Język ukraiński jako drugi język. Szkoły podejmą decyzję
W tym artykule:
Ambasador krytykuje falę dezinformacji
W oświadczeniu przesłanym PAP Bodnar wskazał na "wzrost nieprzyjaznej wobec Ukraińców w Polsce retoryki w przestrzeni medialnej".
Motocyklista wjechał w pieszego i chciał uciec. Dramatyczne nagranie z Małopolski
- Obecnie należy zwrócić uwagę na falę dezinformacji oraz manipulacyjnych komentarzy, zarówno anonimowych, jak i pochodzących od znanych polskich polityków, dotyczących nauki języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego w polskich szkołach - napisał.
Ambasador wyjaśnił, że inicjatywa nie wiąże się z nowymi regulacjami, a jedynie wpisuje się w obowiązujące przepisy. Ma ona służyć zachowaniu tożsamości dzieci ukraińskich, które - zgodnie z polskim prawem - uczęszczają do szkół podstawowych i średnich, uczą się języka polskiego i realizują program w języku polskim. Bodnar podkreślił, że zdecydowana większość z nich opanowała już polszczyznę w stopniu pozwalającym na adaptację w polskim społeczeństwie.
- Chcę podkreślić, aby nie doszło do żadnych przeinaczeń - nie zamiast języka polskiego, nie zamiast pierwszego języka obcego (najpopularniejsze to angielski, niemiecki, francuski czy hiszpański), lecz wyłącznie jako drugiego języka obcego - zaznaczył ambasador.
Dodał, że ambasada wsparła przygotowanie dwóch programów nauczania języka ukraińskiego w szkołach podstawowych i średnich.
Wkład Ukraińców w polską gospodarkę
Bodnar przypomniał, że obywatele Ukrainy są integralną częścią polskiego społeczeństwa i mają znaczący udział w gospodarce.
- Tylko w 2024 roku wpłacili do budżetu Polski 15,1 mld złotych, podczas gdy świadczenia wypłacone na ich rzecz w ramach programu "Rodzina 800+" wyniosły 2,8 miliarda. Ich wkład w gospodarkę stanowi już ponad 2,7 proc. PKB - wskazał.
Zdaniem ambasadora możliwość nauki języka ukraińskiego to nie tylko kwestia prawa, ale też wyraz bogactwa kulturowego i "most prowadzący do lepszego zrozumienia, współpracy i solidarności między naszymi narodami". Podkreślił również, że język polski na Ukrainie cieszy się rosnącą popularnością.
- Dlaczego więc prawo ukraińskich, a także polskich dzieci, by uczyć się języka ukraińskiego, tak niepokoi niektórych polityków w Polsce - pytał Bodnar.
Ambasador zaznaczył, że Ukraińcy w Polsce nie są zagrożeniem, a ich obecność wynika z wojny.
- Jesteśmy za socjalizacją i integracją, ale jasne jest, że nie za asymilacją. Większość naszych uchodźców znalazła się tutaj nie z własnej woli, lecz z powodu trwającej strasznej wojny. Nie stanowimy zagrożenia, nie jesteśmy wrogami i nic nikomu nie odbieramy - napisał.
Decyzja o wprowadzeniu lekcji ukraińskiego należy do szkół
Na pytanie o stanowisko rządu rzecznik MSZ Paweł Wroński odpowiedział:
- Rząd, w tym MEN, nie dezawuuje możliwości nauki języka ukraińskiego. Ta kwestia pozostaje w gestii dyrektorów i kuratorów, w oparciu o zapotrzebowanie lokalne. Dostępne są w polskim systemie edukacji rozwiązania pozwalające na nauczanie języka ukraińskiego jako drugiego języka nowożytnego, a programy mają kształtować lepszy rozwój dzieci.
Odnosząc się do słów Bodnara o narastającej nieprzyjaznej retoryce wobec Ukraińców, rzecznik MSZ zauważył:
- Są tacy, którym obecność Ukraińców się nie podoba w Polsce. Ale trzeba im przypominać, że 80 proc. tych Ukraińców ciężko w Polsce pracuje, dają do polskiego PKB przeszło 15 mld zł. 5 proc. wpłat do polskiego ZUS to są wpłaty pracujących Ukraińców, a niespełna 3 mld zł wydajemy na 800 plus.
Wroński podkreślił, że "słowa pana ambasadora brzmią gorzko, ale w polityce rządu w kwestii ukraińskiej nic się nie zmienia".
- Wspieranie zaatakowanej Ukrainy leży w żywotnym interesie Polski, co rozumie każdy polski patriota. Jest niestety prawdą, że różnorodni nacjonaliści wykorzystują zmęczenie polskiego społeczeństwa toczącą się w Ukrainie wojną do tego, by szczuć ludzi przeciwko ludziom. To polityczne narzędzie, które ma zwiększać ich notowania, nie jest to jednak korzystne dla Polski - powiedział.
Zaznaczył także, że nawet w trudnych sprawach możliwe jest porozumienie - przykładem ma być umowa zawarta w listopadzie ubiegłego roku między ministrami spraw zagranicznych Polski i Ukrainy, która umożliwiła odblokowanie ekshumacji.