Knurów: Mija rok od połączenia szpitali w Pyskowicach i Knurowie
Mija rok od połączenia szpitali w Pyskowicach i Knurowie
Starosta gliwicki Dawid Rams tłumaczy, że utrzymanie status quo nie było możliwe – powiat nie był w stanie udźwignąć finansowania dwóch szpitali o niemal jednakowej strukturze udzielanych świadczeń.
O przebiegu procesu naprawczo-inwestycyjnego, realizowanych i planowanych inwestycjach i trudnościach zarządzania szpitalami położonymi w odległości 30 km od siebie rozmawiamy z Magdaleną Kot, prezes Zespołu Szpitali Powiatu Gliwickiego.
Mija rok od połączenia szpitali w Knurowie i Pyskowicach, a protesty nie milkną, wręcz przybierają na sile. Mieszkańcy Pyskowic wciąż nie mogą przeboleć zamknięcia porodówki i oddziału chirurgii.
Bardzo wiele oddziałów położniczo-ginekologicznych ma wysokie koszty. Wpływ na tę decyzję oczywiście miały sprawy finansowe, natomiast kierowaliśmy się też zachowaniem dostępności do świadczeń, do czego powiat jest zobowiązany. Przypomnę, że nie działamy na terenie, na którym odległość do innego szpitala jest duża. Działamy na terenie aglomeracji śląskiej, szpitale są stosunkowo blisko siebie, wobec czego taka decyzja została podjęta i te świadczenia w ramach naszego podmiotu są teraz skoncentrowane w Knurowie. Jeśli chodzi o chirurgię, to oddział został jedynie zawieszony.
Jakie są szanse na to, że wznowi działalność?
Oddział nie zostanie zamknięty i chciałabym przy okazji zdementować te informacje, które się pojawiają i są w mediach też czasami powtarzane — nie zmierzamy do zamknięcia tego szpitala. Nie mamy też planów — i nigdy nie mieliśmy — żeby zlikwidować oddział chirurgii ogólnej. Oddział został zawieszony czasowo od 15 maja, wyłącznie dlatego, że zabrakło wystarczającej liczby lekarzy chirurgów. W godzinach od ósmej do piętnastej nie mieliśmy lekarzy chętnych do pracy. Część lekarzy złożyła wypowiedzenia pod koniec marca, wobec czego oddział nie spełniał wymogów formalnych.
Nie uda nam się po prostu zdobyć lekarzy na zabezpieczenie całodobowe, tak jak to do tej pory było, ponieważ stawki, jakie są na rynku, jeśli chodzi o o lekarzy specjlistów chirurgii ogólnej, przekraczają nasze możliwości finansowe, a organizacja tego w trybie planowym to jest inny wymiar kosztowy.
Czekamy teraz na zmiany legislacyjne, które mają umożliwić szpitalom przekształcanie dotychczasowej działalności całodobowej — takiej standardowej, całodobowej hospitalizacji - na hospitalizację planową. Chcemy ten oddział w trybie planowym uruchomić. On wtedy ma inną organizację pracy i też znacząco mniejsze koszty. Jeśli chodzi o personel, to oczywiście nie jest łatwo przywrócić działalność tak specjalistycznego oddziału po jakiejś dłuższej przerwie. Natomiast są lekarze, z którymi nadal wiążą nas umowy.
W szpitalu w Pyskowicach zorganizowaliśmy na ten czas zawieszenia dyżur ambulatoryjny, gdzie chirurg udziela pomocy osobom z niedużymi urazami, które wymagają po prostu zaopatrzenia. W takich sytuacjach można się zgłosić do szpitala w Pyskowicach. To jest podyktowane po pierwsze zgłaszanymi przez mieszkańców potrzebami w tym zakresie, bo w okolicy jest dużo terenów rolniczych i takie urazy się zdarzają, ale też z mojej strony jest to działanie, które ma utrzymać w zatrudnieniu osoby, które mają specjalistyczne kwalifikacje z myślą o tym, żeby ten oddział przywrócić.
