Grudziądz: Tak było na Balu Charytatywnym. Zabawa w szczytnym celu
W tegorocznym balu, organizowanym przez Stowarzyszenie Otwarte Serca, tradycyjnie wzięli udział przedsiębiorcy i działacze z regionu.
Dwaj rabusie nagrani. Spacerowali z łupem przez miasto
- Jestem bardzo wzruszona, jak co roku, patrząc na osoby, które zaszczycają nas swoją obecnością. Są to osoby o otwartych sercach, wrażliwe na potrzeby innych. Zawsze jestem im ogromnie wdzięczna za to, że po prostu są, bo bez nich nie byłoby takiego wydarzenia. Przez te wszystkie lata udało się zrealizować mnóstwo projektów. Przede wszystkim ratowaliśmy zdrowie, a nawet życie, naszych podopiecznych - mówi Joanna Kapusta ze Stowarzyszenie Otwarte Serca.
Pieniądze, zebrane podczas tegorocznej edycji balu, trafią na leczenie i rehabilitację 4-letniego Antosia Babiarza, który cierpi na hemimelię strzałkową - bardzo rzadką wadę prawej nóżki.
- Jest to wada, która powoduje deformację kończyny dolnej. Aktualnie Antoś ma nóżkę krótszą o 4 km. Lekarze zapowiadają 9 cm skrótu. Synek wymaga teraz pilnej operacji biodra, przygotowującej do wydłużenia kończyny. Operacja ta, wraz z rehabilitacją, kosztuje 100 tys. zł. i powinna się odbyć jak najszybciej. Potem czeka go jeszcze właściwa operacja, podczas której jego nóżka będzie wydłużona o 5 cm, a następnie długotrwała rehabilitacja - wyjaśnia Hanna Babiarz, mama chłopca. - Robimy co możemy. Antoś jest bardzo fajnym, aktywnym małych przedszkolakiem, który dzielnie znosi to, co trzeba robić, żeby był zdrowy. Jest cały czas rehabilitowany, masowany, intensywnie leczony.
Środki zbierano nie tylko w ramach wpisowego za sam udział w imprezie, ale także w czasie licytacji ciekawych przedmiotów i gadżetów. Wśród przekazanych "fantów" był m.in strój startowy Marty Wieliczko z Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Zwycięzca licytacji zapłacił za niego 14 tys. zł.
Nie zabrakło też gwiazd. Wydarzenie poprowadził doskonale znany Irek Bieleninik. Dla gości śpiewał Jacek Kawalec i grupa Big Bike Orchestra, a także zespół muzyczny HIT.
- Dobro zawsze wraca. To, co zrobimy dobrego i co wypromieniujemy w świat, to na pewno do nas wróci. W tej czy innej postaci. Poza tym nigdy nie wiadomo kiedy każdy z nas może potrzebować pomocy - mówił Jacek Kawalec.