Frampol: Strażacy ruszyli na akcję. W tym czasie jednemu z nich skradziono rower
O tym, jak działają jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej wie chyba każdy. Kiedy zawyje syrena, druhowie dosłownie rzucają swoje obowiązki i pędzą do remizy, gdyż ktoś akurat potrzebuje pomocy. Ci, co mieszkają niedaleko biegną, inni zaś, aby dotrzeć jak najszybciej, korzystają z samochodów czy rowerów.
Tak było w piątek rano we Frampolu. W siedzibie tamtejszej OSP rozległ się alarm. Tym razem nie był to pożar ani wypadek, lecz tzw. miejscowe zagrożenie. Mianowicie kierowcy poruszający się drogą wojewódzką nr 835 Lublin – Biłgoraj zauważyli, że nawierzchnia zanieczyszczona jest substancją ropopochodną. W wyniku tego występowały problemy z hamowaniem i istniało ryzyko, że dojdzie do kolizji czy wypadku.
Drony zaskoczyły Rosjan. Moment ataku na skład paliw
Jeden ze strażaków słysząc syrenę wskoczył na rower, którym dotarł do strażnicy. Tam przesiadł się do wozu strażackiego. Po powrocie z akcji okazało się, że kiedy on brał udział w działaniach, nieznany na razie sprawca ukradł mu rower.
O wszystkim powiadomiona została policja. Jak ustaliliśmy, funkcjonariusze sprawdzili okolicę, jednak nigdzie nie natrafili na jednoślad. Obecnie prowadzone są czynności mające na celu ustalenie sprawcy kradzieży. Także sami strażacy przez wiele godzin prowadzili poszukiwania roweru. Niestety bezowocnie.
Skradziony rower to czerwono-szara damka wyposażona w dwa metalowe kosze – przedni zdejmowany, z czerwonym zapięciem. Rower posiada również centralną stopkę, dzięki której może stać jak motocykl.