"Od września ruszymy pełną parą"
W miejsce porodówki uruchamiają państwo właśnie Ośrodek Zdrowia Kobiety i Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. Jak będzie działać ten ośrodek?
On powstał na bazie poradni ginekologiczno-położniczej, która tutaj działała wcześniej, natomiast różnica polega na tym, że teraz rozszerzy zakres oferowanych świadczeń i planuje dalej je rozszerzać. Mówimy tutaj o szeroko rozumianych świadczeniach onkologicznych. Zwróciliśmy się do Narodowego Funduszu Zdrowia z prośbą o rozszerzenie działalności poradni onkologicznej, działającej przy szpitalu w Knurowie, żeby również w Pyskowicach lekarze mogli realizować te usługi dla naszych pacjentek. Oprócz tego współpracujemy z ośrodkami zewnętrznymi – Narodowym Instytutem Onkologii w Gliwicach.
To jest dopiero początek. Panie mogą się już zapisywać, a od września ruszymy pełną parą. Planujemy rozszerzać świadczenia dla kobiet, świadczenia onkologiczne, a jednocześnie już mamy plany, żeby zapewnić też kobietom w tym ośrodku opiekę psychologiczną. Ona jest potrzebna w różnych przypadkach — utraty dziecka, w przypadku utraty ciąży, i w razie zdiagnozowania jakichś zmian nowotworowych, zatem o ten zakres usług też byśmy chcieli poszerzyć ofertę. Myślę, że to jest bardzo potrzebne. Póki co chcemy dotrzeć z informacją, że taki ośrodek powstał, do mieszkanek powiatu, choć nie tylko. Idea tego ośrodka polega na tym, że do tego miejsca będzie można przyjść bez skierowania i jeżeli diagnostyka przeprowadzona w tej poradni wskaże na konieczność dalszej diagnostyki specjalistycznej, to pacjentka uzyska skierowania tu, na miejscu i ta diagnostyka będzie prowadzona do końca, do zakończenia procesu diagnostycznego czy leczenia ambulatoryjnego. Jeżeli pacjentka będzie wymagała hospitalizacji, to będzie również kierowana do szpitala, według wskazań lekarza.
Czyli kiedyś porodówka, teraz poradnia onkologiczna i ZOL. Widać jak w soczewce, że społeczeństwo się starzeje.
Takie są potrzeby, a my działamy na bazie tej infrastruktury, którą wcześniej mieliśmy. Chcemy dobrze wykorzystać te środki, które uzyskaliśmy z Krajowego Planu Odbudowy i to jest kilkanaście milionów złotych na samą tę lokalizację — na 72-łóżkowy zakład opiekuńczo-leczniczy w Pyskowicach. Reszta środków jest przeznaczona na 21-łóżkowy oddział geriatryczny w szpitalu w Knurowie. Łącznie to jest prawie 20 milionów złotych ze środków KPO i 4 miliony ze środków powiatu gliwickiego. Do końca czerwca przyszłego roku jesteśmy zobowiązani ten projekt zrealizować. Przewidujemy tutaj, w Pyskowicach, zlokalizowanie 72 łóżek zakładu opiekuńczo leczniczego. Na tę chwilę mamy 35. Pierwszy przetarg – na roboty budowlane - już ogłosiliśmy, w następnym etapie będą zakupy wyposażenia i sprzętu. Ma tu powstać zakład opiekuńczo leczniczy w najwyższym standardzie, w tym 5 łóżek dla chorych wentylowanych mechanicznie, czyli pacjentów, którzy wymagają wspomagania oddechowego.
Jakie jeszcze inwestycje są planowane w szpitalu w Pyskowicach?
