Osiek nad Wisłą: Już czwarty łoś zaczepił o ogrodzenie posesji
Łosie próbują przeskoczyć ogrodzenie dużej posesji w Osieku nad Wisłą, żeby dostać się do jeziora i wpadają w śmiertelną pułapkę. Mieszkańcy alarmują o tej sprawie od 2021 roku, ale bez skutku. 27 sierpnia na ogrodzenie nadział się kolejny łoś.
- To już 4 łoś nadziany na ostre ogrodzenie działki nr 526/35 w Osieku nad Wisłą, położonej przy brzegu jeziora - alarmuje internautka 27 sierpnia 2025 roku. - Właściciel ma to gdzieś, kupił działkę lata temu i ogrodził, nie interesuje się nią, mimo próśb, żeby usunął lub zabezpieczył ogrodzenie. Mówi wprost, że nic mu nie zrobimy. Jest to człowiek bardzo wpływowy w Toruniu. Nadzór budowlany w Toruniu już rok temu po osobistej kontroli uznał, że ogrodzenie jest nieprawidłowe (ma w większości miejsc 155-170 cm i ostre dzidy na zakończeniach) i wszczął postępowanie. Po czym sprawę przejął szef nadzoru i nagle ją umorzył z informacją, że jeśli jeszcze raz złożymy pismo to odłoży je ad acta bez rozpatrzenia.
Sprawa ciągnie się od 2021 roku
Rok temu o śmiertelnej pułapce na łosie pisały "Nowości". Sprawa ciągnie się od 2021 roku.
- Jako mieszkańcy oddaleni o około 10 do 50 metrów od płotu jesteśmy świadkami tych wypadków od lat. Znosimy konania tych zwierząt, płacz łosi, które kilka dni przychodzą, szukając swojego zabitego partnera lub partnerki - informuje jedna z mieszkanek Osieka nad Wisłą (dane do wiadomości redakcji).
O sprawie zostały poinformowane wszelkie instytucje: Inspekcja Weterynaryjna - Wojewódzki Lekarz Weterynarii w Bydgoszczy, Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy, Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Bydgoszczy, Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny w Toruniu, Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Bydgoszczy oraz Wójt Gminy Obrowo.
Z właścicielem posesji w Osieku nie ma kontaktu
- Jako gmina możemy tylko uprzątnąć padlinę, choć powinien się tym zająć właściciel działki. Niestety, nie ma z nim kontaktu - mówi Łukasz Lewandowski, komendant Straży Gminnej w Gminie Obrowo w powiecie toruńskim. - Nie możemy jednak zostawić tak mieszkańców. Trwają wakacje, w okolicy jest wielu turystów. Rozwiązujemy problem z pomocą strażaków.
Gmina chroni ludzi przed wstrząsającym widokiem, a kto ochroni łosie? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Karolina Hunker, rzecznik prasowy RDOŚ zna tę sprawę. Czekamy na stanowisko RDOŚ.
Nadzór budowlany planuje nakaz wykonania zmian w ogrodzeniu
Zapytaliśmy też, na jakim etapie jest postępowanie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Toruniu?
- Naszą decyzją postępowanie zostało umorzone, bo nie stwierdziliśmy naruszeń warunków technicznych - odpowiada Sebastian Krzych, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Toruniu. - Jednak Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy stwierdził nieważność naszej decyzji, ponieważ podszedł do sprawy nie od strony warunków technicznych, ale bezpieczeństwa - uznał, że ogrodzenie stwarza zagrożenie. Decyzja ta została zaskarżona przez właściciela posesji do Głównego Nadzoru Budowlanego, który podtrzymał decyzję nadzoru wojewódzkiego i obecnie sprawa jest w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie, ponieważ właściciel złożył sprzeciw. Czekamy na rozstrzygnięcie.
Toruński PINB zamierza wystąpić do WSA z zapytaniem, na jakim etapie jest to postępowanie. - Jeśli się okaże, że to będzie trwało nie wiadomo jak długo, to podejmiemy czynności uwzględniające stanowisko inspektora wojewódzkiego - zapowiada Sebastian Krzych.
Mają dwie możliwości: - Jedna to nakaz wykonania zmian w ogrodzeniu, a druga, bezpieczniejsza dla nadzoru, za to nie rozwiązująca sprawy, to nakazanie inwestorowi sporządzenia oceny technicznej i wydaniu rozstrzygnięcia w oparciu o wnioski w tej ocenie. Jednak, jako budowlaniec, jestem przekonany, że z tej oceny wyniknie, że warunki techniczne ogrodzenia zostały zachowane, dlatego skłaniam się do opcji pierwszej - informuje inspektor.
Co można zrobić? - Najłatwiejszym rozwiązaniem byłoby obcięcie wszystkich szczytów szlifierką do kąta prostego. To najtańsza i najszybsza metoda - ocenia Sebastian Krzych.