Hulajnogi elektryczne poza kontrolą. Wypadków przybywa, a Internet doradza, jak podkręcić swój sprzęt

W lawinowym tempie rośnie liczba wypadków z udziałem hulajnóg. Z danych policji wynika, że do połowy lipca w całej Polsce było ich już 620. Rok temu o tej porze? 371. W ponad połowie przypadków uczestnikami zdarzeń są dzieci i nastolatki. Szybko przybywa też rannych, co widać na SOR-ach. Użytkowników nie zniechęca to jednak do zdejmowania ograniczeń prędkości ze sprzętu, ani nie zachęca do zakładania kasku. Na problem chce zareagować wielkopolska policja.
Liczba wypadków użytkowników hulajnóg elektrycznych w Polsce rośnie w bardzo szybkim tempie.Liczba wypadków użytkowników hulajnóg elektrycznych w Polsce rośnie w bardzo szybkim tempie.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Jarosław Jakubczak/zdjęcie ilustracyjne
Mikołaj Woźniak

Tylko przez ostatni weekend informowaliśmy na łamach „Głosu Wielkopolskiego” o dwóch zdarzeniach z udziałem użytkowników hulajnóg elektrycznych. Z mandatem opiewającym na 1400 zł skończył młody mężczyzna z Turku, który „drastycznie przekroczył dozwoloną prędkość”. O ile? Tego policja nie podaje. Wiadomo natomiast, że jeden z niechlubnych tegorocznych rekordów należy do kaliszanina, który na e-hulajnodze osiągnął… 57 km/h.

Są też zdarzenia, które kończą się poważnie. Jak to z niedzieli, kiedy na osiedlu Orła Białego w Poznaniu 14-latek potrącił e-hulajnogą 5-letnią dziewczynkę, która trafiła do szpitala.

Wypadków na e-hulajnogach przybywa

Takich wypadków jest coraz więcej. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że do połowy lipca w Polsce doszło do 620 zdarzeń, w których zginęło pięć osób, a niemal 570 zostało rannych. W ponad połowie wypadków uczestniczyły dzieci i młodzież między 7. a 17. rokiem życia. Szybki przyrost liczby zdarzeń rozpoczął się wraz z wakacjami.

W analogicznym okresie ubiegłego roku wypadków było 371, rannych 318 osób, a zabite – cztery.

- Do 14 lipca w Wielkopolsce doszło do 76 wypadków z udziałem hulajnóg. Ranne zostały 64 osoby, a jedna zginęła. Mieliśmy też 126 kolizji – podaje mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Anna Zielińska, zastępczyni kierownika Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego tłumaczy, że policja zbiera dane o wypadkach na hulajnogach elektrycznych od 2022 roku. Przy czym są one znacząco niedoszacowane.

- Brak informacji o wypadkach pojedynczych, kiedy użytkownik przewróci się i trafi do szpitala nie informując policji – wskazuje. - Jednak nawet przez pryzmat oficjalnie dostępnych danych: w 2024 roku mieliśmy 754 wypadki. W porównaniu do 2023 roku zanotowaliśmy blisko 40-procentowy wzrost liczby wypadków i 50-procentowy liczby rannych.

ITS oddzielnie analizuje grupę osób do 16. roku życia, którą wkrótce może objąć obowiązek noszenia kasków.

- Tu jest jeszcze gorzej. Liczba wypadków rok do roku wzrosła niemal dwukrotnie – podaje Zielińska.

Przejażdżka z metą na SOR

Jakub Szymalak, koordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim im. J. Strusia w Poznaniu przyznaje, że poszkodowanych w zdarzeniach na hulajnogach przybywa. Najczęściej kończą z drobnymi urazami, jak otarcia. Zdarzają się też o wiele poważniejsze konsekwencje, szczególnie po zderzeniu z samochodem czy innym obiektem.

- Najpoważniejsze są urazy głowy. Zdarzają się złamania czy zwichnięcia rąk i nóg – wylicza Szymalak. Dla wielu oznacza to długą rekonwalescencję. - Przy złamaniu ręki to minimum 4-6 tygodni.

Ale są to najłagodniejsze konsekwencje po poważnym wypadku. Niektórzy pacjenci trafiają z SOR w ręce docenta Bartosza Sokoła, neurochirurga, kierownika oddziału neurochirurgii tego samego szpitala.

