Karuzele, puby i słonie na lodzie. Szokująca historia Londynu
Londyn jako stolica Anglii jest znana z mgieł i deszczu. Ale czy wiesz, że kiedyś zimą Tamiza zamarzała tak mocno, że na jej lodowej tafli odbywały się huczne jarmarki, podczas których działy się niespotykane rzeczy?
Zamarzająca Tamiza
Od XIV do XIX wieku Europa przeżywała tzw. Małą Epokę Lodową. Charakteryzowała się ona surowymi zimami i chłodnymi latami. Tamiza, dziś rzadko zamarzająca, regularnie wtedy pokrywała się grubym lodem. Zdaniem historyka John Smitha "Tamiza zamarzała niemal co dekadę, tworząc naturalne lodowisko w sercu Londynu".
Zaczęło się w Biedronce. Akcja 10+10 gratis tylko do 31 października
Pierwsze wzmianki o zamarzniętej Tamizie pochodzą z VII wieku. W 695 roku odnotowano, że rzeka była tak zamarznięta, że ludzie mogli ją przekraczać pieszo.
Jednak dopiero w późniejszych stuleciach zamarznięta Tamiza stała się miejscem, do którego ściągały tłumy. W 1309 roku na lodzie rozpalono ogniska i zorganizowano polowanie z udziałem psów. Z kolei w 1536 roku król Henryk VIII podobno przejechał saniami z centralnego Londynu do Greenwich po zamarzniętej rzece.
W obu przypadkach widać, iż mieszkańcy Londynu potrafili dostosować się do ekstremalnych warunków pogodowych i czerpać z nich radość.
Jarmarki na Tamizie
Największy rozkwit jarmarków na zamarzniętej Tamizie przypadł na XVII i XVIII wiek. W tym okresie zorganizowano co najmniej siedem dużych jarmarków oraz wiele mniejszych imprez. Jarmarki te stanowiły nie tylko miejsce handlu, ale także centrum rozrywki i społecznych spotkań.
Podczas tych wydarzeń na lodzie pojawiały się liczne stragany oferujące różnorodne towary: od żywności, przez ubrania, po pamiątki. Sprzedawcy ustawiali swoje kramy na specjalnych saniach lub bezpośrednio na lodzie, tworząc tymczasowe "ulice" i "place".
Oprócz handlu, jarmarki oferowały wiele atrakcji rozrywkowych. Organizowano gry i zabawy, takie jak kręgle, jazda na łyżwach, wyścigi sań czy przedstawienia teatralne. Muzykanci przygrywali do tańca, a na lodzie pojawiały się nawet tymczasowe puby i gospody, gdzie serwowano gorące napoje i posiłki.
Drukarnie na lodzie
Jednym z najbardziej niezwykłych aspektów jarmarków na zamarzniętej Tamizie była obecność tymczasowych drukarni. Przedsiębiorczy drukarze wykorzystywali okazję, by oferować uczestnikom jarmarku pamiątkowe druki.
Za niewielką opłatą można było otrzymać kartkę z własnym imieniem i datą, opatrzoną napisem: "Wydrukowane na zamarzniętej rzece Tamizie". Takie pamiątki cieszyły się niezwykła popularnością i były chętnie nabywane przez uczestników jarmarku.
Do dziś zachowały się niektóre z tych druków, stanowiąc cenne świadectwo tamtych czasów. Na przykład, w zbiorach Muzeum Londyńskiego znajduje się karta z 31 stycznia 1684 roku, upamiętniająca wizytę króla Karola II na jarmarku.
Ostatni wielki jarmark (1814)
Ostatni i prawdopodobnie największy jarmark na zamarzniętej Tamizie odbył się w 1814 roku. Trwała wtedy jedna z najbardziej srogich zim w historii Londynu. Lód na rzece był na tyle gruby, że mieszkańcy postanowili zorganizować kolejny festyn. Jarmark rozpoczął się 1 lutego i trwał cztery dni.
W tym czasie na lodzie pojawiły się liczne stragany, namioty, a nawet karuzele. Jednym z najbardziej niezwykłych wydarzeń był spacer słonia po lodzie, co przyciągnęło tłumy gapiów.
Niestety, nagłe ocieplenie spowodowało, że lód zaczął topnieć, co zmusiło organizatorów do zakończenia jarmarku. Był to ostatni tego typu festyn na Tamizie, ponieważ w kolejnych latach zimy stały się łagodniejsze, a rzeka nie zamarzała już na tyle, by umożliwić organizację takich wydarzeń.