Kamieńsk: Policjant po służbie zatrzymał pijanego motocyklistę. Kierowca miał blisko 3 promile
Policjant po służbie zatrzymał w Kamieńsku pijanego motocyklistę
Policjantem jest się nie tylko w mundurze. Udowodnił to sierżant sztabowy Damian Lichnowski z Komisariatu Policji w Kamieńsku, który będąc po służbie, zareagował na niepokojące zachowanie motocyklisty.
W piątek, 31 października, około godziny 17, sierżant sztabowy Damian Lichnowski, będąc w czasie wolnym od służby, przebywał na jednej ze stacji paliw w Kamieńsku. W rozmowie z pracownikiem dowiedział się, że chwilę wcześniej na teren stacji przyjechał motocyklista, który mył swój motocykl typu cross. Mężczyzna chwiał się na nogach, a pojazd przewrócił się podczas mycia, co wskazywało, że kierowca może być nietrzeźwy.
Przytył 30 kg w trzy miesiące. Zdecydował się na metamorfozę
- Po chwili policjant zauważył, że ten sam mężczyzna wsiada na motocykl i próbuje odjechać. Policjant, mimo iż nie był na służbie, natychmiast zareagował. Wyszedł ze stacji, udaremnił jego jazdę, zabrał kluczyki od motocykla i powiadomił dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Radomsku - relacjonuje asp. Dariusz Kaczmarek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radomsku.
Po przyjeździe patrolu mundurowi potwierdzili, że 24-letni mieszkaniec powiatu bełchatowskiego był kompletnie pijany. Badanie alkomatem wykazało, że miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie. Policjanci ustalili również, że mężczyzna posiada sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, a podczas sprawdzenia motocykla wyszło na jaw, że pojazd nie posiada tablic rejestracyjnych ani obowiązkowego ubezpieczenia OC.
24-latek za swoje nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
- Nietrzeźwi kierowcy nadal stanowią ogromne zagrożenie na drogach. Każdy, kto siada za kierownicę po alkoholu, ryzykuje nie tylko własnym życiem, ale także życiem i zdrowiem innych uczestników ruchu. Reagujmy, gdy widzimy osoby, które w takim stanie chcą prowadzić pojazd - to może uratować czyjeś życie - dodaje Dariusz Kaczmarek.