- Uraz czaszkowo-mózgowy po upadku na hulajnodze bardzo często wiąże się z uszkodzeniem mózgu – tłumaczy Sokół.

Czaszkę obrazowo porównuje do puszki, która chroni mózg. Wystarczy wyobrazić sobie, co dzieje się z nim przy gwałtownym przyspieszeniu, a następnie nagłym hamowaniu w wyniku wypadku. Dlatego tak ważny jest kask, który w momencie urazu przejmuje część energii. Jego noszenie nie jest w Polsce obowiązkowe.

- Czy użytkownicy hulajnóg używają kasku? To widać na ulicy – nie używają. A hulajnogę można rozpędzić do wysokich prędkości. Kiedy dochodzi do nagłego zahamowania, użytkownik najczęściej wybija się przez kierownicę i upada na głowę, np. uderzając nią w asfalt – tłumaczy neurochirurg.

Nawet mniej poważne zdarzenia mogą się skończyć problemami w dłużej perspektywie. „Pamiątką” po wypadku mogą być epizody bólu głowy, nudności, wymiotów, zaburzeń pamięci, nagłej irytacji czy gorszego tolerowania stresu. Sokół wspomina jednak także takich pacjentów, którzy wymagali poważnych zabiegów neurochirurgicznych.

- Kask może uratować życie, ale w kontekście jego użytkowania nadal mamy wiele do zrobienia – przyznaje Szymalak. - Być może podchodzimy do tego hulajnóg z mniejszym respektem. Są dostępne na każdym kroku do wypożyczenia. Nie mamy ze sobą kasku, ale myślimy: podjadę tylko kawałek, co się może stać. Niestety – całkiem dużo. Widzimy to na SORze.

Tym gorzej, jeśli dodatkowej brawury dodaje alkohol. Szymalak chciałby móc powiedzieć, że pacjenci, którzy jechali po jego spożyciu hulajnogą trafiają do szpitala incydentalnie.

Nie może: - Niestety, zdarzają się dość często. Szczególnie w weekend przy dobrej pogodzie.

Bez kasku, w złym miejscu i za szybko

Nienoszenie kasku to jeden z głównych grzechów użytkowników hulajnóg. Z danych ITS wynika, że decyduje się na niego zaledwie... 6 proc. jeżdżących. Tymczasem 25 proc. obrażeń użytkowników e-hulajnóg to urazy głowy. Dopóki jednak tego obowiązku nie regulują przepisy, stanowi to wybór jeżdżących. Są natomiast formalne zasady, których ci często nie przestrzegają.

- Nie jeżdżą zgodnie z przepisami, ale ich podstawowy problem jest chyba taki, że niekoniecznie je znają. Oddać należy, że są dość skomplikowane, co nie zwalnia z odpowiedzialności – podkreśla Anna Zielińska.

I tak: użytkownik hulajnogi elektrycznej powinien jechać po ścieżce rowerowej lub wydzielonym pasie dla rowerzystów. Jeśli ich nie ma, może skorzystać z jezdni, ale wyłącznie tam, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 30 km/h. Kiedy jest ono wyższe, może jechać chodnikiem, ale musi dostosować prędkość do pieszego, który ma bezwzględne pierwszeństwo.

Jednak użytkownicy e-hulajnóg mają największe problemy z prędkością. W 2022 roku, kiedy w życie weszły przepisy ograniczające ją do 20 km/h, ITS zbadał stan faktyczny.

- Ponad połowa użytkowników jeździła szybciej. Duża część z prędkością 30 km/h i więcej. To niebezpieczne nawet na ścieżce rowerowej.

Internet radzi: Śmiało, podkręć swoją hulajnogę

Takie osoby musiały wcześniej zdjąć z hulajnogi fabryczne ograniczenie prędkości. W Internecie znajdziemy mnóstwo podpowiedzi i filmików instruktażowych, jak to zrobić. Artykuł na ten temat znajduje się nawet na stronie dużej sieci marketów z elektroniką. Autorzy zastrzegają, że po mieście należy się poruszać z prędkością maksymalnie 20 km/h. Dalej jednak piszą:

„Mimo że moc silnika wystarcza do osiągnięcia większej szybkości, nie można się bardziej rozpędzić przez ograniczenia fabryczne. Wielu użytkowników jest rozczarowanych tym rozwiązaniem i szuka sposobu, by jeździć szybciej. Okazuje się, że odblokowanie prędkości w hulajnodze jest jak najbardziej możliwe!”.

