Gdańsk: Miasto wydało 600 mln zł na obronę przed powodzią. Opłaciło się, a to nie koniec inwestycji

Takich intensywnych opadów deszczu, jakie były minionej nocy, gdańszczanie nie widzieli od 2017 roku. Skutki tego rekordu nie są tak odczuwalne, jak osiem lat temu. Władze Gdańska sukcesu upatrują nie tylko w zwiększeniu pojemności zbiorników retencyjnych, ale też koordynacji pracy służb.
Zalane skrzyżowanie we Wrzeszczu po ulewie w lipcu 2016 rokuZalane skrzyżowanie we Wrzeszczu po ulewie w lipcu 2016 roku
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Piotr Hukało/Dziennik Bałtycki/Polska Press
Maria Sowisło

W 2017 roku w ciągu 30 godzin na metr kwadratowy Gdańska spadło 150 mm wody. Wcześniej, w 2001 roku, było to 130 mm. Wówczas ulice zamieniły się w górskie potoki, a skutki powodzi odczuwalne były jeszcze wiele tygodni po jej wystąpieniu.

W Gdańsku straty są niewielkie

Niemal tyle samo litrów wody na metr kwadratowy spadło na Gdańsk w ciągu ostatnich 30 godzin. W punkcie kontrolnym w Przegalinie było to dokładnie 134 mm i była to najwyższa wartość. Najniższą z kolei zanotowano na stacjach Kokoszki (56 mm) oraz Jelitkowo i Matarnia (59 mm). Dla porównania norma opadowa dla całego lipca wynosi średnio 70 mm.

- To jedno z największych zdarzeń opadowych, jakie wystąpiły w Gdańsku w XXI wieku - mówi prezes półki miejskiej odpowiedzialnej za ochronę przeciwpowodziową Gdańskich Wód Ryszard Gajewski. - Wstępnie szacujemy, że jego skala jest podobna do sytuacji z 26-27 lipca 2017 roku, ale tym razem największe sumy wystąpiły we wschodniej części miasta - od Wrzeszcza Dolnego przez Śródmieście i Chełm do Wisły. Co ważne, przy tak dużym opadzie uniknęliśmy znaczących strat - dodaje Gajewski.

Woda ze zbiornika wylała się na Kartuską

Największe trudności podczas walki z powodzią wystąpiły na Potoku Siedlickim w rejonie Zbiornika Zabornia, który przepełnił się i przez jakiś czas nadmiar wody musiał być w sposób kontrolowany przelewany na ulicę Kartuską. Pracownicy Gdańskich Wód prowadzili też specjalny monitoring krat odpływowych z Kanału Raduni, ze względu na długo utrzymujące się wysokie stany i napływ wód z gmin sąsiednich. W rejonie ulicy Twardej przy potoku Strzyża uruchamiano mobilny zestaw pompowy, wspomagający odpływ wody z systemu kanalizacji deszczowej.

Sukces w inwestycjach - 600 mln zł w 20 lat

Od 2001 roku na infrastrukturę odwodnieniową i przeciwpowodziową wydano w Gdańsku ok. 600 mln zł, z czego blisko 260 mln zł pochodziło z funduszy Unii Europejskiej. Od 2001 roku w Gdańsku powstało 30 nowych zbiorników retencyjnych - obecnie działa ich 56 o łącznej pojemności 760 tys. m³. Dodatkowo miasto inwestuje w tzw. retencję rozproszoną: ponad 200 ogrodów deszczowych, zielone zagłębienia, parki retencyjne czy przepuszczalne nawierzchnie.

Prócz inwestycji, które realnie wpłynęły na niewielkie skutki wielkiego deszczu, urzędnicy z Gdańska przygotowuję kolejne, które sprawią, że 200 tysięcy metrów sześciennych wody nie zaleje miasta. Celem jest jeden - osiągnięcia miliona metrów sześciennych retencji do 2030 roku.

- Przede wszystkim chcę bardzo podziękować wszystkim służbom - Gdańskim Wodom, Państwowej Straży Pożarnej, Zarządowi Dróg i Zieleni oraz Straży Miejskiej - za ogrom pracy wykonanej w trakcie ostatniej doby - podkreśla prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. - W ciągu 24 godzin spadła na nasze miasto największa suma opadów od 2017 roku, co stanowiło poważne wyzwanie. Warto jednak pamiętać, że przez ostatnie dwie dekady systematycznie zwiększaliśmy naszą pojemność retencyjną - z 200 tysięcy metrów sześciennych w 2001 roku do 760 tysięcy dziś. Dzięki temu system retencji zadziałał i uniknęliśmy poważniejszych skutków - zaznacza Dulkiewicz.

Większe zbiorniki i koryta potoków

Na potwierdzenie tych słów, urzędnicy przygotowali listę inwestycji, jakie maja być realizowane do 2030 roku. Wśród nich są przede wszystkim przebudowy zbiornika retencyjnego na Potoku Oliwskim i Potoku Kowalskiego wraz z budową zbiornika retencyjnego, budowa pompowni Rudniki przy ulicy Zawodzie czy budowa kładki nad Potokiem Oliwskim (połączenie z ulicą Pomorską 94).

Wybrane dla Ciebie

Zakopane: Romowie chcieli grać na Gubałówce. Górale ich pogonili
Zakopane: Romowie chcieli grać na Gubałówce. Górale ich pogonili
Te warzywa koniecznie posiej w sierpniu. Jesienne plony cię zaskoczą
Te warzywa koniecznie posiej w sierpniu. Jesienne plony cię zaskoczą
Zamość: Hołd żołnierzom Powstania Warszawskiego. Zawyją syreny alarmowe
Zamość: Hołd żołnierzom Powstania Warszawskiego. Zawyją syreny alarmowe
Nietuszkowo: Pościg za kierowcą samochodu osobowego na terenie powiatu chodzieskiego
Nietuszkowo: Pościg za kierowcą samochodu osobowego na terenie powiatu chodzieskiego
Busko-Zdrój: Pogrzeb doktora Jacka Kucharskiego. Wzruszające ostatnie pożegnanie znanego lekarza
Busko-Zdrój: Pogrzeb doktora Jacka Kucharskiego. Wzruszające ostatnie pożegnanie znanego lekarza
Przystanek Woodstock. Tak wyglądał 10 lat temu
Przystanek Woodstock. Tak wyglądał 10 lat temu
Częstochowa: Dość nierównego traktowania. Katowice mają łatwiej
Częstochowa: Dość nierównego traktowania. Katowice mają łatwiej
Sędzin: Będzie śledztwo w sprawie tragicznego wypadku paralotni
Sędzin: Będzie śledztwo w sprawie tragicznego wypadku paralotni
Juka w ogrodzie przekwitła? To musisz teraz zrobić, żeby znów cieszyć się jej kwiatami
Juka w ogrodzie przekwitła? To musisz teraz zrobić, żeby znów cieszyć się jej kwiatami
Sosnowiec: Totalna demolka! Prace przy wiadukcie na ulicy Żeromskiego postępują. Co czeka mieszkańców w związku z inwestycją?
Sosnowiec: Totalna demolka! Prace przy wiadukcie na ulicy Żeromskiego postępują. Co czeka mieszkańców w związku z inwestycją?
Ceny paliw. Będzie drożej na stacjach? Są do tego powody?
Ceny paliw. Będzie drożej na stacjach? Są do tego powody?
Hokej: Fatalne wieści. Podhale poza ekstraligą. Prezes napisał list
Hokej: Fatalne wieści. Podhale poza ekstraligą. Prezes napisał list