Będziemy przebudowywać powierzchnię na pierwszym piętrze, gdzie obecnie działa oddział chorób wewnętrznych. Ma on 30 łóżek, natomiast część tego oddziału nie jest wyremontowana. Prace zaczniemy od tej części. Będziemy sukcesywnie rozszerzać te prace remontowo - budowlane, żeby w przyszłym roku działać również w wysokim standardzie. W ramach tych środków zaplanowaliśmy też teren zewnętrzny — ogród kieszonkowy dla pacjentów. To jest bardzo ważne, żeby ludzie, którzy latami czasem przebywają w takich miejscach, mieli po pierwsze stworzoną taką domową atmosferę i warunki zbliżone jak najbardziej do domowych, a po drugie — możliwość przebywania poza swoim pokojem i zajęć na zewnątrz.
"Staramy się robić wszystko, żeby zmniejszać poziom zadłużania się"
Szpitale w Pyskowicach i Knurowie dzieli 30 km. Chyba nie jest łatwo zarządzać jednym podmiotem w dwóch dość odległych lokalizacjach?
To nie jest łatwe, geograficznie też nie. Powiat gliwicki to taki obwarzanek - północ i południe powiatu przedzielone Gliwicami. To jest problem dosyć sporej odległości, to problem również dla pracowników, żeby się przemieszczać z jednego miejsca do drugiego. Trzeba też podkreślić, że jesteśmy wyjątkowym podmiotem – to rzadkość, żeby powiat miał aż dwa szpitale. Staramy się robić wszystko, żeby zmniejszać poziom zadłużania się, na tym nam najbardziej zależy.
Wśród mieszkańców i pracowników chyba jednak brakuje wiary, że te zmiany prowadzą w dobrym kierunku.
Ja wiem, że te zmiany są trudne, że być może zabrakło jeszcze tej komunikacji. Nie chcę się tłumaczyć, ale było tak bardzo dużo intensywnej pracy, że być może faktycznie trzeba było bardziej się ukierunkować na rozmowy, na komunikację. Widzę też jednak dużo polityki w tym, co się dzieje wokół Zespołu Szpitali Powiatu Gliwickiego.
To kiedy będzie lepiej? Jaka jest obecnie sytuacja szpitala?
Etap tych zmian, które trzeba było przeprowadzić — dotyczących konsolidacji oddziałów czy zmiany organizacji udzielania świadczeń — mamy już praktycznie za sobą. Niektóre potrzeby pojawiają się na bieżąco, bo zmienia się sytuacja. W tej chwili najważniejszym celem przed nami jest wznowienie działalności oddziału chirurgii, tego oczekują mieszkańcy. W grudniu zeszłego roku otworzyliśmy w szpitalu w Pyskowicach punkt pediatryczny przy nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej, który się cieszy bardzo dużą popularnością. To, że udało się zdobyć środki z Krajowego Planu Odbudowy, to jest dla nas też bardzo duży sukces, to rekordowe dofinansowanie tutaj, w powiecie.
Dalej — otwarcie Ośrodka Zdrowia Kobiety i plany rozwoju tego ośrodka. Będziemy brać udział w każdym możliwym konkursie, który jest ogłaszany przez Ministerstwo Zdrowia. Uważam, że to jest jedyna szansa na to, żebyśmy mogli się rozwinąć, bo nasze placówki to szpitale pierwszego poziomu, szpitale powiatowe, które działają na poziomie bazowym, czyli mają tylko oddziały internistyczne, chirurgiczne, ginekologiczno-położnicze. Wyróżnia nas oddział onkologii, który mamy w Knurowie, dzięki temu jesteśmy w Krajowej Sieci Onkologicznej, to jest taka nasza perełka, więc staramy się robić wszystko, żeby dzięki współpracy z innymi ośrodkami rozwijać tę działalność. Widzimy, jaka jest sytuacja demograficzna, jak rośnie, niestety, zapotrzebowanie na usługi onkologiczne, zatem będziemy je rozwijać.