Gniezno: Ojczym katował pięciolatkę. Podtapiał i kazał jeść papier
Maltretowanie dziewczynki w Gnieźnie. Dramatyczny opis zdarzeń
O sprawie pierwsi poinformowali dziennikarze "Głosu Wielkopolskiego". W styczniu ujawnili, że do gnieźnieńskiego szpitala przewieziono 5-letnią dziewczynkę z licznymi obrażeniami. Ratownikom medycznym towarzyszyła policja.
Pięciolatka miała zostać pobita przez ojczyma, który opiekował się nią pod nieobecność matki. Ta była w szpitalu z innym dzieckiem.
Rosjanie nad Bałtykiem. Ten samolot przechwycili polscy piloci
"5-latka była wielokrotnie okładana pięściami i rzucana o ścianę. Do pobicia doszło, bo dziecko nie chciało zjeść papieru, który mężczyzna siłą wpychał mu do ust. To nie wystarczyło oprawcy, bo po wszystkim podtapiał pasierbicę - zlał ją zimnym prysznicem, a wodę siłą wlewał do ust, do momentu, aż dziecko zaczęło wymiotować" - pisaliśmy na łamach gniezno.naszemiasto.pl.
Ratownicy relacjonowali, że w mieszkaniu widać było ślady krwi, w tym odbite dłonie dziewczynki. Ojczym sam zadzwonił na policję po pobiciu dziecka. Do maltretowania dochodziło prawdopodobnie przez dłuższy czas. Matka dziewczynki nie zgłaszała go w obawie przed partnerem.
Czytaj więcej: Ojczym maltretował 5-latkę! Była podtapiana, bo nie chciała zjeść papieru. Dziecko trafiło na SOR w Gnieźnie. Wstrząsające ustalenia policji
Rozpoczął się proces przed gnieźnieńskim sądem
W środę 20 sierpnia przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie rozpoczął się proces ojczyma oraz matki dziewczynki.
- Zauważyliśmy zasinienia wokół oczodołów. Oczy były zaropiałe, dziecko nie potrafiło ich otworzyć, mówiło, że próbuje, ale że bardzo ją bolą. Widoczne były zaschnięte ślady krwi we włosach. Było widać zasinienia na klatce piersiowej, w okolicy nerek, pośladków - zeznawali ratownicy i policjanci cytowani przez Radio Poznań. - Dziewczynka mówiła, że tata brał ją za włosy, uderzył jej twarzą o podłogę, bo kilka razy zwymiotowała, kiedy na siłę jej wpychał do ust jedzenie i stwierdził, że skoro zwymiotowała, to ma to teraz zjeść z podłogi.
Okazuje się, że oskarżony mężczyzna jest z Leszna. To ojczym dziewczynki, ale z jej matką ma kolejną trójkę dzieci. Przechodził odwyk.
Przed sądem tłumaczył, że 5-latka moczyła łóżko, nie chciała jeść, brudziła się. Przyznał, że nie ma pojęcia, co się z nim stało.
Mężczyzna pozostanie w areszcie. Kobieta odpowiada z tzw. wolnej stopy. Czwórka dzieci została im odebrana. Następną rozprawę sąd zapowiedział na wrzesień.