Gwałcił i zabijał w pociągach. Ofiarami były młode kobiety

W czasach, gdy Berlin zmagał się z wojennymi trudnościami, pojawił się człowiek, który wykorzystał chaos do realizacji swoich mrocznych zamiarów. Jego ofiarami był kobiety, które brutalnie gwałcił, a potem zabijał.

Pociąg z 1940 rokuPociąg z 1940 roku
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki
SKOMENTUJ

Gwałcone i zabite

Jesienią 1940 roku w Berlinie pojawiały się ciała młodych kobiet, brutalnie zgwałconych, pobitych i wyrzuconych z pędzących pociągów S-Bahn. Pierwszą ofiarą była 20-letnia Gerda Ditter, znaleziona w październiku 1940 roku. W kolejnych tygodniach liczba zamordowanych rosła: Elfriede Franke, Irmgard Freese, Elisabeth Bungener, Johanna Voigt i inne. W sumie Paweł Ogorzow zabił osiem kobiet, a 31 zgwałcił.

Ofiary ginęły w niemal identycznych okolicznościach. Były duszone, uderzane tępym narzędziem (najczęściej ołowianym kablem telefonicznym), a następnie wyrzucane z wagonów lub porzucane w pobliżu torów.

Większość z nich była samotnymi pasażerkami wracającymi do domu po zmroku. Ogorzow wykorzystywał fakt, że jako pracownik kolei w mundurze nie budził podejrzeń.

Wojenne śledztwo

Władze Berlina początkowo nie dostrzegały powiązania między kolejnymi zgonami. Wzmożona przestępczość w tym czasie sprawiały, że liczba wypadków i napaści wokół torów kolejowych była bardzo wysoka. Tylko w grudniu 1940 roku odnotowano aż 28 śmiertelnych wypadków na kolei – wiele z nich przypisywano wojennym realiom, a nie działalności seryjnego zabójcy.

Dodatkowym utrudnieniem była polityka nazistowskiego reżimu. Władze nie chciały, by wieści o morderstwach siały panikę wśród ludności, dlatego śledztwo prowadzono w tajemnicy, a informacje o zbrodniach były cenzurowane.

Dopiero po kilku miesiącach, gdy liczba ofiar przekroczyła wszelkie wyobrażenia, a społeczeństwo zaczęło plotkować o "demonie z S-Bahn", minister propagandy Joseph Goebbels zezwolił na ujawnienie sprawy w prasie.

Morderca w mundurze

Paweł Ogorzow (ur. 29 września 1912 r. jako Paul Saga) dorastał w Prusach Wschodnich. W 1924 roku został adoptowany przez niemieckiego rolnika i przeniósł się pod Berlin.

W dorosłym życiu zatrudnił się w Deutsche Reichsbahn jako zastępca nastawniczego. Miał żonę, dwoje dzieci i opinię spokojnego człowieka, choć koledzy z pracy wspominali, że często wyrażał nienawiść do kobiet i miał skłonności do przemocy.

Ogorzow był członkiem partii nazistowskiej, co dodatkowo chroniło go przed podejrzeniami. Jego mundur i oficjalna funkcja dawały mu swobodę poruszania się po pociągach i dworcach. W pracy uchodził za sumiennego pracownika, choć miał zwyczaj znikać podczas dyżurów, co tłumaczył rzekomymi spotkaniami z kochanką.

Zbrodnie, które wstrząsnęły Berlinem

Ogorzow rozpoczął swoją zbrodniczą działalność w sierpniu 1939 roku, ale największa fala morderstw przypadła na okres od października 1940 do lipca 1941 roku. Atakował głównie na 9-kilometrowym odcinku S-Bahn między Rummelsburgiem a Friedrichshagen. Wybierał ofiary przypadkowo – samotne kobiety podróżujące po zmroku, często żony żołnierzy walczących na froncie.

Jego modus operandi był zawsze podobny: zaczepiał kobiety, udając kontrolę biletów, po czym atakował znienacka, gwałcił i zabijał.

Śledztwo prowadziła berlińska Kriminalpolizei (Kripo), która początkowo błądziła po omacku. Dopiero po serii kolejnych morderstw i usiłowań zabójstwa śledczy zaczęli podejrzewać, że sprawcą może być ktoś z personelu kolei.

