Kanadyjczyk, który zbudował imperium na fałszywych banknotach

Zwykły mieszkaniec Quebec ukrywał w latach 2008-2010 tajemnicę, która na zawsze zmieniła świat fałszerstwa walut. Frank Bourassa przekształcił odizolowaną farmę w doskonale wyposażoną drukarnię, która produkowała niemal idealne repliki amerykańskich banknotów dwudziestodolarowych. Jego operacja kosztowała jedynie 325 tysięcy dolarów kanadyjskich, ale mogła przynieść 75 milionów dolarów zysku.

Kadr z filmuKadr z filmu
Źródło zdjęć: © Apple TV
Przez Wieki

Narodziny największej operacji fałszerskiej w historii

Bourassa rozpoczął planowanie swojej operacji w 2004 roku, ale właściwa produkcja ruszyła dopiero cztery lata później. Kanadyjczyk wybrał banknot dwudziestodolarowy jako cel swojej działalności, ponieważ wzbudzał mniejsze podejrzenia niż nominały 50 czy 100 dolarów. Dodatkowo zabezpieczenia banknotu z 2003 roku nie uległy aktualizacji przez kolejne lata, co ułatwiło proces reprodukcji.

Bourassa spędził dwa lata studiując szczegóły zabezpieczeń walutowych na stronie internetowej amerykańskiej Secret Service. Uznał, że dolary amerykańskie należą do najłatwiejszych do podrobienia na świecie, ponieważ nie drukowano ich na papierze polimerowym. Nawet kraje trzeciego świata w Afryce posiadały już wówczas banknoty polimerowe, co czyniło amerykańską walutę przestarzałą pod względem zabezpieczeń.

Kluczowym elementem operacji stało się zdobycie odpowiedniego papieru bawełniano-lnianego używanego do produkcji amerykańskich banknotów. Bourassa kontaktował się z papierniami w Niemczech i Szwajcarii, przedstawiając się pod fałszywym nazwiskiem i prowadząc korespondencję wyłącznie emailem. Teoria Kanadyjczyka opierała się na założeniu, że Europejczycy będą mniej zaznajomieni ze składnikami dolara amerykańskiego.

Pod koniec 2009 roku zamówienie papieru dotarło z niemieckiej papierni. Bourassa natychmiast rozpoczął pracę. Jego celem było zredukowanie ilości obciążających dowodów, które mogłyby zostać użyte przeciwko niemu w przyszłości.

Doskonałość techniczna i strategia sprzedaży

Operacja Bourassy wymagała dwóch głównych etapów produkcyjnych. Pierwszy obejmował zdobycie specjalistycznego papieru, drugi zaś zakup niezwykle drogiego sprzętu drukarskiego i oprogramowania. Fałszerz nabył prasy offsetowe i urządzenia do dodawania niepowtarzalnych numerów seryjnych, współpracując z wykwalifikowanym drukarzem.

Po ukończeniu produkcji Bourassa sprzedawał banknoty hurtowo grupom przestępczym za 30% ich nominalnej wartości. Milion dolarów w fałszywkach kosztował 300 tysięcy dolarów rzeczywistych pieniędzy. Ta strategia cenowa czyniła podrobione banknoty bardzo atrakcyjnymi dla nabywców i zapewniała szybką cyrkulację bez wzbudzania podejrzeń.

Kanadyjczyk odmówił osobistego przekazywania banknotów i nalegał, aby sprzedawano je wyłącznie za granicą w celu zmniejszenia ryzyka. Jego pierwsi klienci byli ostrożni i składali zamówienia na 10 tysięcy dolarów. Jednak wraz ze wzrostem zaufania powracający klienci zaczęli kupować po milion dolarów tygodniowo.

Bourassa szybko odzyskał swoją inwestycję w wysokości 300 tysięcy dolarów i był na dobrej drodze do sprzedaży dziesiątek milionów. Jednak proces nie odbywał się wystarczająco szybko. Wiedział, że czas działał przeciwko niemu, ponieważ władze już zaczęły wykrywać banknoty w miejscach takich jak Floryda i Las Vegas.

Upadek i aresztowanie w maju 2012 roku

W połowie 2012 roku wszystko się zawaliło. Handlarz skradzionym sprzętem, który nie wiedział, że jest obserwowany przez policję, zaproponował sprzedaż fałszywej gotówki Bourassy agentowi pod przykryciem. Agent zamówił fałszywe banknoty o wartości 100 tysięcy dolarów za 30 tysięcy dolarów prawdziwych pieniędzy.

Po pierwszej transakcji następnego dnia agent pod przykryciem zamówił kolejne 100 tysięcy dolarów. Bourassa zamierzał dostarczyć banknoty swojemu pośrednikowi, ale zaniepokojony sytuacją stał się bardziej ostrożny. Przez godziny wpatrywał się przez lornetkę, aby upewnić się, że nikt nie śledzi jego działań.

23 maja 2012 roku o piątej rano Bourassa obudził się przy dźwięku krzyków mężczyzn i walenia pięści w drzwi domu swojej dziewczyny. Przedstawiciele Królewskiej Kanadyjskiej Policji Konnej czekali przed domem wraz z parą agentów amerykańskiej Secret Service. Przeszukali dom i znaleźli podejrzanie wyglądające fałszywe banknoty oraz część sprzętu używanego w operacji.

