Kat Podlasia. Jeden z najgorszych oprawców II wojny światowej
Nie był jednym z tych, którzy chowali się za biurkiem i podpisywali rozkazy. Lubił być w centrum wydarzeń. Czerpał satysfakcję z tego, co robił. Jego imię nie jest tak znane jak Mengele czy Höß, ale to on był panem życia i śmierci w okupowanej Polsce. Jak stał się jednym z najbardziej sadystycznych katów II wojny światowej?
Przedwojenna kariera
Ernst Gramss pochodził z rodziny o tradycjach inżynierskich. W 1923 roku rozpoczął studia na Wyższej Szkole Rolniczej w Freising-Weihenstephan, które ukończył w 1926/1927 roku z tytułem dyplomowanego rolnika.
W tym samym czasie zaangażował się w działalność polityczną, wstępując do NSDAP w 1923 roku i biorąc udział w nieudanym puczu monachijskim. Po delegalizacji partii i jej ponownym zalegalizowaniu w 1925 roku, ponownie do niej przystąpił w 1928 roku.
Boli od samego patrzenia. Rower aż wyrzuciło w powietrze
Po przejęciu władzy przez nazistów w 1933 roku Gramss objął stanowisko referenta w radzie miejskiej Pfaffenhofen an der Ilm. Następnie pełnił funkcje kierownicze w strukturach związanych z rolnictwem.
Równolegle rozwijała się jego kariera w strukturach paramilitarnych. Początkowo związany z SA, w 1934 roku przeszedł do SS, gdzie awansował do stopnia Sturmbannführera. W latach 1937–1938 pracował w Głównym Urzędzie Rasy i Osadnictwa SS.
Terror w Sokołowie Podlaskim
Po wybuchu II wojny światowej, od listopada 1939 roku do maja 1940 roku, Gramss kierował Wydziałem Zaopatrzenia Żywnościowego i Rolnictwa w dystrykcie warszawskim Generalnego Gubernatorstwa. Następnie od czerwca 1940 roku do lipca 1944 roku, pełnił funkcję starosty (Kreishauptmann) powiatu sokołowsko-węgrowskiego.
Sokołów Podlaski stał się areną jednej z najbardziej brutalnych niemieckich operacji wymierzonych w ludność żydowską i polską. Jako Kreishauptmann Gramss miał niemal nieograniczoną władzę nad miastem i okolicami.
W czasie likwidacji getta w 1942 roku odegrał kluczową rolę. Tysiące Żydów pognano na stację kolejową, skąd trafili do obozu zagłady w Treblince.
Relacje ocalałych wspominają sceny niewyobrażalnego terroru: dzieci wyrywane matkom, starców rozstrzeliwanych na miejscu. Wspomnienia jednego ze świadków opisują moment, gdy Gramss osobiście strzelał do ludzi, którzy nie mogli iść dalej: "Z zimnym uśmiechem wybierał ofiary i strzelał im w głowę".
Nie ograniczał się jednak tylko do mordowania Żydów. Polacy, którzy pomagali ukrywającym się, również stawali się ofiarami jego represji. W raportach AK zachowały się opisy egzekucji, w których Gramss osobiście brał udział, traktując je niemal jak codzienną rutynę.
Misja zabić kata
Gramms był celem trzech nieudanych zamachów zorganizowanych przez Armię Krajową w 1943 roku. Po jednym z tych nieudanych zamachów Gramss zastosował surowe represje wobec ludności cywilnej.
Nakazał spalenie wsi, która nie wywiązała się z nałożonych kontyngentów, co doprowadziło do zniszczenia 22 gospodarstw i pozbawienia dachu nad głową 200 osób. Dodatkowo nałożył wysokie kary pieniężne na wsie i gminy za niewystarczającą liczbę dostarczanych robotników przymusowych.
Ucieczka przed sprawiedliwością
Po wojnie wielu niemieckich zbrodniarzy wojennych zniknęło bez śladu. Tak było również z Gramsem. Nie ma jednoznacznych dowodów, że został schwytany i osądzony.
Niektóre raporty sugerują, że mógł ukrywać się w Ameryce Południowej, podobnie jak Adolf Eichmann i Josef Mengele. Inne wskazują, że przyjął nową tożsamość w powojennych Niemczech Zachodnich.
Brak dokumentacji potwierdzającej jego schwytanie sprawia, że do dziś pozostaje jednym z tych zbrodniarzy, którzy uniknęli kary. Dnia 19 czerwca 1956 roku Ernst Gramss został uznany za zmarłego przez sąd rejonowy w Goslarze.
Bibliografia:
-Kopówka E., Karny obóz pracy w Treblince, [w:] Co wiemy o Treblince? Stan badań, Siedlce 2013.
-Witt K., Działalność okupanta hitlerowskiego w powiecie Sokołów Podlaski w latach 1939–1944, "Rocznik Mazowiecki" 3 (1970).