Katowice: Pomagał w oszustwach na BLIK. 34-latek zatrzymany
34-letni obywatel Ukrainy wpadł z całym arsenałem sprzętu do łamania haseł i przełamywania zabezpieczeń w internecie. W swoim mieszkaniu urządził prawdziwe "centrum hakerskie". Teraz zamiast komputerów czeka go trzy miesiące w areszcie i widmo więzienia.
"Fabryka haseł" w mieszkaniu. Wpadł po cichym tropie policji
Jak ustalili policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, mężczyzna od dłuższego czasu mógł być powiązany z oszustwami internetowymi - głównie metodą "na BLIK". Trop prowadził aż na Mazowsze, gdzie - jak się okazało - 34-latek ukrywał się w jednym z wynajmowanych mieszkań.
Gdy funkcjonariusze weszli do środka, zaskoczyli mężczyznę przy komputerze. W pomieszczeniu znaleziono modemy internetowe, routery Wi-Fi, karty SIM i inne urządzenia, które - jak ustalili śledczy - służyły do pozyskiwania i łamania haseł do kont w mediach społecznościowych.
- W mieszkaniu zabezpieczono sprzęt wykorzystywany do przełamywania informatycznych zabezpieczeń i uzyskiwania dostępu do informacji, do których podejrzany nie był uprawniony - przekazują śledczy z Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe.
Usłyszał zarzuty i trafił za kratki
Zatrzymany Ukrainiec usłyszał dwa zarzuty związane z bezprawnym uzyskaniem dostępu do informacji. Mimo że podczas przesłuchania nie przyznał się do winy, prokurator nie miał wątpliwości.
Na jego wniosek Sąd Rejonowy Katowice-Wschód zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt tymczasowy.
- Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na wysoki stopień społecznej szkodliwości czynów. Sprawa ma charakter rozwojowy i nie wykluczamy kolejnych zatrzymań - informuje prokurator nadzorujący śledztwo.
Z pozoru błaha zbrodnia, ale konsekwencje poważne
Za bezprawne uzyskanie dostępu do informacji grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo do dwóch lat więzienia. Ale jeśli w toku śledztwa potwierdzi się, że mężczyzna miał związek z oszustwami finansowymi metodą "na BLIK", kara może być znacznie surowsza.
Śledczy sprawdzają teraz, czy z jego "działalnością" można powiązać włamania na konta mieszkańców województwa śląskiego i innych regionów Polski.
Haker czy zwykły oszust? Śledztwo trwa
Sprawą zajmuje się Komenda Miejska Policji w Katowicach pod nadzorem prokuratury. Jak podkreślają śledczy, sprawa jest rozwojowa, a zabezpieczony sprzęt trafił do specjalistycznych laboratoriów informatyki śledczej.
Czy 34-latek działał sam, czy był częścią większej grupy cyberprzestępczej? Odpowiedź na to pytanie poznamy w kolejnych tygodniach.