Policja przeanalizowała alibi Ogorzowa, pobrała odciski butów i skonfrontowała go z ofiarami gwałtów. Podczas przesłuchań, gdy pokazano mu czaszki zamordowanych kobiet, Ogorzow załamał się i przyznał do winy. Ostatecznie przyznał się do ośmiu morderstw, sześciu usiłowań zabójstwa i 31 napaści seksualnych.

Bez litości dla potwora

Proces Ogorzowa odbył się błyskawicznie. Sąd uznał go za człowieka "zimnego i wyrachowanego, pozbawionego zahamowań, gotowego zabić dla zaspokojenia popędu seksualnego".

Morderca próbował tłumaczyć swoje czyny rzekomymi skutkami choroby wenerycznej, którą miał zarazić się od żony i którą leczył u żydowskiego lekarza. Twierdził, że to leczenie miało obudzić w nim mordercze popędy. Lekarze i śledczy nie dali jednak wiary tym wyjaśnieniom.

Paweł Ogorzow został skazany na śmierć przez ścięcie gilotyną. Wyrok wykonano 25 lipca 1941 roku w więzieniu Plötzensee. Dwa dni po procesie "morderca z S-Bahn" został zgilotynowany, a jego nazwisko na zawsze zapisało się w historii jako synonim zła i bezwzględności.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

W Wałbrzychu pożegnano Mieczysława Młynarskiego. Wybitny koszykarz spoczął na cmentarzu w dzielnicy Podgórze
W Wałbrzychu pożegnano Mieczysława Młynarskiego. Wybitny koszykarz spoczął na cmentarzu w dzielnicy Podgórze
Darłovia Darłowo zostaje w IV lidze, a Stal Szczecin w Klasie Okręgowej
Darłovia Darłowo zostaje w IV lidze, a Stal Szczecin w Klasie Okręgowej
Wybuch gazu w Bytomiu. Mieszkańcy wracają do domów, ruszyła zbiórka na remont
Wybuch gazu w Bytomiu. Mieszkańcy wracają do domów, ruszyła zbiórka na remont
Miejska Biblioteka Publiczna w Szczecinie świętowała urodziny na Różance
Miejska Biblioteka Publiczna w Szczecinie świętowała urodziny na Różance
Katarzyna Niewiadoma-Phinney najlepsza na trasie wokół Dobczyc. Została mistrzynią Polski
Katarzyna Niewiadoma-Phinney najlepsza na trasie wokół Dobczyc. Została mistrzynią Polski
Szokujące nagranie z Gdańska. Sternik Gdańskiego Galara próbował sforsować wrota
Szokujące nagranie z Gdańska. Sternik Gdańskiego Galara próbował sforsować wrota
Piknik militarny w Kaliszu. Sprzęt wojskowy w akcji i od kuchni
Piknik militarny w Kaliszu. Sprzęt wojskowy w akcji i od kuchni
Pachnąca lekcja recyklingu w Knurowie. Szkło za lawendę i… kocimiętkę
Pachnąca lekcja recyklingu w Knurowie. Szkło za lawendę i… kocimiętkę
"(Bez)karna Półkolonia" nad zalewem na Borkach. Z zadaniami rodem z PRL mierzyły się także władze Radomia
"(Bez)karna Półkolonia" nad zalewem na Borkach. Z zadaniami rodem z PRL mierzyły się także władze Radomia
31. Międzynarodowy Festiwal Muzyczny imienia Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju. Park Zdrojowy wypełniły dźwięki klasyki i opery
31. Międzynarodowy Festiwal Muzyczny imienia Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju. Park Zdrojowy wypełniły dźwięki klasyki i opery
Centrum Nauki Keplera ma już dziesięć lat. Dziś jego pracownicy działali na zielonogórskim deptaku podczas Pikniku Naukowego
Centrum Nauki Keplera ma już dziesięć lat. Dziś jego pracownicy działali na zielonogórskim deptaku podczas Pikniku Naukowego
Pierwszy dzień Międzynarodowej Wystawy Psów w Krakowie za nami. Dziś rządziły pudle, corgi i akity. Jutro m.in. owczarki i beagle
Pierwszy dzień Międzynarodowej Wystawy Psów w Krakowie za nami. Dziś rządziły pudle, corgi i akity. Jutro m.in. owczarki i beagle