Policja ma dziś jednak ograniczone możliwości zmierzenia prędkości osoby jadącej hulajnogą elektryczną. Najłatwiejsza jest sytuacja, kiedy porusza się ona chodnikiem, bo wtedy niedostosowanie prędkości do tempa pieszych widać gołym okiem i można wyciągnąć konsekwencje. Andrzej Borowiak zdradza, że funkcjonariusze z Poznania wkrótce mają zyskać też specjalistyczny sprzęt.

- To urządzenie do pomiaru mocy i prędkości hulajnóg. Pomogłoby skutecznie wycofywać z ruchu te hulajnogi, które są stuningowane – zauważa Borowiak.

- Obecnie w czasie interwencji skupiamy się też na tym, czy użytkownik hulajnogi jedzie właściwą drogą i jak z niej korzysta, czyli czy np. ustępuje pierwszeństwa pieszym na chodniku. Sprawdzamy też, czy posiada uprawnienia. W przypadku osób małoletnich konieczna jest karta rowerowa – wylicza mł. asp. Anna Klój z poznańskiej policji.

To rozwiązanie popiera Anna Zielińska z ITS.

- Nauka do egzaminu na kartę rowerową to dobry moment, żeby nauczyć dziecko korzystać z hulajnogi elektrycznej – tłumaczy ekspertka. - To zupełnie inny pojazd niż rower. Ma inny środek ciężkości, małe koła, na których nawet na najdrobniejszej nierówności można stracić panowanie. Szybko osiąga prędkość, a kierownica jest czuła na każdy ruch. Łatwo się przewrócić i nawet dorośli mają z tym problemy.

Wybrane dla Ciebie

Namysłów: Wielki Piknik Charytatywny dla Laury
Namysłów: Wielki Piknik Charytatywny dla Laury
Brwinów: Samochód uderzył w drzewo. Dwie osoby ranne
Brwinów: Samochód uderzył w drzewo. Dwie osoby ranne
Apoloniusz Tajner przeszedł prawdziwą metamorfozę. Były prezes PZN wyraźnie odmłodniał
Apoloniusz Tajner przeszedł prawdziwą metamorfozę. Były prezes PZN wyraźnie odmłodniał
Górzno: 34-latek zatrzymany za atak na rodzinę i policję
Górzno: 34-latek zatrzymany za atak na rodzinę i policję
Łódź: Zatrzymano poszukiwanego oszusta. Ukrywał się przez cztery lata
Łódź: Zatrzymano poszukiwanego oszusta. Ukrywał się przez cztery lata
Kraków: Zaatakowali gazem ludzi czekających na przystanku. Policja szuka świadków i apeluje do pokrzywdzonych
Kraków: Zaatakowali gazem ludzi czekających na przystanku. Policja szuka świadków i apeluje do pokrzywdzonych
Szczecin: Działo się na Męskim Graniu. Dwa dni dobrej zabawy
Szczecin: Działo się na Męskim Graniu. Dwa dni dobrej zabawy
Rumin: Woda zalała halę produkcyjną. Interweniowali strażacy
Rumin: Woda zalała halę produkcyjną. Interweniowali strażacy
Konin: Nowe udogodnienia w Kinie Oskard. Filmy z audiodeskrypcją
Konin: Nowe udogodnienia w Kinie Oskard. Filmy z audiodeskrypcją
Ślesin: Burmistrz szuka kompromisu, a fundacja oferuje pełną współpracę
Ślesin: Burmistrz szuka kompromisu, a fundacja oferuje pełną współpracę
Mysłowice: Wjechał w rabatkę, potem szarpał się z policją
Mysłowice: Wjechał w rabatkę, potem szarpał się z policją
Frampol: Pijani rodzice "opiekowali się" trójką dzieci. Matka kierowała autem mając ponad 4 promile
Frampol: Pijani rodzice "opiekowali się" trójką dzieci. Matka kierowała autem mając ponad 4 promile