Bourassa został aresztowany, ale policja była pod wrażeniem, że 949 tysięcy dolarów stanowiło cały zakres operacji Franka. Nie wiedzieli, że niemal cały zapas o wartości 200 milionów dolarów wciąż ukrywał się w garażu kilka kilometrów dalej. W obliczu ekstradycji do USA i dziesiątek lat więzienia federalnego Bourassa zdał sobie sprawę, że ma jedną kartę przetargową: pieniądze.

Genialny plan negocjacyjny i uwolnienie

Bourassa otrzymał informację, że grozi mu do 14 lat więzienia, ale spodziewał się odsiadki tylko jednej szóstej wyroku. Jego optymizm osłabł, gdy w sprawę zaangażowała się amerykańska Secret Service. Agenci powiedzieli mu, że może otrzymać do 60 lat więzienia, po 20 lat za każde z trzech zarzutów: posiadanie płyt drukarskich, posiadanie fałszywych banknotów i przekazywanie fałszywej gotówki klientowi.

Po sześciu tygodniach jego prawnik wynegocjował umowę, która pozwoliła mu wyjść na wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości 10 tysięcy dolarów kanadyjskich. Proces miał się rozpocząć dopiero ponad rok później, w grudniu 2013 roku. Kilka minut przed pierwszą rozprawą fałszerz przyznał swojemu prawnikowi, że posiada kolejne 200 milionów dolarów w fałszywkach.

Bourassa i jego prawnik wynegocjowali umowę, w ramach której mógł wyjść na wolność, jeśli powie kanadyjskim i amerykańskim władzom, gdzie znajdują się fałszywe banknoty. Policja wyznaczyła mu termin oddania do 31 stycznia 2014 roku, ale Bourassa podejrzewał, że planują śledzić go wszędzie i złapać przed tym terminem.

Fałszywe 200 milionów dolarów transportowano wcześniej na parking hotelu w Trois-Rivières, gdzie leżały z tyłu ciężarówki przez kilka miesięcy. Bourassa poprowadził funkcjonariuszy do pojazdu w wyznaczonym terminie i wyszedł na wolność, odsiadując tylko sześć tygodni w więzieniu. Zapłacił jedynie grzywnę w wysokości około 1350 dolarów kanadyjskich za narkotyki znalezione podczas nalotu.

Życie po więzieniu i działalność konsultingowa

Bourassa obecnie zarabia pieniądze legalnymi sposobami, prowadząc firmę konsultingową, która pomaga klientom unikać podrabiania ich produktów. Pracował głównie w przemyśle modowym i farmaceutycznym, choć tożsamość wszystkich jego klientów pozostaje tajemnicą. Nie ujawnia, co stało się z 15 milionami dolarów, które zarobił na sprzedaży 50 milionów dolarów w fałszywkach.

Fałszerz twierdzi, że definitywnie porzucił przestępczą działalność. Perspektywa więzienia stanowi dla niego główny element odstraszający. 60 lat więzienia w wieku 40 lat oznaczałoby koniec życia. Bourassa obecnie współpracuje z policją w łapaniu innych fałszerzy, wykorzystując swoją wiedzę specjalistyczną do walki z przestępczością.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Śląskie: Zamiast pomocy wyszedł koszmar. Poszkodowani stracili miliony
Śląskie: Zamiast pomocy wyszedł koszmar. Poszkodowani stracili miliony
Szprotawa: Pierwszaki dostaną rowery. To już czwarta edycja autorskiego projektu samorządu
Szprotawa: Pierwszaki dostaną rowery. To już czwarta edycja autorskiego projektu samorządu
Nowy Tomyśl: Ruszył projekt "Bądź jak Kopernik". Nowa inicjatywa dla seniorów z gminy
Nowy Tomyśl: Ruszył projekt "Bądź jak Kopernik". Nowa inicjatywa dla seniorów z gminy
Słupsk: Startuje turniej o Puchar Prezydentki Miasta
Słupsk: Startuje turniej o Puchar Prezydentki Miasta
Gowarczów: Dożynki parafialne i rekonstrukcja historyczna
Gowarczów: Dożynki parafialne i rekonstrukcja historyczna
Tarnobrzeg: Pędził prawie 200 km/h, bo spieszył się na sprawdzian z matematyki
Tarnobrzeg: Pędził prawie 200 km/h, bo spieszył się na sprawdzian z matematyki
Grodzisk Mazowiecki: "Bajanie na ścianie" w Bibliotece Publicznej
Grodzisk Mazowiecki: "Bajanie na ścianie" w Bibliotece Publicznej
Dobrzany: Nieodpowiedzialny kierowca motoroweru stanął przed sądem
Dobrzany: Nieodpowiedzialny kierowca motoroweru stanął przed sądem
Leszno: Alejka za osiedlem Ogrody zyskuje nowe życie
Leszno: Alejka za osiedlem Ogrody zyskuje nowe życie
Rolnicy chcą zmian w przepisach o oborniku. KRIR apeluje
Rolnicy chcą zmian w przepisach o oborniku. KRIR apeluje
Toruń: Tramwaje hałasują na Skarpie. Z czasem ma być ciszej
Toruń: Tramwaje hałasują na Skarpie. Z czasem ma być ciszej
Załoga jachtu na Zatoce Gdańskiej przeżyła chwile grozy. Straż Graniczna i SAR w akcji ratunkowej
Załoga jachtu na Zatoce Gdańskiej przeżyła chwile grozy. Straż Graniczna i SAR w akcji ratunkowej