywa się HAJZLER. Pan Szymon myślał, że to ukryta kamera bo przez zbieżność nazwisk mówią na niego w pracy… Zygmunt. Kiedy okazało się, że to nie żart poprosił mnie o zdjęcie dla żony bo jak przyznał - „w życiu mi nie uwierzy”. Droga żono - masz wspaniałego męża. Facet dał z siebie wszystko" - pisze Filip Chajzer.
I dodatkowo dziękuję SOR w Skarżysku.
Mimo przebudowy oddziału serce włożone w pracę i to z jaką troską zajmujecie się tam pacjentami jest ujmujące. Kiedy przedstawiła się mi się pani doktor ja natomiast myślałem, że to żart - Pani wyciąga rękę i mówi - Maja Ostaszewska. Jest Pani super pani doktor. Teraz w szpitalu uniwersyteckim w Prokocimiu na ortopedii czekam na moje płytki do kości. Ten szpital wygląda jak z amerykańskiego serialu albo i lepiej. Personel profesjonalny i uprzejmy. Gdybym trafił tu nie wiedząc w jakim kraju jestem stawiałbym na okolice Zurichu. I tak sobie myślę - nie jest źle. Żyję i to jest najpiękniejsze!" - podkreśla Filip Chajzer.