Ida Siekmann. Pierwsza ofiara muru berlińskiego
W sierpniu 1961 roku mieszkańcy Bernauer Strasse w Berlinie obudzili się w nowej rzeczywistości. Ich domy zostały podzielone murem, który odciął rodziny od siebie na dziesięciolecia. Pielęgniarka Ida Siekmann postanowiła oprzeć się tej brutalnej rzeczywistości i zapłaciła za to najwyższą cenę.
Zamurowana rodzina
Historia Idy Siekmann rozpoczęła się 23 sierpnia 1902 roku w Górkach w Prusach Zachodnich, gdzie się urodziła. Kobieta przeprowadziła się do Berlina, gdzie pracowała jako pielęgniarka i mieszkała samotnie przy Bernauer Strasse 48. Budynek znajdował się w specyficznym miejscu. Jego południowa część należała bowiem do sektora radzieckiego, podczas gdy północna strona ulicy była kontrolowana przez Francuzów.
Najważniejszym człowiekiem w życiu owdowiałej Idy była jej siostra Martha. Kobiety mieszkały zaledwie kilka przecznic od siebie, ale po różnych stronach przyszłej granicy. Przez lata swobodnie się odwiedzały, dzieląc się codziennymi sprawami i świętując wspólnie urodziny.
13 sierpnia 1961 roku sytuacja zmieniła się dramatycznie. Władze Niemieckiej Republiki Demokratycznej rozpoczęły budowę muru, który miał powstrzymać masową emigrację mieszkańców Berlina Wschodniego. Dom Idy Siekmann znalazł się dokładnie na granicy państwowej, a okna jej mieszkania wychodziły na Berlin Zachodni.
Odcięcie od świata
Nowa rzeczywistość okazała się bezwzględna dla mieszkańców granicznych budynków. Władze wschodnioniemieckie nakazały zamurowanie wszystkich drzwi i okien wychodzących na zachodnią stronę. W budynku Idy Siekmann powstały nowe wejścia przez dziedzińce, a kontrole policyjne w klatkach schodowych stały się codziennością.
Pielęgniarka znalazła się w dramatycznej sytuacji. Z dnia na dzień została odcięta od siostry, która mieszkała po zachodniej stronie miasta. Setki tysięcy berlińczyków przeżywały podobną tragedię – mur rozdzielił rodziny, przyjaciół i zakochanych.
Przez dziewięć dni po wzniesieniu muru Ida Siekmann obserwowała, jak inne osoby próbują przedostać się na zachodnią stronę. Mieszkańcy granicznych budynków skakali z okien, licząc na pomoc zachodnioberlińskiej straży pożarnej, która rozciągała płachty ratunkowe. Część z tych desperackich prób kończyła się sukcesem.
Skok w nieznane
22 sierpnia 1961 roku, dzień przed swoimi urodzinami, Ida Siekmann podjęła dramatyczną decyzję. Około godziny szóstej pięćdziesiąt rano rozpoczęła przygotowania do ucieczki. Przez okno swojego mieszkania na trzecim piętrze wyrzuciła wszystkie dostępne pościele, poduszki i koce.
Kobieta liczyła, że rzucone przedmioty zamortyzują upadek z wysokości około dziesięciu metrów. Nie mogła również polegać na pomocy strażaków – było zbyt wcześnie, by mogli przygotować sprzęt ratunkowy. Mimo to stanęła na parapecie i skoczyła w stronę Berlina Zachodniego.
Desperacka próba zakończyła się tragicznie. Ida Siekmann uderzyła o bruk z ogromną siłą, odnosząc rozległe obrażenia całego ciała.
Śmierć pierwszej ofiary
Ranną kobietę zabrali strażacy z Berlina Zachodniego. Transport do pobliskiego szpitala świętego Łazarza trwał zaledwie kilka minut, ale obrażenia okazały się zbyt poważne. Ida Siekmann zmarła w drodze do placówki medycznej, stając się pierwszą śmiertelną ofiarą muru berlińskiego.
Wiadomość o tragedii błyskawicznie obiegła oba Berliny. Prasa zachodnia pisała o "fatalnym skoku do wolności", podczas gdy władze wschodnie próbowały minimalizować znaczenie wydarzenia. Miejscowa ludność była jednak wstrząśnięta śmiercią sąsiadki, która zapłaciła życiem za pragnienie spotkania z rodziną.
Władze Berlina Zachodniego postanowiły upamiętnić pierwszą ofiarę muru. W miejscu śmierci Idy Siekmann zbudowano prowizoryczny pomnik składający się z trzech drewnianych słupów połączonych drutem kolczastym. Pod pomnikiem wieńce złożyli między innymi prokurator generalny Stanów Zjednoczonych Robert Kennedy oraz burmistrz Berlina Zachodniego Willy Brandt.
29 sierpnia 1961 roku odbył się pogrzeb Idy Siekmann na cmentarzu komunalnym w dzielnicy Wedding. Uroczystości miały charakter państwowy, a setki mieszkańców zachodniego Berlina przyszło oddać hołd kobiecie, która stała się symbolem walki o wolność.